Most pontonowy nazywany jest współcześnie także mostem łyżwowym. Kronikarz Jan Długosz określił go jako „most na łodziach”. Kto wie, jak przebiegłaby i jak skończyła się bitwa pod Grunwaldem, gdyby nie ten most. Jak się okazało, odegrał on kluczową rolę podczas koncentracji wojsk przed bitwą z Krzyżakami.
Długosz o moście
Jan Długosz w „Kronikach, czyli Rocznikach sławnego Królestwa Polskiego” pisał:
„W poniedziałek nazajutrz po św. Piotrze i Pawle, król Władysław wyruszywszy ze wsi Kozłów, przybył nad Wisłę w okolicy klasztoru w Czerwińsku, w miejsca, w którym był ustawiony most sporządzony w Kozienicach i w dniu tym król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, mnóstwem armat, masą żywności i innych bagaży. Już bowiem zgromadziła się tutaj nie tylko cała potęga wojska polskiego, ale i dwaj książęta mazowieccy Janusz i Siemowit ze swoimi wojskami, a także najemni rycerze. Po przeprawieniu się przez Wisłę mostem na łodziach, król polski Władysław rozbija obóz na drugim brzegu tejże rzeki Wisły (…). Król Władysław i książę Aleksander [Aleksander to imię, które wielki książę Witold przyjął na chrzcie – dop. red.] urządzili w tym miejscy trzydniowy postój, dopóki nie przybyło całe wojsko ze wszystkim ziem podległych Królestwu Polskiemu i nie przeprawiło się przez most i rzekę. A przy wejściu na most król Władysław umieścił najlepszy oddział zbrojnych rycerzy, by zapobiegali tłoczeniu i zamieszaniu wśród wchodzących. Nadto boki mostu zabezpieczył potężnymi belkami zwanymi kobylenicami tak, że nikt nie mógł stanąć na brzegach. Przy wejściu na most wszyscy musieli przechodzić w jednakowym, wyznaczonym porządku, ludźmi i końmi. Potem, kiedy już całe wojsko królewskie przeszło po moście przez rzekę Wisłę, na rozkaz króla ten natychmiast rozebrano i odwieziono do Płocka celem przechowania na powrót króla i wojska”.
W relacji Długosza daje się wyczuć podziw nad budowlą, którą skonstruowano z polecenia króla Jagiełły. Kronikarz, który nie był szczególnie łaskaw w swych opiniach wobec monarchy, musiał być jednak pod szczególnym wrażeniem geniuszu, jaki towarzyszył stworzeniu mostu pod Czerwińskiem.
Biorąc pod uwagę, że wszystko działo się na początku wieku XV, most pontonowy zbudowany pod Czerwińskiem był faktycznie cudem inżynierii. Choć w historii już wcześniej mosty pontonowe (łyżwowe) powstawały, to w naszej części Europy wykorzystał go dopiero Władysław Jagiełło.
Decyzja o budowie
Pomysł budowy mostu pontonowego powstał już ponad pół roku wcześniej, w grudniu 1409 roku w czasie spotkania w Brześciu, gdzie pojawił się Jagiełło i jego kuzyn, wielki książę Witold. Koncentrację wojsk polsko-litewskich zaplanowano w Czerwińsku.
„Na początku grudnia odbyło się supertajne spotkanie króla Władysława Jagiełły, wielkiego księcia Witolda i prawej ręki króla – podkanclerzego Mikołaja Trąby (późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego i pierwszego prymasa Polski) w Brześciu Kujawskim. Na tym spotkaniu opracowano plan kampanii 1410 roku. Przypuszczalnie na podstawie tego planu już zimą na obszarze Puszczy Radomskiej rozpoczęły się intensywne prace nad przygotowaniem elementów mostu. Nadzorował je z polecenia króla Dobrogost Czarny z Odrzywołu, starosta radomski, a bezpośrednim wykonawcą był mistrz ciesielski Jarosław”. – mówił w Polskim Radiu płk. Stowarzyszenia Saperów Polskich, prezes Stowarzyszenia Saperów Polskich.
Most pontonowy został sfinansowany z prywatnych pieniędzy króla Władysława. Powstawał on niedaleko Puszczy Radomskiej w Kozienicach. 29 czerwca jego elementy spławiono Wisłą pod Czerwińska, gdzie został zmontowany. Miał około 500 metrów długości i 2,4 metra szerokości. Wkrótce po jego utworzeniu, prawdopodobnie 1 lipca, przeszło po nim około 18-25 tysięcy jazdy, 2-4 tysiące piechoty i około 8 tysięcy wozów.
Kiedy cała wojska koronne znalazły się na drugim brzegu Wisły, most pontonowy został zdemontowany i następnie spławiony dalej, do Płocka. 27 września 1410 roku, kiedy armia polska pod wodzą Władysława Jagiełły wracała z kampanii wojennej, most wykorzystano jeszcze raz.
Most pod Czerwińskiem umożliwił szybkie przeprawienie wojsk przez Wisłę w miejscu, które kompletnie Krzyżaków zaskoczyło. Kilka dni później Polacy i Litwini stanęli wspólnie na polach Grunwaldu, gdzie rozegrała się jedna z największych bitew średniowiecznej Europy. Polsko-litewskie wojska pokonały potęgę Zakonu Krzyżackiego, a sam wielki mistrz Ulrich von Jungingen zginął na polu bitwy.
Czytaj też:
"Bogurodzica" na polach Grunwaldu. Historia pieśni maryjnej, która stała się hymnemCzytaj też:
Zapomniana polska królewna, na którą cała Polska czekała 12 latCzytaj też:
Kazimierz Jagiellończyk. Takich monarchów potrzebowała Korona