W ciągu stosunkowo krótkiej historii Stanów Zjednoczonych – licząc od Deklaracji niepodległości z 1776 r., to niespełna 250 lat – Amerykanie stoczyli wiele wojen. Świat pamięta przede wszystkim globalny konflikt z lat 1939–1945 oraz starcie z blokiem komunistycznym w drugiej połowie XX w., w których USA odegrały decydującą rolę. Tymczasem dla Amerykanów ważniejsza wydaje się wojna secesyjna, która ukształtowała współczesny naród. Pamięć o starciu Północy z Południem wciąż jest żywa. Tereny objęte niegdyś walkami znaczone są pomnikami, tablicami informacyjnymi i cmentarzami. W miejscach największych i najbardziej znanych bitew wybudowano muzea, które prezentują konflikt w kontekście społeczno-politycznym i ekonomicznym, podkreślając też jego koszty. Życie straciło ok. 750 tys. żołnierzy. To więcej niż wszystkie inne wojny łącznie z Wietnamem. Wiele miast zrównano z ziemią, a ogromne połacie kraju uległy całkowitemu spustoszeniu. Wojna była traumatycznym przeżyciem dla niemal całej amerykańskiej społeczności, ponieważ niewiele było rodzin, których członkowie nie byliby w nią w jakiś sposób uwikłani.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.