Mimo że Polska po agresji mongolskiej była okrutnie okaleczona, to jednak zachowała niepodległość. Pierworodny syn Henryka Pobożnego miał szansę, idąc śladem dziada i ojca, dążyć do zjednoczenia poszczególnych polskich prowincji w jeden kraj pod jednym berłem.
Przypomnijmy, że przed najazdem Mongołów Henryk Pobożny władał na ojcowiźnie, czyli na Śląsku, w zachodniej części Wielkopolski, oraz dzierżył tron senioralny w Krakowie. Wyrodny jego syn nie zrobił nawet jednego kroku, aby podtrzymać władzę w tych dzielnicach. Wręcz odwrotnie – trwonił cały dorobek i doprowadził do ruiny „Monarchię Henryków śląskich”. Choć – jak uważa biograf Rogatki – „pierwsze symptomy kryzysu monarchii Henryków śląskich rozpoczęły się już za rządów Henryka Pobożnego, a w pełnej okazałości wystąpiły dopiero po objęciu władzy przez Bolesława Rogatkę” (Osiński, 2012). Księciem senioralnym został po śmierci ojca w 1241 r., jednak szybko stracił władzę nad Małopolską i Wielkopolską. Jego rządy ograniczyły się jedynie do niewielkiej części Śląska.
Przeczucie świętej
Jego babka, Jadwiga Śląska, niemiecka żona Henryka Brodatego, późniejsza święta Kościoła katolickiego, ale uznawana za taką już za życia, od dzieciństwa Bolesława przeczuwała, że wnuczek wyrośnie na złego człowieka. A miał przecież w przyszłości jako najstarszy syn Henryka Pobożnego przejąć władzę nad prowincją śląską, a nawet nad całą Polską. Do tego dążył jego ojciec – do odrodzenia Królestwa Polskiego po latach rozbicia dzielnicowego. A była taka możliwość, ponieważ Rogatka w roku 1241 krótko dzierżył po ojcu tron krakowski, a więc ten najważniejszy, choć tak naprawdę nigdy w Krakowie nie przebywał. Po klęsce legnickiej, gdzie na polu bitwy zginął jego ojciec, niejako z automatu Bolesław stał się władcą ziemi krakowskiej, bo żaden inny Piast po tej tatarskiej zawierusze nie upomniał się o nią. Dopiero po pewnym czasie „ocknął się” Konrad Mazowiecki (sam nie stanął do walki z nawałnicą tatarską) i zdobył dzielnicę senioralną. I tyle było nominalnej władzy Rogatki w Krakowie...
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.