Skatowany przez milicję? Do dziś nie wiadomo, co się wtedy stało

Skatowany przez milicję? Do dziś nie wiadomo, co się wtedy stało

Dodano: 
Marcin Antonowicz / milicyjne tarcze
Marcin Antonowicz / milicyjne tarcze Źródło: Wikimedia Commons
Antonowicz zmarł w wyniku ciężkiego pobicia. Znaleziono go nieprzytomnego na ulicy. Kilkanaście minut wcześniej legitymowała go milicja. Co stało się w ciągu następnego kwadransa?

Marcin Antonowicz zmarł 2 listopada 1985 roku po ciężkim pobiciu przez sprawców, których nie tylko nigdy nie odnaleziono, ale których komuniści nawet nie próbowali szukać.

Niewinny chłopak

Marcin Antonowicz przyszedł na świat 22 listopada 1966 roku w Olsztynie. W latach 1981-1985 chodził do IV Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie. Był wyróżniającym się uczniem, pasjonowała go chemia. Osiągał bardzo dobre wyniki, był także laureatem Ogólnopolskiej Olimpiady Chemicznej.

W 1985 roku zdał maturę i dostał się na wymarzone studia chemiczne na Wydziale Chemii Uniwersytetu Gdańskiego.

19 października 1985 roku, a więc zaledwie niecałe trzy tygodnie po rozpoczęciu pierwszego roku studiów, Marcin Antonowicz był w rodzinnym Olsztynie. Wieczorem, wraz z dwoma kolegami szedł ulicą Kaliningradzką (dziś ulica Dworcowa). W pewnej chwili wszyscy zostali zatrzymani przez patrol milicji.

Milicjanci nakazali młodym mężczyznom się wylegitymować. Marcin Antonowicz miał przy sobie legitymację studencką wydaną przez gdański uniwersytet i to ją pokazał milicjantom. Wtedy ci nagle rozkazali kolegom Antonowicza rozejść się, a jego wciągnęli do milicyjnego samochodu.

Kilkanaście minut później Marcin Antonowicz został znaleziony nieprzytomny na ulicy Wojska Polskiego. Był zakrwawiony, widać było ślady pobicia. Chłopaka szybko odwieziono do szpitala. Prawdziwy szok przeżyła pracującą w olsztyńskim szpitalu matka Marcina. Kiedy jej syna przywieziono, początkowo w ogóle go nie poznała. Dotarło do niej kogo ratuje, kiedy w pewnej chwili rozpoznała jego ubranie.

Zbrodnia bez kary

Informacja o pobiciu Antonowicza dotarła natychmiast, dzięki anonimowemu telefonowi, na gdańską uczelnię. Rektor Uniwersytetu Gdańskiego, profesor Karol Taylor, wysłał natychmiast do Olsztyna jednego z prorektorów oraz prodziekana, aby na miejscu dowiedzieli się, co takiego się wydarzyło i w jakim stanie jest Antonowicz.

Tablica poświęcona pamięci Marcina Antonowicza

Profesor Taylor od początku głośno domagał się śledztwa i ukarania sprawców. W listopadzie władze zwolniły go z funkcji rektora gdańskiej uczelni. Wraz z nim zwolnieni zostali dziekan i prodziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii.

Marcin Antonowicz nie odzyskał przytomności. Obrażenia, jakich doznał były zbyt rozległe. Zmarł 2 listopada 1985 roku.

Pogrzeb Marcina odbył się 6 listopada. Na ostatnie pożegnanie niewinnego chłopaka przyszło kilkanaście tysięcy osób, które przeszły w procesji ulicami Olsztyna. Była to wielka manifestacja sprzeciwu wobec władzy. W czasie pogrzebu odczytano list Lecha Wałęsy. Przemawiał także profesor Karol Taylor.

Morderców Marcina Antonowicza nigdy nie zidentyfikowano, ani nie ukarano. Oficjalnie podano, że chłopak doznał wszystkich obrażeń, gdyż wyskoczył z jadącego samochodu. Śledztwo zostało umorzone. Antonowicz wciąż oficjalnie figuruje „jedynie” jako potencjalna ofiara represji ze strony reżimu komunistycznego.

Marcin Antonowicz został śmiertelnie pobity w pierwszą rocznicę śmierci księdza Jerzego Popiełuszki.

2 października 2007 roku prezydent Polski Lech Kaczyński przekazał rodzicom Marcina Antonowicza nadany mu pośmiertnie Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Kto wie, być może wciąż żyją ludzie odpowiedzialni za śmierć młodego człowieka. Czy kiedykolwiek dowiemy się, kto za tym stał i czy osoba ta poniesie karę?

Czytaj też:
Zabity za mówienie prawdy. Był solą w oku komunistycznego reżimu
Czytaj też:
Niezłomny Prymas. Komuniści walczyli z nim przez ponad trzy dekady
Czytaj też:
Cień Stalina w polskich kinach

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl / IPN