Jeżeli to, co ustalono w Buczaczu zostałoby zrealizowane, Polska zostałaby tureckim lennem, klienckim państewkiem bez wpływu ma swoje losy. Na szczęście znaleźli się jeszcze licznie w Rzeczpospolitej ci, którzy nie godzili się na tak upokarzający układ. Jak doszło do podpisania takiego dokumentu?
Wojna z Turcją i skandaliczny układ
10 grudnia 1671 roku do Polski przybył osmański poseł, który zażądał ukorzenia się Rzeczpospolitej przed potęgą sułtana. Wiadomo było, że Polska nie zgodzi się na takie upokorzenie, Mehmed IV miał jednak pretekst do rozpoczęcia wojny. Wkrótce w granice Rzeczpospolitej weszło ponad 100 tysięcy żołnierzy osmańskich.
Turcy poruszali się szybko. Wkrótce zajęli Kamieniec Podolski, a nawet doszli do Lwowa i oblegali miasto. Król Michał Korybut Wiśniowiecki był przerażony skutecznością tureckich żołnierzy. Rzeczpospolita nie była przygotowana do takiego konfliktu. Na domiar złego szlachta nie potrafiła porozumieć się w sprawie nowych podatków wojennych. W otoczeniu króla nastąpił impas. W końcu, gdy wydawało się, że Polska nie ma żadnego wyjścia, król zgodził się na podpisanie pokoju z Turcją, który jednak w całości, jak się okazało, został narzucony przez wroga.
Do podpisania układu doszło w Buczaczu 16 października 1672 roku. Króla reprezentowali wyznaczeni wcześniej komisarze. Było to porozumienie skandaliczne. Rzeczpospolita zgadzała się na oddanie Turcji województw: podolskiego, bracławskiego i południowej części prawobrzeżnego województwa kijowskiego, a także zobowiązywała się płacić Turcji coroczny haracz w wysokości 22 tysięcy talarów w zamian za pokój. Układ w Buczaczu czynił, de facto, z Rzeczpospolitej, lennika Imperium Osmańskiego.
Kiedy o treści układu dowiedzieli się polscy możni, w zdecydowanej większości, byli oszołomieni. Zdawano sobie sprawę, co taki „pokój” oznacza. Traktatu z Buczacza nie ratyfikowano. Postanowiono,, zamiast tego, że uchwalone zostaną nowe podatki. Szlachta postanowiła wyposażyć armię i stawić czoła wrogiej armii tureckiej. Tylko zwycięstwo nad sułtanatem dawało szanse na oddalenie zagrożenia ze strony Adrianopola.
Niedługo później w stronę granicy z Imperium Osmańskim ruszył hetman koronny Jan Sobieski na czele 47 tysięcy żołnierzy. Dowódczy kunszt, jaki cechował Sobieskiego sprawił, że Rzeczpospolita pokonała Turcję pod Chocimiem 11 listopada 1673 roku. O haniebnym układzie z Buczacza można było dzięki temu zapomnieć. Tej wiktorii Wiśniowiecki nie doczekał. Zmarł zanim bitwa się rozstrzygnęła. Kolejnym królem został zwycięska spod Chocimia, Jan III Sobieski.