Wszystko za sprawą zatopienia szwedzkiego okrętu „Solen”, którego nazwę tłumaczyć można jako „Słońce”. Szwedzi, widząc nieuchronność własnej klęski, sami zatopili jeden ze swych sztandarowych okrętów, aby nie wpadł w polskie ręce.
Bitwa pod Oliwą (zwana też bitwą na Redzie Gdańskiej) była konsekwencją ekspansjonistycznej polityki Szwecji, która o owym czasie była państwem rosnącym w siłę. Bitwa oliwska uważana jest za największe zwycięstwo w historii bitew morskich stoczonych przez Rzeczpospolitą.
Szwedzkie ambicje
Szwecja coraz bardziej rosła w siłę. Pragnęła ona, przede wszystkim, uczynić z Morza Bałtyckiego swoje „morze wewnętrzne”. Aby tego dokonać potrzebowała przynajmniej neutralnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która nie będzie się wtrącać w sprawy Bałtyku.
Król Polski Zygmunt III Waza miał jednak swoje własne plany. Cały czas myślał bowiem o powrocie na szwedzki tron. Aby takie plany mogły się udać potrzebna była flota, a tej Rzeczpospolita nie miała. W latach 20. XVII wieku w porcie gdańskim rozpoczęto więc budowę polskich okrętów. Kiedy Gustaw Adolf dowiedział się o polskich planach i tworzeniu floty wojennej, osobiście, na czele swojej armady, przybył do Gdańska.
Na miejscu wymusił na gdańszczanach zaniechanie współpracy z polskim monarchą. Naciski i groźby szwedzkiego króla były skuteczne. Gdańsk zrezygnował z pracy dla Zygmunta III, a ten przeniósł stocznię wojenną do Pucka.
Gustaw Adolf miał jednak nadal powody, aby obawiać się rosnącej siły Rzeczposolitej. W 1626 roku zdecydował o zaatakowaniu Polski, rozpoczynając od blokady portu gdańskiego (i nakładając celowo wyjątkowo wysokie cło w wysokości nawet 30 procent wartości ładunków), co uniemożliwiło jednocześnie żeglugę po Wiśle.
Polska flota pod dowództwem admirała Arenda Dickmanna stawiała Szwedom dzielnie opór, choć nie mogła początkowo przełamać ich siły. Blokada Gdańska trwała ponad rok. Późnią jesienią 1627 roku na szwedzkich statkach zaczęło brakować jedzenia, szerzył się szkorbut. Część statków odpłynęła do Szwecji, aby uzupełnić zapasy. W Zatoce Gdańskiej zostało jedynie sześć okrętów.
Dla polskiej floty była to wyjątkowa okazja. Arend Dickmann wiedział, że podobna okazja może się już nie powtórzyć. Zdecydował więc o ataku na szwedzkie okręty. Bitwa miała rozpocząć się 28 listopada 1627 roku.
Do ataku!
Flotylla wroga liczyła sześć okrętów oraz 700 osób załogi i żołnierzy. Wśród nich były dwa galeony „Tigern” i „Solen”, których obawiano się najbardziej. Polska dysponowała dziesięcioma okrętami i załogą liczącą około 1000 żołnierzy i marynarzy. Najważniejszymi polskimi okrętami były galeony „Święty Jerzy”, „Król Dawid” i „Latający jeleń”. Flota pod dowództwem Arenda Dickmanna została podzielona na dwie eskadry.
Szwedzi byli zaskoczeni atakiem polskiej flotylli. Wiatr sprzyjał Polakom, którzy zbliżali się do Szwedów w szybkim tempie. Rozpoczęła się bitwa pod Oliwą.
Galeony rozpoczęły ostrzał jednostek wroga, aby po chwili zbliżyć się do siebie na odległość umożliwiającą abordaż. Polscy najemnicy szybko zajęli „Tigern”. Dowódca szwedzkiej floty, Nils Goransson Stiernsköld, zginął w trakcie walk. Kiedy na pokład zdobytego okrętu wszedł Dickmann, nagle jednostką wstrząsnął kolejny strzał. Admirał zginął w wyniku wybuchu. Nie wiadomo, czy do „Tigerna” wystrzelili Szwedzi, czy też jeden z polskich okrętów, który nie zauważył, że ten dostał się już w ręce Polaków.
W tym samym czasie druga eskadra polskiej floty walczyła już z „Solenem”. Trzy mniejsze polskie jednostki otoczyły wrogi galeon, a żołnierze próbowali wejść na jego pokład. Kiedy było jasne, że okręt lada chwila przejmą Polacy, dowódca galeonu zbiegł do prochowni zapalając beczki z prochem. Wybuch zabił wielu polskich i szwedzkich żołnierzy. Niektórym udało się uciec na znajdujący się obok polski okręt „Wodnik”.
Flota szwedzka została pokonana. Pozostałe jednostki wycofywały się z pola bitwy. Bitwa pod Oliwą była zdecydowanym polskim zwycięstwem. W walkach zginęło około 160 Szwedów i 60 Polaków. Zdobyto ponadto jeden okręt wroga. W batalii poległ niestety jeden z najlepszych polskich dowódców floty, Arend Dickmann.
Bitwa pod Oliwą miała przede wszystkim duże znaczenie propagandowe. Rzeczpospolita mogła chwalić się zwycięstwem nad silną szwedzką armadą. Biorąc pod uwagę niewielki rozmiar polskiej floty wojennej, był to rzeczywiście znaczący sukces.