Zapomniane kresowe bastiony Polaków
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Zapomniane kresowe bastiony Polaków

Dodano: 
Brama w Okopach Św. Trójcy
Brama w Okopach Św. Trójcy Źródło: Wikimedia Commons / Petro Vlasenko
Znajdujące się dziś w ruinie twierdze na Ukrainie były scenerią upokarzającej ugody, heroicznej obrony i sercowego zawodu.

(...)

Okopy Świętej Trójcy Dzisiaj – po prostu Okopy, wieś na Ukrainie. W tym miejscu, u zbiegu Zbrucza i Dniestru, została założona przez hetmana wielkiego koronnego Stanisława Jana Jabłonowskiego w 1692 r., Okopy Świętej Trójcy miały na celu blokowanie dostawy do twierdzy w Kamieńcu Podolskim, którą, wraz z Podolem, przejęli Turcy na mocy traktatu buczackiego 20 lat wcześniej. W Okopach schronili się Ormianie z Kamieńca Podolskiego, nie chcąc pozostawać pod turecką władzą.

Znaczenie militarne twierdza miała zaledwie przez kilka lat – do 1699 r., gdy traktat karłowicki przywrócił Polsce Podole i twierdzę w Kamieńcu Podolskim. Jednak rok później król August II nadał Okopom prawa miejskie. W tym czasie powstał także kościół pw. Trójcy Świętej. Umocnienia twierdzy posłużyły od końca 1768 r. do obrony konfederatom barskim pod wodzą Kazimierza Pułaskiego. Utrzymywali się tam przez kilkanaście tygodni. Antoni Lenkiewicz, biograf Pułaskiego, pisał: „Stan twierdzy, a w szczególności spalone wiązania bram kamiennych, zawalone fosy, rozmyte wały, zrujnowane baszty, wszystko to, przy szczupłych siłach i brakach broni, nie wróżyło skutecznej obrony. Kazimierz wykluczał tym razem możliwość kapitulacji i zdecydowany był paść w walce, a nawet popełnić samobójstwo”.

Rosjanie po całodziennej walce 8 marca 1769 r. zdobyli Okopy Świętej Trójcy. Część obrońców, z Kazimierzem Pułaskim, wymknęła się z okrążenia, schodząc wraz z końmi po urwistym brzegu Dniestru. Niektórzy z nich spadli i potopili się w rzece. Według jednej wersji część konfederatów, nie chcąc iść do niewoli, wysadziła się w powietrze w murach kościoła. Według innej – kościół spalili Rosjanie. Okopy Świętej Trójcy zapisały się w literaturze polskiej dzięki Zygmuntowi Krasińskiemu i jego „Nie-Boskiej komedii”. Krasiński nie przywoływał jednak historii związanej z tym miejscem – które zresztą odwiedził – lecz uczynił je terenem batalii między arystokracją, obrończynią wartości chrześcijańskich a rewolucjonistami. Jeden z bohaterów dramatu, Leonard, mówi do Pankracego: „Arystokraty w bezsilności swojej zawarli się w Św. Trójcy i czekają naszego przybycia jak noża gilotyny. Naprzód, mistrzu, bez zwłoki naprzód, i po nich”. Ostatecznie jednak rewolucjoniści przegrywają, a ich przywódca Pankracy wyznaje tuż przed śmiercią: „Galilaee, vicisti!” („Chrystusie, zwyciężyłeś!”).

(...)

Cały artykuł dostępny w najnowszym numerze miesięcznika „Historia Do Rzeczy”!

Cały artykuł dostępny jest w 6/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.