W 2009 r. hiszpański reżyser Alejandro Amenábar rozsierdził chrześcijan. Nakręcił bowiem film „Agora” opowiadający dzieje filozofki Hypatii żyjącej w Aleksandrii na przełomie wieków IV i V. W jego obrazie wyznawcy Chrystusa wyszli na brutalnych i fanatycznych nieuków prowadzonych do boju przez obłudny i bigoteryjny kler. Opór próbują im stawić nieliczni poganie, ludzie światli, sięgający po miecz tylko w samoobronie, którzy nawet w czasie oblężenia potrafią rozważać teorię heliocentryczną. Poganka Hypatia jest natomiast wcieleniem kobiecego intelektu triumfującego nad męską brutalnością i popędliwością. Amenábar uczynił z niej męczennicę za naukę, zamordowaną przez żądnych krwi chrześcijan. „Film wprost kipi niechęcią do chrześcijaństwa” – pisał w tygodniku „Idziemy” Mirosław Winiarczyk.
Byli jednak i publicyści zachwyceni tym filmem. „To wina chrześcijańskiej głupoty, że cały dorobek antyku został zaprzepaszczony, to chrześcijanie wykreowali antysemickie stereotypy i to chrześcijanie wreszcie związali kobietę na wieki patriarchalnym łańcuchem podległości. W starym świecie było miejsce dla feminizmu, racjonalizmu i wolności, dopóki nie zmiótł go z powierzchni ziemi fanatyzm” – stwierdzał Wojciech Kałużyński, grubo mijając się jednak z prawdą.
Amenábar trzy lata zaznajamiał się z literaturą dotyczącą filozofki. Bywał też w samej Aleksandrii, kontemplując rzymskie i greckie pozostałości. Albo nie była to nauka dogłębna, albo też część tego czasu Amenábar poświęcił na takie poprzekręcanie jej życiorysu, aby spodobał się on współczesnemu, laickiemu widzowi. Hiszpański reżyser, zdeklarowany homoseksualista i ateista, niejako z urzędu staje w opozycji do Kościoła. Ta postawa w ewidentny sposób odcisnęła swoje piętno na filmie. Amenábar bronił się, twierdząc, że chciał jedynie „skrytykować tych, którzy nie słuchają i bronią swoich idei siłą, wierząc, że są one jedynymi słusznymi. Tak było w IV stuleciu i tak jest do dziś”.
Podpaską w studenta
„Agora” rozgrywa się w dwóch światach. Pierwszy to dom Hypatii i jej ojca Teona, gdzie prowadzą oni wykłady i badania naukowe. Drugi jest na zewnątrz. Polityczny, brutalny, pełen fanatyzmu, plemiennych odruchów. Zacznijmy od pierwszego, gdzie reżyserskie przeinaczenia rażą nieco mniej. Antyczne źródła opisywały Hypatię jako piękną i równocześnie skromną. I taką właśnie próbował ją ukazać reżyser, osadzając w roli filozofki Rachel Weisz. Filmowa Hypatia jest cały czas młoda, a przecież podczas najbardziej krwawych walk w Aleksandrii miała już ok. 60 lat, czyli jak na tamte czasy była staruszką.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
