Władca Cesarstwa Bizantyńskiego zginął 29 maja 1453 r. gdzieś w okolicy Złotej Bramy przy murach Teodozjusza w Konstantynopolu. Kronikarze nie są zgodni, czy jego ciało odnaleziono. Według powstałej tuż po jego śmierci legendy ciało Konstantyna miał zabrać z pola bitwy Anioł Pański, który zamienił je w marmur i ukrył w jednej z piwnic pod Złotą Bramą. Cesarz ma tam spoczywać dopóty, dopóki nie zbudzi go Boży wysłannik, który poprowadzi lud chrześcijański do walki przeciw muzułmanom i pomoże przepędzić ich z Nowego Rzymu. Turcy także wierzyli w tę opowieść. Wkrótce po zajęciu Konstantynopola przeszukiwali Złotą Bramę, lecz ciała cesarza nie odnaleźli. Kazali ją wówczas zamurować. Brama do dzisiaj pozostaje zapieczętowana.
Legenda o cesarzu, który pozwoli wrócić chrześcijanom nad Bosfor, jest żywa także współcześnie, zwłaszcza wśród Greków. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest poemat „Fletnia króla” Kostisa Palamasa, opublikowany w 1910 r.:
Ze snów marmurowych królem się obudzę,
Z mego mistycznego grobowca powstanę
By w Złotej Bramie mur otworzyć na oścież;
I zwyciężyć kalifów i carów,
Ścigając ich za Jabłoń Czerwoną,
W dawnych granicach zakosztuję spoczynku.
Biedny cesarz
W upadku Konstantynopola jedni upatrywali karę Bożą za sprzeniewierzenie się ortodoksji, inni doszukiwali się znaków niebios. Tak jak pierwszym władcą Rzymu był Romulus, a ostatnim Romulus Augustulus, tak pierwszym władcą Konstantynopola był Konstantyn Wielki, a ostatnim Konstantyn XI. Na dodatek matki zarówno pierwszego, jak i ostatniego Konstantyna nosiły imię Helena. Mało kto wówczas uznawał taką zbieżność za przypadek.
Mit ostatniego Paleologa zasiadającego na cesarskim tronie narodził się wraz z jego śmiercią. Wielu Greków wieszczyło jednocześnie jego rychły powrót. Poszukiwano też jego potomków. Wśród mieszkańców dawnego Bizancjum pojawiały się historie np. o synu Konstantyna, który w dorosłym wieku przejdzie na islam, aby zniszczyć państwo sułtanów od środka. Tego typu opowieści można zaliczyć do ludowych bajań, gdyż skądinąd wiadomo, że Konstantyn XI zginął jako podwójny wdowiec, nie doczekawszy potomka. Nie przeszkadzało to jednak w tworzeniu najbardziej fantastycznych mitów, spośród których tym, który przetrwał do dziś, jest wspomniana legenda o cesarzu, którego zbudzi Anioł.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.