Autor „Dwóch głów ptaka”, Władysław Lech Terlecki, mówił: „Nie zajmuje mnie tzw. odtwarzanie faktów historycznych. Chcę natomiast pokazać to, co z tych faktów wynika dla współczesnego człowieka. Uważam, że historia nigdy nie powtarza się mechanicznie, ale u różnych generacji budzi zbieżne dylematy do rozstrzygnięcia”.
Niewątpliwie przeciwstawiał się on mitowi zbiorowej wyobraźni ukształtowanemu pod wpływem romantyzmu przez Orzeszkową czy Żeromskiego. I opowiadał nie o oczywistych bohaterach 1863 r., a – jak w „Spisku” (1966) – o poległym w bratobójczym pojedynku pierwszym naczelniku powstańczej Warszawy Stefanie Bobrowskim czy – jak w „Dwóch głowach ptaka” (1970) – o jej ostatnim naczelniku, uznawanym za zdrajcę Aleksandrze Waszkowskim. A w „Cyklopie” (1988) o margrabim Wielopolskim.
Rewizje historyczne Terleckiego wpisywały się w cały antyheroiczny bunt pokolenia roku 1956, którego najgłośniejszym wyrazem, a zarazem wystąpieniem programowym był artykuł Stanisława Grochowiaka opublikowany w 1959 r. we „Współczesności”, a zatytułowany wymownie: „Karuzela zostanie na strychu”. Autorowi „Dwóch głów ptaka” obce były jednak, i to gruntownie, szyderstwo, kpina i ironia wobec „narodowych pamiątek”, tak charakterystyczne dla tego, co pisali – oczywiście Grochowiak też – ale przede wszystkim Mrożek, jak również – w tamtym czasie – Bryll. „Jeśli tak jak wielu podważa wizję historii postrzeganej przez filtr literackich wzorców – podkreślała Ewa Wąchocka – to nie deprecjonuje przecież przeszłości, lecz polemizuje z jej zakrzepłym obrazem”.
Ta sama autorka, pisząc o pisarstwie Terleckiego, skonstatowała, że „jego pozycję określiła i stopniowo ugruntowała nowa formuła prozy historycznej, rozpoznawalna od chwili ukazania się powieści »Spisek« w 1966 r. i zdecydowanie odbiegająca od tradycji gatunku”. Obok Teodora Parnickiego – choć w tamtym czasie uważano, że raczej w jego cieniu – dokonał on w tym gatunku jeśli nie rewolucji, to zasadniczej zmiany.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.