Na rogu Piotrkowskiej i Tuwima
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Na rogu Piotrkowskiej i Tuwima

Dodano: 
Bohdan Drozdowski
Bohdan Drozdowski Źródło: Wikimedia Commons / Mariusz Kubik, CC BY-SA 2.5
Po aferze z „Konduktem” salon wyklął Drozdowskiego. Odtąd jego książki z rzadka doczekiwały się recenzji, milczano nawet o tych tytułach, które osiągały sukces czytelniczy

Ten zapomniany dziś autor wkraczał do literatury polskiej z przytupem, wraz z takimi przyszłymi tuzami polskiej poezji jak Zbigniew Herbert, Miron Białoszewski, Stanisław Czycz i Jerzy Harasymowicz. Stało się to w grudniu 1955 r. i ten debiut pięciu na łamach „Życia Literackiego” był forpocztą zmian, które dokonać się miały w naszej kulturze, i nie tylko w niej, w roku następnym.

Akuszerami młodych poetów, którzy wnieśli nowy ożywczy ton do zdychającej pod komunistycznym butem liryki, byli odpowiednio: Jan Błoński – rekomendujący Herberta, Artur Sandauer – Białoszewskiego, Ludwik Flaszen – Czycza, Mieczysław Jastrun – Harasymowicza i Julian Przyboś – Drozdowskiego właśnie. Każdy z poetów reprezentowany był dwoma utworami, a tej – jak ją zatytułowano – „Prapremierze pięciu poetów” patronowała Wisława Szymborska, kierująca wówczas działem poezji w krakowskim tygodniku. Redaktorem naczelnym pisma był Władysław Machejek, a wszystko to brzmi dzisiaj tyleż archaicznie, ileż egzotycznie. Drozdowski, z dobrze wtedy widzianym życiorysem robotniczym i dziennikarską praktyką, ale i z fatalnie wręcz postrzeganym pochodzeniem, dał się już poznać wierszem, którego popularności nie dorównał żaden jego inny utwór poetycki – „O szesnastoletniej ukarminowanej”:

Wczoraj
na rogu Piotrkowskiej i Tuwima
szesnastoletnia
ukarminowana na fioletowo
pociągnęła mnie za rękaw
pójdę z tobą

Oczy jak niezapominajki
usta jeszcze świeże
jak nierozkwitła georginia
i mówi
pójdę z tobą

Wziąłem ją
poszliśmy
zarabia na poczcie 400 złotych
emerytura ojca 120
nylony kosztują 200

Jak żyć?
Więc powiedziała
pójdę z tobą

Płakała, bom nie chciał
Powiedziałem że mam żonę
i syna
oboje tęsknią za mną
dwa razy w miesiącu
żona czeka na pieniądze
nie nosi nylonów

Powiedziałem
budujemy ciężki przemysł
budujemy okręty na eksport
samoloty odrzutowe kosztują
tyle co miliard par nylonów
miliard pomadek do ust
fioletowych i innych
dlatego zarabiamy mało

Pokiwała głową
i wróciła
na róg Piotrkowskiej i Tuwima
czekać aż wybudujemy ciężki przemysł
zaopatrzymy wojsko
Szesnastoletnia
ukarminowana na fioletowo.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.