Całe wsie zamienili w cmentarzyska. Kto rozpętał horror głodu na Ukrainie?
  • Adam TycnerAutor:Adam Tycner

Całe wsie zamienili w cmentarzyska. Kto rozpętał horror głodu na Ukrainie?

Dodano: 

Wielki głód kojarzy się głównie z Ukrainą. Tymczasem ludzie umierali również w innych częściach Związku Sowieckiego, w Kazachstanie, na Przedkaukaziu czy nad Wołgą. Dlaczego głód dotknął akurat te regiony?

Początkowo najwięcej ludzi umierało w miastach, głównie na południu kraju. Po prostu nie dowożono do nich żywności. Później, gdy władze zaczęły stosować terror wobec chłopów, w wyznaczonych przez władze miastach sytuacja się poprawiła, a zaczęła głodować wieś. To właśnie wtedy nastąpiła katastrofa w regionach, o których pan mówi. To były po prostu te części kraju, które produkowały i dostarczały zboże. Narzucono im nierealne kontyngenty i siłą wymuszano ich wysyłanie. Jednak podobnie jak na Ukrainie głód nie rozkładał się w tych miejscach równomiernie. Były regiony skazywane na zagładę. Generalnie najgorzej było na Nadwołżu, gdzie terror był jeszcze silniejszy niż na Ukrainie.

Czy to znaczy, że wielki głód nie był wymierzony w Ukraińców jako naród?

Wielu historyków tak twierdzi, ale ja nie podzielam tej opinii. Jeśli spojrzymy na mapę, wyraźnie zobaczymy, że dane nie pasują do tej tezy. Głód i śmiertelność miały różne natężenie w okresach i różnych miejscach Związku Sowieckiego. Ukraińcy rzeczywiście niesłychanie ucierpieli, ale ani ze statystyk, ani z ówczesnych dokumentów i korespondencji urzędniczej nie wynika, żeby wytępienie ukraińskiego narodu było celem sowieckich władz. Swoją drogą w trakcie badań, które prowadziłem przed napisaniem książki na temat głodu, odkryłem, że politbiuro wydawało tajne decyzje o wysyłce żywności na Ukrainę.

Gdzie w tym logika? Z jednej strony władza wymuszała na chłopach, żeby oddawali ostatnie zapasy, a z drugiej wysyłała im jedzenie?

Też byłem zszokowany, gdy to odkryłem. Podobnie ma się sprawa z drakońskimi karami śmierci za zerwanie kilku kłosów zboża. Z tego przepisu skazano wielu ludzi, ale władze udzielały tajnych instrukcji, żeby nie stosować go na masową skalę. Chodziło o to, żeby chłopów wystraszyć i sterroryzować, żeby zorganizować widowiskowe, pokazowe procesy, a nie o to, żeby uśmiercić jak najwięcej ludzi.

Czy opinia publiczna na Zachodzie wiedziała, co się dzieje na Ukrainie?

Dziennikarzom po pewnym czasie zabroniono poruszania się po kraju. Było też dużo dezinformacji. Moskiewski korespondent „The New York Timesa” Walter Duranty powtarzał w swoich tekstach stalinowską propagandę, twierdząc, że żadnego głodu w ZSRS nie ma. Jednak informacje i tak przedostawały się na Zachód. Na miejscu byli różni dyplomaci, między innymi świetnie poinformowany niemiecki attaché rolniczy, który przekazał szczegółowe wiadomości na temat głodu do swojego kraju. Zachodnie rządy wiedziały, co się dzieje.

Czy na pewno? Francuski premier Édouard Herriotprzyjechał na Ukrainę i ogłosił, że nikt tam nie głoduje.

Herriot był radykałem i sympatyzował z Sowietami. Oni z kolei przygotowali dla niego wielką maskaradę. Pokazywali mu miejsca, które wcześniej specjalnie przygotowywali. Jednak dziś wiemy, że Niemcy i Brytyjczycy mieli dobre rozeznanie sytuacji.

Dlaczego nikt nie wysłał pomocy?

Sowieci nie mieli pieniędzy na import zboża, a ze względów propagandowych nigdy nie poprosili o pomoc i nie przyjęliby jej, nawet gdyby ktoś im ją wysłał. To była kwestia prestiżu. Przed I wojną światową Rosja eksportowała 10 mln ton zboża rocznie. W takiej sytuacji prośba o żywność byłaby świetnym argumentem dla wszystkich antykomunistów, dowodem na to, że komunizm nie działa. Stalin by na to nie pozwolił.

W 1934 r. sytuacja się poprawiła. Co się zmieniło? Dlaczego głód się skończył?

Wróciła dobra pogoda i zbiory były lepsze. Jednak to nie był główny powód, bo zboża i tak było znacznie mniej niż przed kolektywizacją. Głód się skończył przede wszystkim dlatego, że obywatele ZSRS przymusowo przeszli na wegetarianizm. W latach 20. Sowieci opracowywali różne nowe metody hodowli, między innymi przodowali w technikach sztucznego zapłodnienia i w ZSRS było bardzo dużo trzody hodowlanej. Wykarmienie tych wszystkich zwierząt wymagało ogromnych ilości paszy, niemal 30 proc. krajowej produkcji. Swoją drogą władze, które wspierały hodowle, nie rozumiały, że jest to jeden z powodów, dla których brakuje zboża dla ludzi. W każdym razie na początku lat 30. liczebność trzody spadła o kilkadziesiąt procent, bo nie było jej po prostu czym karmić. Zaczęło brakować mięsa, ale wzrosła ilość zboża.

Kto był odpowiedzialny za doprowadzenie do tej katastrofy? Można wskazać konkretnych winnych?

Można by wskazać bardzo wielu. Sowieci nie przewidywali konsekwencji swoich działań. Absurdalnie szybkie zwiększanie produkcji przemysłowej prowadziło do zbyt szybkiego wzrostu liczby mieszkańców miast, których nie było czym wyżywić. Na pewno tragiczne w skutkach było zawyżanie statystyk na temat ilości zboża. Niewybaczalnym błędem było to, że nie zmieniono sposobu ich prowadzenia po pierwszym roku głodu. Przymusowa kolektywizacja była zbrodniczym absurdem, który nie mógł się sprawdzić. Sowieci nie chcieli również przyjąć do wiadomości wskaźników śmiertelności. Oficjalna wersja głosiła, że statystyki są fałszowane przez kułaków i wrogów klasowych, którzy prowadzą sabotaż. Można wskazywać nazwiska różnych urzędników, którzy odpowiadali za te sprawy, ale ostatecznie winny był po prostu cały system komunistyczny z jego nierealnymi założeniami, pogardą dla ludzi, terrorem, propagandą i cenzurą.

Czy można policzyć, ilu ludzi umarło z głodu na początku lat 30.?

Bardzo trudno to oszacować. Najprostsze byłoby porównanie liczby zgonów w czasie głodu i zestawienie jej z liczbą zgonów w normalnych warunkach. Tu jednak napotykamy na problem, bo Sowieci twierdzili, że w latach po rewolucji śmiertelność radykalnie spadła, niemal o jedną trzecią. Tym danym raczej nie można ufać, bo najprawdopodobniej były fałszowane. Dlatego debata na temat liczby ofiar trwa. Z moich wyliczeń wynika, że było ich między 5,5 a 6,5 mln.

Wiele państw oficjalnie uznało wielki głód na Ukrainie za ludobójstwo. Czy można go tak zakwalifikować?

Możemy uznać, że było to ludobójstwo, ale wtedy nie powinniśmy mówić wyłącznie o ukraińskich ofiarach. Głód dotknął chyba wszystkich narodowości Związku Sowieckiego, włączając w to samych Rosjan. Myślę jednak, że akurat w tym przypadku stosowanie terminu „ludobójstwo” nie ma uzasadnienia. Z moich badań wynika, że bolszewicy nie chcieli wymordować konkretnych grup etnicznych. Ostrze terroru było wymierzone przeciwko kułakom wszystkich narodowości. Również miasta, do których nie dostarczano zboża nie były wybierane na podstawie kryterium etnicznego, tylko klasowego. Sam głód natomiast był konsekwencją wprowadzania w życie absurdalnego systemu, ale nie zaplanowaną zbrodnią.

rozmawiał Adam Tycner

Stephen Wheatcroft jest australijskim historykiem i pracownikiem naukowym uniwersytetu w Melbourne. Zajmuje się historią gospodarczą przedrewolucyjnej Rosji i Związku Sowieckiego. Jest autorem poświęconej głodowi z początku lat 30. książki „The Years of Hunger: Soviet Agriculture 1931–1933”.

Artykuł został opublikowany w 11/2014 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.