Bracia targowiczanie. Rzeczpospolita nie znała dla nich litości
  • Marek GałęzowskiAutor:Marek Gałęzowski

Bracia targowiczanie. Rzeczpospolita nie znała dla nich litości

Dodano: 
Wieszanie zdrajców (in effigie). Autor: Jan Piotr Norblin
Wieszanie zdrajców (in effigie). Autor: Jan Piotr Norblin Źródło: Wikimedia Commons
Nie wiadomo, który był gorszy. Obaj zasłużyli na szubienicę, na której zawiśli.

Przywódca insurekcji kościuszkowskiej na Wileńszczyźnie, gen. Jakub Jasiński, nie zamierzał pobłażać zdrajcom będącym na żołdzie carycy rosyjskiej Katarzyny II. Kiedy w nocy z 23 na 24 kwietnia 1794 r. opanował Wilno, podnosząc sztandar powstańczy na Litwie, niezwłocznie powołał sąd kryminalny, który miał rozpatrzyć sprawy najbardziej gorliwych targowiczan. Już 25 kwietnia na karę śmierci został skazany hetman wielki litewski Szymon Kossakowski, przywódca zdradzieckiej konfederacji na Litwie. Wyrok wykonano natychmiast. „Tegoż dnia ciało, które nosiło kontusz, mundur barski, strój turecki, kurtę chłopską, wreszcie uniform generała rosyjskiego, zawisło w żółtym szlafroku na szubienicy wystawionej na wileńskim placu Ratuszowym”. W narodowym zaprzaństwie sekundował hetmanowi jego brat – Józef Kossakowski, biskup wileński. Został powieszony dwa tygodnie później na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Mundur barski

Powyższy cytat z zamieszczonego w „Polskim słowniku biograficznym” biogramu Szymona Kossakowskiego – pióra wielkiego polskiego historyka Władysława Konopczyńskiego – doskonale oddaje koleje losów hetmana, który karierę polityczną rozpoczął udziałem w konfederacji barskiej, pierwszym zrywie przeciw przemocy moskiewskiej. Mężna walka z Rosjanami dała mu wówczas miano Pułaskiego Litwy. Kresem tego życia była jednakmanifestacyjna zdrada na rzecz Rosji, której najbardziej widocznym przejawem było paradowanie w mundurze rosyjskiego generała.

Wywodził się ze szlachty kowieńskiej. W działalność publiczną zaangażował się w 1764 r., kiedy to jako podczaszy kowieński wziął udział w ostatniej polskiej wolnej elekcji, oddając głos na Stanisława Poniatowskiego. Dwa lata później był już posłem na Sejm Rzeczypospolitej. Szybko przeszedł do opozycji wobec króla. Kiedy wiosną 1768 r. wybuchła konfederacja barska, przystąpił do niej, latem tegoż roku zawiązując lokalne konfederacje w powiatach kowieńskim i wiłkomirskim, a następnie również m.in. upickim i oszmiańskim na Litwie.

Szymon Kossakowski

Pierwsza kampania Kossakowskiego nie trwała długo. Rychła klęska Karola Radziwiłła „Panie Kochanku” w końcu października 1768 r. pod Nieświeżem pociągnęła za sobą pobicie Kossakowskiego przez Rosjan pod Wysoką Rudą i ucieczkę za granicę pruską. Dla Moskali był poważniejszym przeciwnikiem niż niespecjalnie skory do wojaczki Radziwiłł, wręcz głównym „podżegaczem konfederackim” na Litwie, dlatego ambasador Nikołaj Repnin, złowrogie ramię carycy Katarzyny II w Polsce, zwrócił się do Prusaków o wydanie go Rosji. Tak na pewno by się stało, lecz Kossakowski, wiedziony przeczuciem, czym prędzej zbiegł do Saksonii.

Tam oddał się na usługi zwolenników zastąpienia Poniatowskiego kandydatem saskim, jednym z synów Augusta III, by po kilku miesiącach wyjechać jako samozwańczy przedstawiciel Wielkiego Księstwa Litewskiego na front toczącej się wojny rosyjsko-tureckiej. Latem 1769 r. dotarł do Chocimia, gdzie przeżył oblężenie wojsk rosyjskich. Może właśnie tam, w słynnej z dwóch polskich victorii twierdzy, ujawniły się wielkie ambicje polityczne Kossakowskiego. To wtedy wyrobił sobie pismo, rzekomo od sułtana, do zwierzchniej władzy konfederacji barskiej – generalności, w którym Turcy domagali się ogłoszenia bezkrólewia w Polsce. Rezydujący w Warnie przedstawiciele barzan bez zgody generalności zgodzili się na to i 9 kwietnia 1770 r. ogłosili odpowiedni akt.

Na początku następnego roku Kossakowski opuścił Turcję i przybył do siedziby generalności w Preszowie na terytorium austriackim (dzisiejsza Słowacja). Tam jego samowolne działania, począwszy od występowania przed władzami tureckimi w roli posła saskiego, spotkały się z silną krytyką. Do tego zarzutu doszły inne: prywata, warcholstwo, przywłaszczenie pieniędzy. Generalność potępiła Kossakowskiego i wydała czołowym wodzom wojsk konfederackich – Kazimierzowi Pułaskiemu i Józefowi Zarembie – polecenie schwytania go. Winowajca znajdował się akurat przy Pułaskim, w klasztorze jasnogórskim. Snuł tam intrygi przeciw władzom konfederacji, posuwając się nawet do oskarżeń, że te zleciły otrucie Józefa Pułaskiego, jednego z inicjatorów wystąpienia w Barze, a ojca Kazimierza. W tej sytuacji generalność uznała wszelką styczność z Kossakowskim za przestępstwo i w końcu 1770 r. nakazała Pułaskiemu, by usunął go z Jasnej Góry, Zarembie zaś, ponownie, schwytanie knującego intrygi konfederata (nie jest jasne, dlaczego takiego polecenia nie wydała Pułaskiemu, który miał przecież Kossakowskiego w swoim otoczeniu).

Kurta chłopska

Polecenia generalności nie zostały jednak wykonane, jak się wydaje, ze względu na dwuznaczną postawę Pułaskiego. Ten bowiem wiosną nowego roku zachęcił Kossakowskiego, by wrócił na Litwę i wziął udział w drugiej odsłonie barskiego powstania. To tam, w rodzinnych stronach, rozpoczął się najbardziej efektowny rozdział życia przyszłego targowiczanina i gorliwego wykonawcy polityki rosyjskiej w Polsce.

Kossakowski z niezwykłą energią rozpoczął działania, których celem było, jak głosił wydany przez niego manifest, usunięcie z granic ojczyzny „inwazorów” – czyli Moskali. Konsekwentnie też wprowadzał swoje słowa w czyn. Jeszcze przed publikacją manifestu, jak pisał Konopczyński, „pod skromnym tytułem »obywatela«, w chłopskim przebraniu, pędził bryczką z miasteczka do miasteczka, ściągając do obozów drobiazg szlachecki, chłopów, nawet Żydów i Cyganów”. Trasa jego przejazdu prowadziła przez Szawle i Ejragołę na Żmudzi, a wspomniana działalność doprowadziła do zebrania partii, która w lipcu 1771 r. stoczyła z Rosjanami udane potyczki pod Sołomieściem, Wiłkomierzem i Kupiszkami.

Czytaj też:
Masakra pod Połtawą. Tak narodziła się potęga Rosji

Następnym krokiem Kossakowskiego było ogłoszenie się marszałkiem konfederacji smoleńskiej, co świadczyło o jego zamiarze przeniesienia działań na obszary utracone przez Rzeczpospolitą jeszcze w XVII w. w wyniku zawartej z Rosją ugody zwanej pokojem Grzymułtowskiego. Wsparł również odnowione konfederacje w powiecie brasławskim oraz w Inflantach. W końcu sierpnia dotarł do Zasławia i Mińska. Jak pisał dalej Konopczyński, jego partia, licząca już 4 tys. ludzi, tworzona w znacznej części przez gmin chłopski – parobków i pachołków dworskich – składała się z „najgorszej hołoty”, nie wyłączając pospolitych przestępców: „Wszędzie na swej drodze gnębił przeciwników, opornym palił dwory i podburzał na nich chłopów. Przed wciąż trapiącym go nieprzyjacielem wydoskonalił się w sztuce niszczenia mostów, przecinania środków komunikacji, utrudniania aprowizacji, przejmowania kurierów i posługiwania się wywiadem”.

Po walkach pod Zasławiem i ogłoszeniu konfederacji w Mińsku przez Ihumeń i Żłobin, wschodnim brzegiem Berezyny, dotarł do Strzeszyna nad Dnieprem. Stamtąd skierował swoich oficerów na Homel, do Bychowa i do Mozyrza, sam zaś szedł na Mohylów i Szkłów, a w końcu przekroczył granicę rosyjską i wtargnął na Smoleńszczyznę. Wkrótce musiał cofnąć się do Strzeszyna, wcześniej jednak pobił Rosjan pod Starym Bychawcem i ruszył w Witebskie i w Połockie, wspierając lokalne konfederacje.

Następnie ponownie wkroczył na Litwę, lecz ścigany, przemknął wzdłuż granicy z Prusami na Podlasie i Mazowsze, gdzie ostatniego dnia października 1771 r. pod Lipinami niedaleko Przasnysza poniósł klęskę w boju z Moskalami. Mimo to zdołał ponownie wydostać się z opresji. Dotarł do Brześcia Kujawskiego, mając nadal około „2500 ludzi straszliwie wyczerpanych, obdartych, półbosych, ale zahartowanych w licznych bojach” (Konopczyński), a cała dotychczasowa kampania przyniosła mu sławę i miano jednego z najsłynniejszych dowódców barskich – „Pułaskiego Litwy”, oraz anulowanie wyroku generalności.

Artykuł został opublikowany w 10/2016 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.