Szaleńcy czy bohaterzy? Najsłynniejsze polskie szarże

Szaleńcy czy bohaterzy? Najsłynniejsze polskie szarże

Dodano: 
Wojciech Kossak: Szarża pod Rokitną
Wojciech Kossak: Szarża pod Rokitną Źródło: Wikimedia Commons
Szarża pod Rokitną i szarża pod Somosierrą to być może dwie najsłynniejsze szarże w wykonaniu polskich żołnierzy. Pierwsza z nich miała miejsce 13 czerwca 1915 roku. Druga, ponad sto lat wcześniej - 30 listopada 1808 roku. Kto brał w nich udział i w jakich okolicznościach doszło do tych zaciętych walk?

Szarża pod Rokitną i szarża pod Somosierrą mogą być w pewnym sensie porównywane do najsłynniejszej szarży w dziejach, czyli szarży Lekkiej Brygady z czasów wojny krymskiej i bitwy pod Bałakławą (1854). Polskie szarże, choć bohaterskie, okupione zostały jednak życiem wielu Polaków.

Somosierra

Bitwa pod Somosierrą to jedno z wydarzeń, jakie miało miejsce w czasie wojen napoleońskich. Napoleon sukces w czasie tej walki zawdzięczał przede wszystkim odwadze Polaków.

W listopadzie 1807 roku wojska napoleońskie weszły do Portugalii obalając dynastię Bragança. Niedługo później król Hiszpanii Karol IV Burbon, licząc, że uda mu się porozumieć z Napoleonem, ogłosił, że wchodzi z nim w sojusz, jednak już w marcu 1808 roku został zmuszony do abdykacji przez poddanych niezadowolonych z takiej postawy władcy. Miejsce Karola zajął Ferdynand VII.

Napoleon, który cały czas rozgrywał Hiszpanów dla swoich własnych celów, zaprosił Karola i Ferdynanda na rozmowy pokojowe do Bayonne, po czym obydwu uwięził. Królem Hiszpanii ogłoszono Józefa Bonaparte, brata Napoleona. Hiszpanie podnieśli bunt (znany jako Dos de Mayo). Kiedy Józef przybył do Madrytu, niedługo później zmuszono go do ucieczki. To skłoniło Napoleona do ruszenia bratu z odsieczą. W listopadzie 1808 roku wojska francuskie rozpoczęły kampanię w Hiszpanii.

"Bitwa pod Somosierrą". Fragment panoramy Wojciecha Kossaka

Celem Napoleona było zajęcie Madrytu. W drodze musiał pokonać przełęcz Somosierra znajdującą się w górach Ayllón. Był to ostatni punkt obrony hiszpańskich powstańców. Hiszpanie, w liczbie 8 tysięcy, pod wodzą generała Benito de San Juana, na krętej drodze wiodącej na szczyt przełęczy Somosierra ustawili 16 dział oraz oddziały piechoty.

Bitwa pod Somosierrą

Wojska francuskie pojawiły się nieopodal Somosierry rano 30 listopada 1808 roku. Tego dnia gęsta mgła zalegała w dolinach i na górskich zboczach. Teren, gdzie miały toczyć się walki, nie był dobrze widziany, lecz szpiedzy donosili, że zdobycie Somosierry będzie wybitnie trudne. Jak wspominał Józef Załuski, jeden z polskich żołnierzy biorących udział w bitwie: „Droga zwężona w tym wąwozie wiła się na pochyłości między skałami obsadzonymi piechotą a na czterech jej zagięciach stało po cztery dział, które ją ostrzeliwały we wszystkich jej kierunkach”.

Napoleon Bonaparte nie zamierzał jednak rezygnować ze zdobycia przełęczy. Tego samego dnia, 30 listopada trzy francuskie pułki podeszły pod wejście na przełęcz. Działa utknęły po drodze, do walki ruszyła powoli piechota, która „chroniona” była przez zalegającą w dolinie mgłę. Do czasu. Około godziny 9:00 mgła podniosła się, a piechota znalazła się pod nagłym, potężnym ostrzałem i została zmuszona do wycofania.

Napoleona zdenerwował taki obrót zdarzeń. Rozkazał wówczas, aby do walki rzucić 3. Szwadron dowodzony przez Polaka, Jana Leona Kozietulskiego. Do ataku miało ruszyć 125 szwoleżerów i kilku ochotników. Francuscy dowódcy byli przeciwni, aby do walki z armatami rzucić polskich kawalerzystów. Napoleon podobno powiedział wówczas: „Zostawcie to Polakom!” (fr. Laissez faire aux Polonais!). Czy był tak pewny, że Polacy poradzą sobie nawet w tak trudnym terenie? A może nie liczył się z życiem swoich polskich żołnierzy i za wszelką cenę chciał czy sprawdzić czy zajęcie przełęczy jest możliwe? Ta sprawa pozostaje do dziś kwestią sporną.

Atak polskich szwoleżerów, mal. January Suchodolski (Bitwa pod Somosierrą)

Polacy ruszyli do walki z okrzykiem: „Naprzód! Niech żyje cesarz!” lub – według innej wersji – „Naprzód, psiekrwie, cesarz patrzy!”. Wszyscy z szablami w rękach pogalopowali wprost na stojące przed nimi działa. Zdobycie pierwszej linii armat trwało dwie minuty. Po tym Polacy ruszyli na drugi rząd hiszpańskich baterii, a po chwili na trzeci rząd. Żołnierze obsługujący armaty nie mieli nawet czasu na przygotowanie swoich dział do wystrzału. Impet polskiego ataku był tak potężny, że obrana hiszpańska kompletnie się pogubiła.

Polacy parli dalej zdobywając czwarty rząd dział i ruszając na hiszpańską piechotę. Dopiero wtedy do walki ruszyli Francuzi wysłani na przełęcz Somosierra przez Napoleona. Hiszpanie widząc nadciągające posiłki zaczęli w popłochu uciekać. Francuzi i Polacy ruszyli za nimi w pogoń.

Przełęcz Somosierra została zdobyta w jedynie 8 minut przez zaledwie 125 Polaków. Nie wszyscy przeżyli ten atak. W czasie walk oraz w wyniku odniesionych ran poległo kilku dowódców i wielu żołnierzy, łącznie 57 ludzi, a więc niemal połowa 3. Szwadronu.

Napoleon Bonaparte był pod wielkim wrażeniem walki, jaką stoczyli Polacy. Krzyż Legii Honorowej otrzymał Andrzej Niegolewski. Od tamtej pory Polacy stali się cenionymi przez Francuzów żołnierzami. Wcześniej polskimi oddziałami raczej gardzono.

Niestety nie wszystkich poległych Polaków pochowano, niektóre ciała leżały w śniegu zalegającym na przełęczy przez kolejne dni. Także wielu rannych musiało czekać na swoje miejsce w szpitalu.

Zwycięstwo Polaków pod Somosierrą otworzyło Napoleonowi Bonaparte drogę do Madrytu. Cesarz Francuzów zajął wkrótce stolicę Hiszpanii, choć jej okupacja okazała się wkrótce dla Napoleona kosztownym problemem.

Polacy, którzy brali udział w bitwie pod Somosierrą wrócili do Polski w 1814 roku. W kolejnych latach służyli w wojsku Królestwa Polskiego utworzonym w 1815 roku. W 1830 roku walczyli w powstaniu listopadowym.

Rokitna

Szarża pod Rokitną miała miejsce 13 czerwca 1915 roku. Ataku na wrogie pozycje rosyjskie dokonali ułani z 2. szwadronu II Brygady Legionów Polskich.

I wojna światowa

Wiosną 1915 roku II Brygadę Legionów podzielono na trzy grupy dowodzone przez majora Januszajtisa, pułkownika Hallera i podpułkownika Roję. Dowódcą II Brygady został Austriak, Ferdynand Kuttner. W połowie kwietnia jednostka ta została skierowana na pogranicze Bukowiny i Besarabii. 2. szwadron trafił do miejscowości Kotul-Ostrica, gdzie połączono go z 3. szwadronem II dywizjon kawalerii. Dowództwo nad dywizjonem objął (na początku czerwca) rotmistrz Zbigniew Dunin-Wąsowicz, a nad 2. szwadronem porucznik Juliusz Klasterski.

Polscy ułani wkroczyli na pole bitwy 7 czerwca 1915 roku. Wówczas siły rosyjskie umocniły się już wzdłuż frontu pod Rokitną budując umocnienia i kopiąc potrójne okopy zabezpieczone drutem kolczastym. Rosjanie dysponowali ponadto karabinami maszynowymi i artylerią, którą na ten odcinek ściągali z innych części frontu.

Portret rotmistrza Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. Autor: Kasper Żelechowski. 1916 r.

12 czerwca pod Rokitną pojawiła się II Brygada Legionów, która działała w tym miejscu wraz z Austriakami pod wodzą pułkownika D. Pappe. Obie jednostki wspólnie ruszyły do walki, lecz nie były w stanie przebić się przez silne rosyjskie umocnienia.

Szarża pod Rokitną

Wówczas Dunin-Wąsowicz wpadł na, wydawałoby się, szalony pomysł. Polacy mieli zdobyć pozycje wroga rzucając się do odważnej szarży. Na czele polskiego oddziału jechał rotmistrz Dunin-Wąsowicz. Obydwa szwadrony ruszyły na Rosjan. Po przekroczeniu rzeki Rokitnianki, Dunin-Wąsowicz rozkazał 3. szwadronowi pozostanie w odwodzie, zaś 2. szwadron w liczbie 73 ułanów poprowadził do ataku.

Szarża polskich jeźdźców pod Rokitną trwała około 15-20 minut. Było to nieomal samobójstwo, szanse powodzenia były nikłe, lecz mimo to Polacy zdecydowali się na atak. Polakom udało się przebić przez trzy linie wroga i zabić licznych Rosjan. Zdobyli okopy nieprzyjaciela, lecz nie zdołali ich utrzymać.

Pogrzeb ułanów poległych pod Rokitną

Szarża zakończyła się dla Polaków tragicznie. Zginęło około 15-20 ludzi, reszta była ranna, kilku ułanów dostało się do niewoli. Nietkniętych było zaledwie sześciu żołnierzy. W czasie szarży poległ także dowódca, Dunin-Wąsowicz.

Wiele lat później o szarży pod Rokitną pisano: „Szarża ta nie przyniosła oczekiwanych wyników skutkiem mylnej oceny położenia i braku współdziałania z piechotą. Okryła jednak nimbem bohaterstwa 2. szwadron ułanów i całą kawalerię legionową”.

To, co wydarzyło się pod Rokitną stało się w II Rzeczpospolitej symbolem odwagi i bezgranicznego poświęcenia, choć dostrzegano, że straty te były niepotrzebne i zupełnie niewspółmierne wobec osiągniętych celów. Niemniej, rotmistrz Dunin-Wąsowicz został bohaterem narodowym i legionową legendą. Na jego cześć śpiewano nawet pieśń.

Niedługo później Rosjanie wycofali się do Besarabii. 15 czerwca 1915 roku w Rarańczy odbył się pogrzeb poległych polskich ułanów, którzy zginęli podczas szarży pod Rokitną. 26 lutego 1923 roku szczątki ułanów poległych pod Rokitną ekshumowano i przeniesiono na wydzieloną kwaterę Cmentarza Rakowickiego w Krakowie.

Czytaj też:
Ziemie polskie nagrodą dla Prus. Jak Austria próbowała "grać" Księstwem Warszawskim
Czytaj też:
Polska, której nie ma. Napoleon Orda pozostawił malarski skarb
Czytaj też:
Pogrzeb Józefa Piłsudskiego. Uroczystości trwały kilka dni. Jak żegnano Marszałka?
Czytaj też:
QUIZ: Polacy na obcej ziemi. Odkrywcy, naukowcy, żołnierze. Słyszałeś o wszystkich?

Źródło: DoRzeczy.pl