Wszystko zaczęło się w 1002 r., gdy po niespodziewanej śmierci 22-letniego cesarza Ottona III, tego, który zwał Chrobrego swoim przyjacielem, władzę przejął Henryk II, król niemiecki, a od roku 1014 cesarz rzymski. Nowy władca nie miał zamiaru, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, traktować Słowian na równych prawach. Mało tego, po zjeździe w Merseburgu, w którym uczestniczył również Chrobry (przyznano mu wówczas prawa lenne do Łużyc i Milska), „nieznani sprawcy” dokonali zamachu na polskiego księcia. Na szczęście nieudanego. O dziwo, z opresji pomogli mu wtedy wyjść cało książę saski Bernard i margrabia bawarski Henryk ze Schweinfurtu. Bolesław nie miał wątpliwości, że zamach był dziełem Henryka, choć wszyscy z otoczenia tego ostatniego zaprzeczali. Polski książę wiedział, że idą zmiany i celem nowego niemieckiego władcy będzie dalsza ekspansja Niemiec ku wschodowi – Drang nach Osten. Nie jest przedmiotem tej opowieści omawianie całego, trwającego do 1018 r. konfliktu zbrojnego pomiędzy władcami Niemiec i Polski, tylko rzucenie światła na to, jak to wszystko się zaczęło. To była pierwsza wojna polsko-niemiecka w sensie państwowym. Trwała z przerwami 15 lat. Wcześniej, za Mieszka I, dochodziło do konfliktów zbrojnych jedynie z poszczególnymi marchiami (m.in. słynna wygrana bitwa pod Cedynią w 972 r.), a nie z całym królestwem niemieckim.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.