Esbecka trucizna za ewangelizowanie
  • Radosław WojtasAutor:Radosław Wojtas

Esbecka trucizna za ewangelizowanie

Dodano: 
Franciszek Blachnicki i Karol Wojtyła
Franciszek Blachnicki i Karol Wojtyła Źródło:Instytut Pamięci Narodowej / Instytut im. ks. Franciszka Blachnickiego
– Zabójstwo to zostało zaplanowane i przeprowadzone w taki sposób, aby nikt nigdy nie poznał prawdy, którą dziś udało się odkryć – mówi historyk dr Robert Derewenda.

RADOSŁAW WOJTAS: „Nie ulega żadnym wątpliwościom dziś, w wyniku prowadzonego bardzo skrupulatnie śledztwa, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany, został otruty” – powiedział w marcu minister Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej poświęconej wynikom śledztwa IPN. Rzeczywiście nie ma już żadnych wątpliwości, że ks. Blachnicki był ofiarą systemu komunistycznego?

dr Robert Derewenda: Instytut Pamięci Narodowej wykonał bardzo żmudną pracę, dzięki której udało się dowieść ponad wszelką wątpliwość, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany. Śledztwo daje co do tego absolutną pewność, mimo że od śmierci minęło już 36 lat i przez całe dziesięciolecia obowiązywała powszechnie informacja, że ks. Blachnicki zmarł w sposób naturalny. Zabójstwo to zostało zaplanowane i przeprowadzone w taki sposób, aby nikt nigdy nie poznał prawdy, którą dziś udało się odkryć. Proszę zwrócić uwagę, że do zabójstwa ks. Blachnickiego doszło dwa lata po śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Wszystko wskazuje na to, że służby, które dokonały czy mogły dokonać zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego, wykonały to zadanie w taki sposób, aby nie powtórzyła się sytuacja z zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, kiedy informacja o zbrodni wyszła na jaw.

Ksiądz Franciszek Blachnicki był na celowniku służb przez wiele lat, ale ostał otruty 27 lutego 1987 r. Dlaczego akurat wtedy?

Myślę, że ta data nie była przypadkowa. W tym czasie w Polsce obradowała Krajowa Kongregacja Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie. Na Jasnej Górze spotkali się Odpowiedzialni Ruchu Światło-Życie z całej Polski i informacja o śmierci ks. Blachnickiego dotarła właśnie do tych osób. W ten sposób służby mogły w jakiejś mierze kontrolować wiadomości, które zostaną rozpowszechnione wśród członków Ruchu Światło-Życie w Polsce. Tych kilkaset zgromadzonych na Jasnej Górze osób przeniosło tę informację do swoich środowisk w diecezjach. Była to oczywiście wiadomość o tym, że ks. Blachnicki zmarł. Nie było tam żadnej wzmianki o tym, że ta śmierć mogła zostać sprowokowana.

Śmierci ks. Franciszka Blachnickiego towarzyszyły jeszcze inne nieprawdy. Rozsiewano wiadomości o tym, że był schorowany, że zaciągnął bardzo poważne zobowiązania finansowe wobec banków niemieckich i nie miał z czego ich spłacić, a nad ośrodkiem, który ks. Blachnicki prowadził w Carlsbergu, ciążyły bardzo poważne długi. Jako historyk, który od lat zajmuje się badaniem historii Ruchu Światło-Życie i działalności ks. Blachnickiego, trafiłem na pewne nagranie zarejestrowane w ośrodku Marianum w Carlsbergu w kwietniu 1987 r., czyli dwa miesiące po śmierci ks. Blachnickiego. Jego bezpośredni współpracownicy mówią na tym nagraniu, a jest to narada robocza, że są rozpowszechniane nieprawdziwe informacje, jakoby ośrodek w Carlsbergu był zadłużony.

Artykuł został opublikowany w 5/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.