Kase preferował bezpośrednie rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi i z Anglią, koniecznie z pominięciem Związku Sowieckiego, aby nie wspomagać tej ostatniej w eksporcie komunizmu na tereny dalekiej Azji. Na powyższą depeszę OSS-Bern nie otrzymało z Waszyngtonu jasnej odpowiedzi.
Na marginesie warto wspomnieć, że życiowa kariera dr. Hacka, źródła Allena Dullesa, była nadzwyczaj interesująca. W trakcie wielkiej wojny 1914–1918 dostał się do niewoli japońskiej. Po odzyskaniu wolności pozostał w Japonii i prowadził bardzo lukratywną działalność handlową na linii Japonia–Niemcy. Pozwoliła mu ona na zgromadzenie pokaźnej prywatnej fortuny i stanie się bardzo bliskim doradcą japońskich czynników rządowych najwyższego szczebla.
Po powrocie do Europy z powodu znacznej niechęci do niego płynącej z kręgów hitlerowskich zamieszkał w Zurychu. Cały czas jednak podtrzymywał swoje doskonałe relacje z Japonią, głównie czynił to za pośrednictwem adm. Kichisaburō Nomury pełniącego funkcję attaché marynarki wojennej przy ambasadzie w Berlinie.
Doktor Hack po rozmowie z doskonale wyszkolonym oficerem wywiadu i głównym przedstawicielem marynarki wojennej Japonii w Europie, a wcześniej asystentem attaché w Berlinie, Yoshiro Fujimurą, 2 czerwca 1945 r. poinformował Dullesa, że Japonia gotowa jest się poddać, ale zgodnie z tradycjami panującymi w krajach Dalekiego Wschodu winna mieć możliwość zachowania twarzy. Tego typu gestem powinna być aliancka gwarancja pozostania przy władzy cesarza, który zapewni uniknięcie chaosu wewnętrznego oraz powstrzyma szybki rozwój idei komunizmu na terenie Japonii.
Czytaj też:
„Laboratorium diabła” - tajna japońska Jednostka 731
Ze względu na rozprzestrzeniające się widmo głodu rząd japoński oczekiwał także zgody na zachowanie części swojej floty handlowej zdolnej do transportu żywności z innych krajów, głównie z Korei. Po przeprowadzce Allena Dullesa do Wiesbaden Japończycy nie rezygnowali z jego pośrednictwa. Wychodzili z założenia, że osoba ciesząca się ogromnym zaufaniem najwyższych kręgów decyzyjnych w Waszyngtonie, która z gen. SS Karlem Wolffem modelowo wynegocjowała ewakuację wojsk niemieckich z terenów północnych Włoch, ma wystarczającą siłę przebicia, aby pomóc doprowadzić do honorowego rozejmu na Dalekim Wschodzie.
Tym razem poufne informacje docierające do Allena Dullesa pochodziły od obywatela Szwecji, Pera Jacobssona, pełniącego funkcję doradcy w Banku Rozliczeń Międzynarodowych w Bazylei. Jacobsson pozostawał w ścisłym kontakcie z Yukio Yoshimurą, japońskim urzędnikiem wysokiego szczebla akredytowanym przy tej samej organizacji, i z Kojiro Kitamurą, dyrektorem tego banku, a wcześniej attaché do spraw finansowych ambasady w Berlinie.
Japończyk nalegał, aby Szwed pomógł mu w szybkim nawiązaniu kontaktów z Amerykanami. Jedynym warunkiem wstępnym, na którym tym razem zależało Japończykom, był los rodziny cesarskiej. Kitamura dodawał, że działał w uzgodnieniu z Shun’ichi Kase, japońskim ministrem pełnomocnym w Szwajcarii, oraz generałem Kiyotomi Okamoto, byłym wojskowym attaché w Bernie, a obecnie szefem japońskiego wywiadu w Europie.
Kitamura silnie podkreślał, że japońska grupa w Szwajcarii pozostaje w bezpośrednim kontakcie z władzami w Tokio i może szybko podejmować kluczowe decyzje. Yoshimura twierdził także, że grupa poszukująca zawarcia traktatu o zawieszeniu broni ma w swoich szeregach gen. Yoshijirō Umezu, szefa sztabu armii, adm. Mitsumasa Yonai, ministra marynarki wojennej, oraz Shigenori Tōgō, ministra spraw zagranicznych.
Czytaj też:
Bomba atomowa nad Sowietami
Podejście OSS i do tej, prawdopodobnie najbardziej konkretnej, inicjatywy japońsko-szwedzkiej było więcej niż bardzo ostrożne. Japończycy, dostrzegając sztywne stanowisko amerykańskie w sprawie bezwarunkowej kapitulacji, próbowali podpytywać, czy tego typu poddanie się armii oraz marynarki wojennej nie byłoby wystarczającym argumentem, aby przejść do formalnych negocjacji.
Aliantów uparcie dążących do pełnej bezwarunkowej kapitulacji nie zainteresowało tego typu pośrednie rozwiązanie. Kolejny krok wykonany w kierunku zwycięskich armii dotyczył sprecyzowania definicji terytorium Japonii. Yoshimura stwierdził jednoznacznie, że integralność terytorialna cesarstwa Japonii, o którą usilnie zabiegają, nie obejmuje już terytoriów Mandżukuo, Korei i Formosy. Dla delikatnego złagodzenia swojego warunku utrzymania wiodącej roli cesarza Japończycy wspomnieli o chęci powrotu do zawierającej osiem rozdziałów konstytucji imperium cesarskiego ogłoszonej w 1889 r.
W Waszyngtonie do propozycji japońskich podchodzono z wielką ostrożnością. W kształtowaniu amerykańskiej polityki na Dalekim Wschodzie decydującą rolę odgrywał ówczesny podsekretarz stanu, Joseph Clark Grew. Był on wybitnym dyplomatą i nie lada fachowcem od spraw Japonii, w której spędził 10 lat (1932–1942) na stanowisku ambasadora. Piastował swój urząd aż do momentu ataku japońskiej marynarki wojennej na położony na Hawajach port wojenny, Pearl Harbor.
W wyniku wybuchu wojny amerykańsko-japońskiej pan Grew i cały personel dyplomatyczny zostali internowani. Skomplikowane, długotrwałe negocjacje amerykańsko-japońskie w sprawie dokonania wymiany dyplomatów zostały ostatecznie zakończone w końcu czerwca 1942 r. Na miejsce wymiany wybrano port afrykański Laurenço Marques położony na terytorium dzisiejszego Mozambiku.
W dniu 22 lipca 1942 r. w spektakularnej wymianie za ambasadora Grew i 1449 innych dyplomatów oraz obywateli Stanów Zjednoczonych, a także innych państw zachodnich Japończycy odzyskali 1096 swoich obywateli, w tym ambasadora Japonii w USA, Kichisaburō Nomurę. Kontyngent Japończyków dopłynął z Nowego Jorku do wspomnianego portu afrykańskiego na pokładzie szwedzkiego statku Gripsholm.
Amerykańskie stanowisko wobec warunków zakończenia konfliktu sprowadzało się do kilku kluczowych punktów. Po pierwsze oświadczono, że dopiero po przyjęciu warunku bezwarunkowej kapitulacji przez kompetentne władze Cesarstwa Japonii alianci mieli podjąć stosowne decyzje o sposobie wprowadzenia w życie tego typu poddania się. Po drugie jasno stwierdzono, że nie był to jeszcze dogodny czas na precyzyjne rozmowy o kształcie i treści przyszłej konstytucji.
Jedno w tej sprawie było od początku klarowne – treść tego najważniejszego aktu prawnego będzie musiała zostać zmodyfikowana tak, aby była zgodna ze standardami panującymi w zachodnich demokracjach. Po trzecie Amerykanie zalecili Japończykom natychmiastową bezwarunkową kapitulację jako jedyny sposób uniknięcia dalszej dewastacji ich terytorium.
Bomby atomowe
Japonia za wszelką cenę chciała uniknąć klęski i dewastacji na miarę III Rzeszy. Problemem były rozbieżności w kręgach rządzących oraz w szeregach dowódców poszczególnych rodzajów sił zbrojnych. Marynarka wojenna była za natychmiastowym przerwaniem walk, a armia lądowa uważała, że niezłomny duch walki japońskiego żołnierza zwycięży.
Szef wywiadu na Europę, gen. Kiyotomi Okamoto, nieustannie słał do Tokio kolejne depesze stwierdzające, że „Japonia przegrała wojnę i musi szybko zaakceptować konsekwencje tego faktu”. W szczególności, że wielka trójka w trakcie konferencji w Poczdamie w dniu 26 lipca 1945 r. ogłosiła ultimatum wobec imperium Japonii. Gra o przetrwanie, gra na czas władz japońskich dobiegała końca.
Władze stanęły wobec alternatywy: bezwarunkowa kapitulacja lub kompletne zniszczenie ich kraju. Jak się wydaje, najlepiej rozumiano to w kręgach japońskich w Europie. Przykład III Rzeszy był dramatycznie wyrazisty. Japońska grupa „szwajcarska” codziennie słanymi depeszami nalegała na podjęcie szybkich i stanowczych decyzji. Wymijające odpowiedzi z Tokio można uznać za nieudolne próby kupowania czasu, za odwlekanie niezbędnych decyzji.
Przykładem takiej postawy może być np. to, że władze w Tokio zaproponowały Allenowi Dullesowi odbycie spotkania z upoważnionym przedstawicielem rządu cesarskiego. Wśród kandydatów do odbycia rozmowy wskazano na: ministra pełnomocnego w Szwajcarii, Kase, ambasadora w Moskwie, Satō, lub jednego ze Szwajcarów mieszkających w Japonii, który mógłby udać się do Berna pod przykryciem delegata organizacji Czerwonego Krzyża. I ta inicjatywa usiłująca odroczyć podjęcie nieuniknionych decyzji została błyskawicznie odrzucona.
Alianci byli jednomyślni i nieugięcie żądali bezwarunkowej kapitulacji zgodnie z jej definicją ogłoszoną we wspólnej deklaracji wielkiej trójki w czasie konferencji w Poczdamie. Krótko potem czas „przepychanek” dyplomatycznych wreszcie dobiegł końca. Prezydent Truman i pozostali alianci zmęczeni bezproduktywnymi manewrami japońskich władz przystąpili do zdecydowanych działań. 6 sierpnia 1945 r. o godz. 8.15 czasu lokalnego lotnicy amerykańscy zrzucili bombę atomową na 340-tysięczne miasto Hiroszima, 8 sierpnia Związek Sowiecki wypowiedział Japonii wojnę, a dzień później jego wojska zaatakowały pozycje armii japońskiej na terytorium Mandżurii. 9 sierpnia kolejna amerykańska bomba atomowa spadła na Japonię. Tym razem celem było 195-tysięczne miasto Nagasaki.
W tym ostatnim przypadku amerykańscy historycy w ostatniej chwili wybłagali u prezydenta Trumana zmianę celu, gdyż pierwotnie atak miał nastąpić na pełną wspaniałych zabytków byłą stolicę cesarską, Kioto. Te skomasowane działania sił alianckich osiągnęły swój cel. 15 sierpnia 1945 r. w transmitowanym „na żywo” przemówieniu radiowym cesarz Hirohito oficjalnie ogłosił poddanie swoich wojsk. 2 września 1945 r. na pokładzie amerykańskiego okrętu wojennego USS Missouri kompetentni przedstawiciele władz japońskich podpisali formalny akt kapitulacji kończący jednocześnie II wojnę światową, najbardziej krwawy konflikt w historii ludzkości.
Marian Zacharski
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.