Wspominając Polaków zasłużonych dla Stanów Zjednoczonych zwykle przychodzą nam na myśl Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. Jednak nie tylko oni zapisali się złotymi zgłoskami w amerykańskiej historii.
Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski urodził się 8 lipca 1824 r. w Rożnowie pod Obornikami w Wielkopolsce, w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec i dwaj wujowie walczyli w wojnach napoleońskich, a brat w powstaniu listopadowym.
Czytaj też:
Powstańcy listopadowi w jednej z najsłynniejszych bitew w historii USA
Po śmierci ojca, matka sprzedała zadłużony majątek i wyjechała do Królestwa Polskiego. Włodzimierz wychowywał się u rodziny w Poznaniu, gdzie uczęszczał do Gimnazjum św. Marii Magdaleny, ówcześnie ogniska polskiego ruchu patriotycznego.
Wziął udział w konspiracji, zakończonej zrywem powstańczym w Poznaniu w 1846 r. Ścigany przez pruskie władze uciekł przez Hamburg do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Tam dalej kształcił się i uczył języka. Następnie zaczął pracę jako inżynier przy budowie kolei w Wirginii i Stanach Środkowego Zachodu.
Po powrocie do Waszyngtonu założył przedsiębiorstwo handlowe i zaangażował się w działalność polityczną Partii Republikańskiej. Poparł też kandydaturę Abrahama Lincolna na prezydenta USA.
Legion Polski
Po wybuchu wojny secesyjnej w 1861 r., Krzyżanowski przystąpił do organizowania ochotniczej jednostki wojskowej w składzie wojsk Unii. W wyniku jego zabiegów powstał 58. pułk piechoty z Nowego Jorku (58. New York State Volunteer), w którym służbę pełniło ok. 150 Polaków. Jednostka nieco na wyrost nazywana była Legionem Polskim. Służyli w niej również Niemcy, Rosjanie, Duńczycy i Włosi. Dowodził nią Krzyżanowski, wkrótce awansowany do stopnia pułkownika.
Pułk przeszedł chrzest bojowy w bitwie pod Cross Keys w Dolinie Shenandoah w czerwcu 1862 r. Krzyżanowski poprowadził tam swój oddział do walki na bagnety i ocalił unijną baterię artylerii, za co został dowódcą brygady. W drugiej bitwie pod Bull Run w sierpniu 1862 r. jednostka Krzyżanowskiego stoczyła ośmiogodzinny zażarty bój zakończony powstrzymaniem Konfederatów, a potem osłaniała odwrót głównych sił. W bitwie pod Chancellorsville w maju 1863 r., brygada Krzyżanowskiego osłaniała odwrót XI Korpusu, ratując go przed całkowitym rozbiciem.
Wszystkie te przegrane bitwy toczone były z oddziałami dowodzonymi przez gen. Thomasa „Stonewalla” Jacksona. Ten geniusz wojny secesyjnej razem z gen. Robertem E. Lee odwrócił losy wojny i Skonfederowanych Stanów Ameryki, prawie doprowadzając załamanych polityków Unii do pertraktacji pokojowych, mimo przygniatającej przewagi ludzkiej i materiałowej Północy.
Czytaj też:
Kit Carson - (nie)zapomniany bohater Dzikiego Zachodu
Dowódcy oddziałów Unii często na samą wieść, że mają walczyć z Jacksonem podawali tyły. Rzadko też – zwłaszcza w początkowym okresie wojny stawali na wysokości zadania. Nie przeszkadzało to politykom i gazetom obwiniać złożonych z emigrantów pułków i brygad o ponoszone klęski.
W bitwie pod Chancelorsville Jackson wyszedł na flankę Unii
po kilkunastokilometrowym marszu. Wiedząc o tym, dowódca Armii Potomaku gen. Hooker, jak i dowodzący XI Korpusem jednoręki gen. Howard, zwany przez żołnierzy ze względu na swoją demonstracyjną religijność „Starym Modlitewnikiem” uznali, że Konfederaci wycofują się z pola bitwy. Dowódca 1 Dywizji Korpusu, gen. Charles Devens „leczył się” w tym czasie po upadku z konia, pochłaniając kolejne porcje brandy. Prawe skrzydło Korpusu, i tym samym Armii Potomacu „wisiało w powietrzu”, a większość żołnierzy, złożywszy karabiny w kozły jadła kolację i oddawała się żołnierskim rozrywkom. Kiedy poprzedzane przez tabuny leśnych zwierząt oddziały Konfederatów z dzikim wrzaskiem wypadły z lasu, oddział Krzyżanowskiego był jednym z nielicznym, który mógł stawić opór. Krótka walka, jaką stoczył 58. pp i 26. pp z Wisconsin pomogła zreorganizować linię obrony i zapobiegła dalszej panicznej ucieczce. W tamtym starciu spotkali się Polacy walczący po dwóch stronach konfliktu. W ataku na prawe skrzydło Unii brały bowiem udział konfederackie 14. i 15. ochotnicze pułki piechoty z Luizjany w których również służyło wielu naszych rodaków.
Krzyżanowski pod Gettysburgiem
Decydująca dla losów wojny bitwa pod Gettysburgiem zaczęła się 1 lipca 1863 r. niepomyślnie dla Unii. Źle rozmieszczony przez tymczasowego dowódcę gen. Carla Shurza XI Korpus został dosłownie zmieciony z ulic tego niewielkiego miasteczka pod naporem nadchodzących oddziałów jednonogiego generała „Starego Łysola” Dicka Ewella. Żołnierze Korpusu zajęli pozycję na dominującym nad okolicą Wzgórzem Cmentarnym, zwieńczonym zbudowaną z czerwonej cegły, masywną bramą wjazdową. Krzyżanowski został ranny, ale odmówił pozostania w szpitalu. Przez pewien czas dowodził całą dywizją. Jej dowódca, gen. Schimmelfenig zgubił się podczas odwrotu i ukrywał przed Konfederatami w jednym
z domów w Gettysburgu.