Emilia Plater, a właściwie Emilia Broel-Plater urodziła się 13 listopada 1806 roku w Wilnie. Jej ojcem był hrabia Franciszek Ksawery Plater, a matką Anna von der Mohl. Rodzice Emilii rozeszli się dość szybko, gdyż Franciszek nie zajmował się rodziną i prowadził hulaszczy tryb życia.
Dzieciństwo
Emilia wraz z matką zamieszkała u swego stryja niedaleko Dyneburga. Plater wychowywała się w rodzinie, gdzie wciąż żywa była pamieć o wolnej Rzeczpospolitej. Rodzina pragnęła ją wykształcić. Emilia pobierała nauki wraz ze swoimi kuzynami, Ludwikiem i Kazimierzem.
Plater interesowała się historią. Jej ulubionymi postaciami historycznymi były Bubulina (Greczynka walcząca o wyzwolenie Grecji spod władzy tureckiej), Joanna d’Arc (która walczyła o wyzwolenie Francji spod władzy Anglii w czasie wojny stuletniej), a także Tadeusz Kościuszko, bohater nie tak dawnej dla Emilii insurekcji kościuszkowskiej.
Młoda Emilia lubiła dużo czytać, szczególnie dzieła romantycznych pisarzy, jak Goethe i Schiller. Potrafiła także świetnie jeździć konno, dobrze posługiwała się szablą oraz brała udział w polowaniach. Ciekawym i dość nietypowym zainteresowaniem Plater, były spotkania z ludnością wiejską, w czasie których zapisywała teksty ich piosenek oraz melodie. Interesowało ją również codzienne życie chłopów.
Według różnych przekazów, o rękę Plater starał się pewien inżynier, Rosjanin. Emilia odrzuciła jednak jego względy z powodów patriotycznych – nie chciała wyjść za Rosjanina. Niektórzy twierdzą, że była wówczas zakochana w innym, lecz nic więcej o tym nie wiadomo.
Powstanie listopadowe
Kiedy wybuchło powstanie listopadowe (29 listopada 1830), Emilia Plater jako jedna z pierwszych osób na Litwie podjęła decyzję o rozpoczęciu walki z Rosjanami. Porozumiała się z żołnierzami szkolącymi się w szkole podchorążych w Dyneburgu, z którymi planowała zająć miasto.
25 marca 1831 roku powstanie listopadowe rozpoczęło się na Litwie. Emilia Plater wraz z przyjaciółką Marią Prószyńską, obcięła włosy i przebrana w męski strój ruszyła do walki. Do tego dnia przygotowywała się od dawna. Towarzyszył jej liczący kilkaset osób oddział, który uprzednio sformowała: strzelcy, kosynierzy i kawalerzyści. Początkowo partyzanci odnosili sporo sukcesów, udało im się zająć kilka wiosek i miejscowości. Nie powiódł się jednak atak na Dyneburg, a wkrótce siły Plater zostały rozbite.
Emilia towarzyszyła swoim żołnierzom i niejednokrotnie walczyła z nimi ramię w ramię, lecz dla niektórych „dobrze urodzonych” takie zachowanie miało świadczyć o jej niemoralnym prowadzeniu się, co sprawiało, że jej postępowanie nie było powszechnie akceptowane.
Kiedy pod Ucianą i Oniksztami oddział Emilii Plater został rozbity, dołączyła ona do formacji swego kuzyna Cezarego Platera, a następnie do ludzi walczących pod komendą Karola Załuskiego. Niedługo później Emilia poznała swą nową towarzyszkę broni, Marię Raszanowiczównę.
5 czerwca w Gabrielowie jej oddział spotkał się z generałem Dezyderym Chłapowskim. Wtedy Emilia Plater została mianowana kapitanem. Powierzono jej dowództwo 1 kompanii 1 Pułku Piechoty Litewskiej.
Emilia ponownie ruszyła do walki, biorąc udział m.in. próbach utrzymania Kowna, jednak starania te nie powiodły się. Wkrótce Plater trafiła pod komendę generała Chłapowskiego, lecz ten postanowił złożyć broń, z czym Emilia nie chciała się zgodzić. Odmówiła przejścia do Prus i kontynuowała walki partyzanckie próbując przedostać się z Litwy do Warszawy.
Sytuacja powstańców była coraz trudniejsza. Emilia musiała szybko opuścić Litwę. Wraz z kuzynem Cezarym i Marią Raszanowiczówną, przebrani za chłopów szli lasami w stronę Królestwa Polskiego. Trudy żołnierskiej codzienności, zmęczenie i głód okazały się jednak dla młodej Platerówny zbyt wielkim przeżyciem. W drodze do Warszawy zachorowała. Udało się ją ukryć w dworze Ignacego Abłamowicza, ale nie zdołano jej uratować. Emilia Plater zmarła 23 grudnia 1831 roku. Została pochowana na cmentarzu w Kopciowie.
Emilia Plater, choć była „zaledwie” tylko jednym z wielu uczestników powstania listopadowego, zapisała się na trwałe w naszej historii. Pamięć o niej pozostaje żywa także dzięki wierszowi, jaki Adam Mickiewicz napisał w 1832 roku.
Adam Mickiewicz, Śmierć pułkownika
W głuchej puszczy, przed chatką leśnika,
Rota strzelców stanęła zielona;
A u wrót stoi straż pułkownika,
Tam w izdebce pułkownik ich kona.
Z wiosek zbiegły się tłumy wieśniacze.
Wódz to był wielkiej mocy i sławy,
Kiedy po nim lud prosty tak płacze
I o zdrowie tak pyta ciekawy.
Kazał konia pułkownik kulbaczyć,
Konia w każdej sławnego potrzebie;
Chce go jeszcze przed śmiercią obaczyć,
Kazał przywieść do izby do siebie.
Kazał przynieść swój mundur strzelecki,
Swój kordelas i pas i ładunki:
Stary żołnierz, on chce, jak Czarniecki,
Umierając swe żegnać rynsztunki.
A gdy konia już z izby wywiedli,
Potem do niej wszedł ksiądz z Panem Bogiem;
I żołnierze od żalu pobledli,
A lud modlił się, klęcząc przed progiem.
Nawet starzy Kościuszki żołnierze:
Tyle krwi swej i cudzej wylali,
Łzy ni jednej — a teraz płakali,
I mówili z księżami pacierze.
Z rannym świtem dzwoniono w kaplicy.
Już przed chatą nie było żołnierza,
Bo już Moskal był w tej okolicy.
Przyszedł lud widzieć zwłoki rycerza.
Na pastuszym tapczanie on leży;
W ręku krzyż, w głowach siodło i burka,
A u boku kordelas, dwururka.
Lecz ten wódz, choć w żołnierskiej odzieży,
Jakie piękne, dziewicze ma lica!
Jaką pierś!... Ach, to była dziewica,
To Litwinka, dziewica-bohater,
Wódz powstańców: Emilia Plater!
Czytaj też:
Insurekcja kościuszkowska. Upadek powstania. Koniec marzeń o wolnej PolsceCzytaj też:
Trzeci rozbiór Polski. Jak przestała istnieć RzeczpospolitaCzytaj też:
„Tęskno mi, Panie”. Cyprian Kamil Norwid – wieszcz niezrozumiały