Bitwa pod Koronowem uważana jest czasami za zwycięstwo nawet większe, niż to, jakie wojska polskie i litewskie odniosły w czasie bitwy pod Grunwaldem. Po porażce, jaką Zakon Krzyżacki poniósł w wielkiej wojnie, jaka toczyła się w latach 1409-1411, przez kilkadziesiąt kolejnych lat Polska i Litwa cieszyły się (względnym) pokojem. Dopiero rok 1454 i początek wojny trzynastoletniej otworzył nową rundę poważnych starć z Krzyżakami.
Najbardziej znaną bitwą z czasów wielkiej wojny z Zakonem (a nawet najbardziej znaną w całej naszej historii) była bitwa pod Grunwaldem, do której doszło 15 lipca 1410 roku. Triumf ten nie został jednak należycie wykorzystany. Władysławowi Jagielle nie udało się zająć Malborka, a państwo zakonne nie zostało całkowicie rozbite. Udało się je, co prawda, osłabić, ale Krzyżacy nadal dysponowali znaczną siłą i nie zamierzali się poddawać.
Po nieudanym oblężeniu Malborka, które zakończyło się 19 września 1410 roku, większość polskich wojsk zostało rozpuszczonych. Szlachcie małopolskiej spieszyło się do domów przed zimą, a Litwini nie był specjalnie zainteresowani dalszym konfliktem. W polskich rękach znajdowały się zamki w Toruniu, Nieszawie, Radzyniu i Brodnicy oraz miasta Toruń i Gdańsk. Były to ważne miejsca na mapie Polski, tym bardziej więc należało uważać na wciąż duże apetyty terytorialne Zakonu.
Bitwa pod Koronowem
Krzyżacy od połowy 1410 roku zbierali siły do dalszych walk z Polską i Litwą. Do armii zakonnej dołączyły oddziały z Bawarii, Turyngii, Miśni, Nadrenii, Saksonii, Szwabii, Czech i Śląska. Krzyżacy postawili sobie za cel zdobyć Bydgoszcz, toteż armia licząca około 4 tysiące ludzi, która zgromadziła się w Nowej Marchii, ruszyła na Kujawy. Dowodził nią wójt Nowej Marchii, Michael Küchmeister von Sternberg (od 1414 roku wielki mistrz Zakonu).
Krzyżacy chcieli zaskoczyć Polaków. Sądzili poza tym, że w Bydgoszczy znajduje się siedziba króla Jagiełły (nie wiadomo dokładnie, gdzie Jagiełło wówczas przebywał; była to Bydgoszcz albo Inowrocław). Na początku października 1410 roku Zakon dotarł w okolice miasta Koronowo, leżącego na trasie z Tucholi do Bydgoszczy. Na drodze tej, pod Koronowem, znajdowały się dwa mosty. Aby iść dalej, Krzyżacy musieli zdobyć te przeprawy. Było to zatem strategiczne miejsce, aby móc zablokować dalszą ekspansję Krzyżaków na ziemiach polskich.
Polskie siły były stosunkowo skromne. Ludzie, którzy brali udział w oblężeniu Malborka w większości byli już w domach. Jagiełło miał trudności z zebraniem wojska, ale ostatecznie udało się wystawić 2 tysiące żołnierzy, którymi dowodzili Sędziwój z Ostroroga i marszałek nadworny Piotr Niedźwiedzki.
Jan Długosz podawał, że tuż przed bitwą pod Koronowem Krzyżacy wzięli do niewoli kilku Polaków-zwiadowców. Ci okłamali ich mówiąc, że polskie siły to tylko pospolite ruszenie i trochę nieprzygotowanych chłopów. Krzyżakom dodało to pewności siebie, więc niezwłocznie zarządzili atak.
Tymczasem Polacy byli już gotowi do starcia. Polskie oddziały stały w szyku bojowym, a piechota obsadziła mosty. Krzyżacy dość szybko spostrzegli, że złapani wcześniej Polacy celowo wprowadzili ich w błąd. Zatrzymali się na przeciwległym wobec Polaków wzgórzu i zaczęli weryfikować swoje wcześniejsze plany ofensywy.
Można powiedzieć, że bitwa pod Koronowem przypominała raczej turniej rycerski, a nie „bitwę” z prawdziwego zdarzenia. Rozpoczęła się ona od starcia dwóch rycerzy. Był to praktykowany wówczas w zachodniej Europie zwyczaj. Jak pisał Jan Długosz:
„W końcu Küchmeister postanowił stoczyć bitwę według zasad stosowanych między chrześcijanami. Armia krzyżacka stanęła w miejscu, a przed front wystąpił harcownik - rycerz z dworu króla węgierskiego Konrad Nyempcz. Jednak w krótkim starciu zwalił go z konia Jan Szycki herbu Doliwita. To był znak do rozpoczęcia bitwy”.
Bitwa miała charakter pojedynków rycerskich. Można ją było podzielić na trzy tury, gdyż dwa razy walki przerywano, aby zebrać rannych. Obie strony wymieniały się na bieżąco jeńcami, a nawet posyłały sobie wino. Bitwa pod Koronowem rozstrzygnęła się w trzeciej rundzie. Wtedy Jan Naszan z Ostrowic herbu Toporczyk zrzucił z konia chorążego strony przeciwnej, pochodzącego z Frankonii, rycerza Henryka. Krzyżacy utraili chorągiew, co spowodowało chaos w ich szeregah. Oddziały się załamały i zaczęły uciekać.
Kiedy Polacy zobaczyli umykających Krzyżaków, rozpoczęli pogoń. Był to prawdziwy pogrom sił zakonnych. 300 rycerzy dostało się do polskiej niewoli (wśród nich był wódz armii krzyżackiej, Küchmeister, którego osadzono później na zamku w Chęcinach). W bitwie pod Koronowem polskie siły rozbiły około jedną trzecią całej armii krzyżackiej i udaremniły jej połączenie z główną armią zakonną. Jan Długosz był zdania, że bitwa pod Koronowem, choć mniejsza i mniej znamienita od bitwy pod Grunwaldem, miała większe znaczenie strategiczne oraz dała większe długofalowe efekty od swej słynnej poprzedniczki.
Czytaj też:
Cud techniki Jagiełły. Dzięki niemu wygrał pod GrunwaldemCzytaj też:
Johannes Falkenberg. Autor antypolskiego paszkwilu, który nienawidził Polski i JagiełłyCzytaj też:
Wielbłądy pod Grunwaldem? Co wspólnego ma z tym czeski najemnik?Czytaj też:
QUIZ: Krzyżacy. Pobożni bracia czy bezwzględni grabieżcy?