• Piotr WłoczykAutor:Piotr Włoczyk

Upadek kmiecia

Dodano: 
Józef Chełmoński, Bociany (1900), Muzeum Narodowe w Warszawie
Józef Chełmoński, Bociany (1900), Muzeum Narodowe w Warszawie Źródło:Wikimedia Commons
– Powstanie systemu pańszczyźnianego sprawiło, że słowo „kmieć” zaczęło być zastępowane przez słowo „chłop” będące prawdopodobnie pochodzenia rosyjskiego, oznaczającego „chołopa”, czyli osobę poddaną władzy pana – mówi prof. Andrzej Chwalba.

PIOTR WŁOCZYK: Czemu miało służyć wysyłanie przez szlachtę do chłopskich chat ludzi, którzy rozlewali po izbach wódkę?

PROF. ANDRZEJ CHWALBA: Takie sytuacje miały związek z tzw. narzutami wprowadzonymi przy okazji przymusu propinacyjnego. Oznaczało to, że chłop był zobowiązany do konsumpcji alkoholu wyprodukowanego wyłącznie we włościach swojego pana, w jego gorzelniach i browarach, czyli wódki zwanej okowitą oraz piwa. Gdyby wypił alkohol w karczmie innego pana, to byłby ukarany. Wyjaśnijmy, że wódka produkowana z żyta nie miała tej mocy, co współczesna żytniówka, gdyż było to jedynie ok. 20 proc. W drugiej połowie XVII w. dekoniunktura na rynkach zagranicznych na zboże zbiegła się ze zniszczeniami w czasach potopu. Wówczas panowie doszli do przekonania, że najlepszym sposobem na odbudowę zniszczonych folwarków i dworów jest inwestowanie w nowe karczmy i w dworską propinację.

Nawet w małych wioskach je stawiano, a w większych wsiach istniały dwie, a nawet trzy karczmy! Nawiasem mówiąc, szlachta musiała konkurować na tym polu z plebanami, którzy również mieli swoje karczmy. Pan nie tylko zmuszał swoich chłopów do konsumpcji we własnych karczmach, lecz także zaczął określać ilość alkoholu, którą musieli wypić. Jeżeli nieszczęśnik nie wypił tyle, ile wynosił jego „przydział”, to urzędnicy dworscy przychodzili do niego i tę „brakującą” ilość alkoholu wylewali przed nim, co oznaczało, że musiał zapłacić za cały „przydziałowy trunek”. Panowie potrafili być zatem bezlitośni w wyzyskiwaniu wsi.

Jak wyglądała sytuacja na tym alkoholowym polu przed wprowadzeniem narzutów?

Od czasów osadnictwa na prawie niemieckim, czyli od XIII–XIV stulecia, kmiecie mieli prawo wytwarzania trunków na swoje potrzeby. Przede wszystkim wytwarzali niskoprocentowe piwo, który to napój traktowano jako towarzysza pracy. Piwo do posiłków piły także kobiety, a nawet dzieci! Ale stopniowo panowie ograniczali to chłopskie prawo, niemniej w wypadku chłopów czynszowników te stare prawa dalej były nieraz respektowane.

Dlaczego dzieci miałyby sięgać po – mimo wszystko – alkoholowy napój?

Niewielka zawartość alkoholu miała tę właściwość, że chroniła przewód pokarmowy przed zepsutym jedzeniem. To była bardzo ważna zaleta tego niskoprocentowego piwa.

Propinacja była częścią przywileju piotrkowskiego, który został uchwalony w 1496 r. Szlachta zyskała w nim prawa kosztem chłopstwa. Z dzisiejszej perspektywy to symboliczny moment – kończy się średniowiecze i życie polskich chłopów staje się coraz trudniejsze...

To prawda, aczkolwiek jeszcze w końcu XVI stulecia sytuacja materialna kmieci była zadowalająca, gorsza zagrodników, a najtrudniejsza komorników. W tej materii istniały też różnice regionalne, dlatego tak trudno o wspólny mianownik. Dopiero po wojnach XVII stulecia, wielkich zniszczeniach i epidemiach los prawie wszystkich chłopów zdecydowanie się pogorszył.

Jakimi konkretnie wolnościami cieszył się w średniowieczu polski chłop?

Artykuł został opublikowany w 9/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.