Kiepski proch, lufy o niskiej wytrzymałości oraz kule wykonywane z kamienia, a także toporne klocowe łoża ograniczały stosowanie wczesnej artylerii do działań oblężniczych. Postęp, choć powolny, był jednak nieustający i już u schyłku średniowiecza umiejętnie użyta artyleria okazywała się wielce przydatna. W pierwszej połowie XV w. czescy husyci jako pierwsi skutecznie wykorzystali ją w działaniach polowych. W ich arsenale znajdowały się mniejsze taraśnice (osadzane na drewnianych i pozbawionych kół łożach rusztowaniach) oraz hufnice, które miały już lawetę mobilną, kołową. Największe działa, czyli bombardy, kładziono na drewnianych konstrukcjach i ustawiano na pozycjach przygotowanych do ostrzeliwania fortyfikacji. Specyfiką wojskowości husyckiej było wykorzystanie taboru (Wagenburg – zamek z wozów), będącego zasadniczym elementem bitewnej formacji. Wzmocniony działami był niemal nie do zdobycia.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.