10 sierpnia 1566 r. na placu przed kościołem św. Wawrzyńca w Steenvoorde Sebastian Matte wygłaszał płomienne kazanie. Jego niebieskie pończochy wskazywały, że jest „pastorem zza żywopłotu”, jak nazywano kaznodziejów głoszących wówczas w Niderlandach nauki w ukryciu przed czujnym okiem inkwizycji. Matte perorował przeciw zasadom świętej katolickiej wiary i jej symbolom. Kiedy skończył, podburzony tłum słuchaczy, pod przywództwem byłego augustianina Jakuba de Buzere, ruszył do kościoła. Tłuszcza zaczęła zrywać obrazy ze ścian i zwalać na posadzkę figury świętych. Znoszono je na plac przed kościołem, gdzie wkrótce zapłonęły na stosie. Nie ostał się nawet krucyfiks zrzucony z belki tęczowej specjalnie przyniesionymi linami. Kilku co bardziej przedsiębiorczych słuchaczy wychodziło z zakrystii, wynosząc srebrne kielichy i pateny.
W ciągu następnych dwóch miesięcy podburzone tłumy wdzierały się do kościołów i klasztorów w całych Niderlandach. W szale „oczyszczania” niszczyli i plądrowali świątynie, torując drogę potępiającemu kult świętych kalwinizmowi.
„Szał obrazoburców”, jak później go nazwano, był początkiem zdarzeń, które doprowadziły do niepodległości Holandii i uformowania holenderskiej tożsamości narodowej. Przyniosły one również niebagatelne konsekwencje dla całego świata.
Najbardziej nowocześni
W średniowieczu Niderlandy, czyli obszar obejmujący mniej więcej dzisiejszy Beneluks, należał do najbardziej rozwiniętych i bogatych części Europy. Na zurbanizowanych terenach z zamożnym społeczeństwem rozwinęły się specyficzne formy rządów. Dominowało mieszczaństwo – kupcy i rzemieślnicy, którzy w lokalnych parlamentach potrafili zdominować feudalnych władców.
Kiedy obszar ten stał się częścią Burgundii – jednego z owych, jak pisał Norman Davies, „zaginionych królestw” – żył bardziej swoim życiem, pielęgnując samorządność w chwiejnej równowadze między Francją a Rzeszą Niemiecką. Zapowiedzią problemów było przejęcie go w 1482 r. przez Habsburgów. W północnej części Niderlandów szybko zaczął się plenić kalwinizm. Było to nie do przełknięcia dla arcykatolickiej dynastii. Zaczęły się prześladowania heretyków. Po objęciu w 1555 r. władzy przez wychowanego w Hiszpanii Filipa II przybrały one na sile.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.