Śmierć Berii. Jak naprawdę zginął krwawy szef NKWD?
  • Mikołaj IwanowAutor:Mikołaj Iwanow

Śmierć Berii. Jak naprawdę zginął krwawy szef NKWD?

Dodano: 
Na pierwszym planie Ławrientij Beria z córką Stalina Swietłaną, na drugim planie Stalin i Nestor Łakoba (w słuchawkach).)
Na pierwszym planie Ławrientij Beria z córką Stalina Swietłaną, na drugim planie Stalin i Nestor Łakoba (w słuchawkach).) Źródło: Wikimedia Commons
Istnieje co najmniej pięć wersji śmierci Ławrientija Berii. Wyjątkowo barwną opowieść na ten temat przedstawił Gieorgij Żukow.

Spośród czterech stalinowskich szefów sowieckich służb specjalnych tylko jeden zmarł śmiercią naturalną. Polak Wiaczesław Mienżyński, skierowany do Czeka jeszcze przez Lenina, jako zastępca Feliksa Dzierżyńskiego kierował GPU-NKWD przez osiem lat. Jak na bolszewika-leninowca dożył na tej posadzie sędziwego wieku – 60 lat. Zmarł w 1934 r. na zawał serca, pozostawiając swą posadę Gienrichowi Jagodzie, któremu dano być na tej posadzie zaledwie dwa lata. Po Jagodzie przyszła kolej na Nikołaja Jeżowa. Obaj byli posłusznymi wykonawcami woli i kryminalnych pomysłów Józefa Stalina, obaj pozostawili swój wyraźny ślad w historii jako architekci wielkiego terroru, co jednak nie uchroniło ich od kuli kata. Pierwszy zginął w podziemiach Łubianki w 1938 r., drugi w 1940 r.

Następca Jeżowa, gruziński bolszewik Ławrientij Beria, uświadomił sobie, jakie niebezpieczeństwo niesie posada kierownika sowieckiego aparatu terroru, i zadbał o odpowiednie środki bezpieczeństwa. Po aresztowaniach jego poprzedników donosy na swych szefów składali ich najbliżsi współpracownicy, sądząc, że donosicielstwo może uratować ich samych przed mieczem partii. Była to skrajna naiwność, bo Stalin na gwałt potrzebował kozłów ofiarnych dla wybielenia swych zbrodni, dlatego prawie zawsze wysoko postawieni NKWD-ziści ginęli w wirze kolejnych czystek. Ich śmierć była swoistym podsumowaniem wielkiego terroru, który oni sami organizowali na polecenie wodza partii.

Beria po objęciu stanowiska szefa NKWD podjął odpowiednie kroki w celu uniemożliwienia ewentualnej rozprawy z nim. Po pierwsze, niezwłocznie przystąpił do tworzenia wokół siebie koła całkowicie oddanych współpracowników, którzy w razie zagrożenia dla niego osobiście mogli stanowić swoistą „gwardię przyboczną”, zdolną odeprzeć każdy atak partii lub jej wodza na szefa służb specjalnych. Po drugie, Beria przystąpił do gromadzenia dokumentów kompromitujących zarówno samego Stalina, jak i innych członków biura politycznego w celu ich szantażowania w razie zagrożenia. Po trzecie, Beria zadbał o wzmocnienie wojsk NKWD tak, aby mogły one stworzyć realną przeciwwagę dla regularnej armii w razie konfliktu między NKWD a partią.

Wkrótce okazało się, że wszystkie te środki są nieskuteczne.

Pięć wersji egzekucji

Ławrientij Beria został aresztowany 26 czerwca 1953 r., zaledwie trzy miesiące po śmierci Stalina, w wyniku spisku przeciwko niemu w biurze politycznym, w którym wziąć m.in. udział Nikita Chruszczow. Prawdopodobnie miał on najwięcej powodów, by obawiać się swego kolegi w politbiurze. Oficjalna wersja śmierci wszechwładnego szefa sowieckich służb specjalnych brzmi następująco: po przeprowadzonym wielomiesięcznym śledztwie został on uznany za winnego wielu zbrodni przeciwko partii komunistycznej i państwu sowieckiemu oraz skazany na karę śmierci za zdradę stanu. Rozstrzelano go 24 grudnia 1953 r., w dniu wydania wyroku. Czy ta wersja jest zgodna z prawdą historyczną?

Ławrientij Beria w l. 20-tych

Marszałek Żukow w swych wspomnieniach pisze, że Beria podczas śledztwa i procesu sądowego zachowywał się bardzo brzydko, bez godności. Błagał sędziów o darowanie mu życia, płakał, a kiedy prowadzono go na rozstrzelanie, kompletnie się rozkleił, zrobił kupę w spodnie, cały był upaprany… Ochrona z trudem doprowadziła go do celi straceń. Jest to wersja mało prawdopodobna. Żukow miał jak nikt inny podstawy nienawidzić Berię, który na polecenie Stalina kierował dochodzeniem w sprawie nieuprawnionego wzbogacenia się marszałka, kiedy ten stał na czele grupy sowieckich wojsk w pokonanych Niemczech. Wiadomo, że marszałek do Moskwy wywiózł kilka wagonów zrabowanych dzieł sztuki i rozmaitych wartościowych przedmiotów. Po ujawnieniu tej afery Stalin, bez względu na wojenne zasługi Żukowa, pozbawił go posady w Niemczech i wysłał do Odessy, by dowodził tamtejszym drugorzędnym okręgiem wojskowym. Żukow nie bez podstaw obarczał winą za swą zsyłkę Berię.

Inna wersja śmierci Berii pochodzi od jego syna Sergo. Informację o niej Beria junior uzyskał od jednego ze śledczych prowadzących sprawę jego ojca, Mitrofana Kuczawy. Twierdził on, że próba aresztowania Berii w czerwcu się nie powiodła. Ochrona rezydencji Berii w centrum Moskwy stawiła zaciekły opór żołnierzom wojsk pancernych przybyłych go aresztować. Wywiązała się strzelanina. Sam Beria strzelał z karabinu maszynowego do ostatniej chwili i został zabity podczas szturmu. Później rolę oskarżonego podczas śledztwa i procesu Berii grał jego sobowtór. Sergo Beria również był przekonany, że ciało jego ojca zostało rozpuszczone w kwasie solnym, żeby nie został żaden ślad tej zbrodni.

Inna wersja śmierci Berii związana jest z niezwykłą karierą wojskową Pawła Batickiego. Ten ówczesny generał wojsk przeciwlotniczych brał czynny udział w aresztowaniu Berii w czerwcu, a w sierpniu dostał kolejny awans na generała-pułkownika. W przededniu procesu (wiadomo było, że wyrok może być tylko jeden – kara śmierci) zgłosił się na ochotnika, aby być katem Berii. Na sali sądowej, tuż po ogłoszeniu wyroku, Baticki podszedł do Berii i bez ostrzeżenia strzelił mu prosto w czoło.

Czytaj też:
Dla Lenina zabił własnego ojca. W nagrodę został władcą łagrów

No i ostatnia wersja śmierci Berii, która pochodzi od ludzi zaangażowanych w śledztwo oraz proces sądowy i wygląda na najbardziej wiarygodną. Wbrew opinii marszałka Żukowa Beria w czasie śledztwa wcale się nie załamał, ale na odwrót – trzymał się twardo i próbował bronić swych racji. Na procesie przyznał się częściowo jedynie do swej działalności agenturalnej w czasie wojny domowej na rzecz rządu musawatystów w Azerbejdżanie, a także do słabości wobec kobiet. Odrzucił natomiast oskarżenie o szpiegostwo na rzecz Anglii, o mordowanie zgwałconych przez siebie kobiet i inne zarzuty. Zaprzeczył, że jako szef GPU Gruzji rozprawił się w latach 30. z miejscowymi przywódcami komunistycznymi, by zatrzeć ślady swej współpracy z Anglikami. Nie zgodził się z zarzutem, że nakazał powszechne stosowanie tortur, kiedy w latach 1938–1945 kierował NKWD. Oświadczył, że wykonywał rozkaz Stalina w sprawie stworzenia tajnego laboratorium chemicznego na Łubiance, gdzie zatrudnieni przez NKWD naukowcy opracowywali receptury trucizn i testowali je na więźniach skazanych na karę śmierci. Kpił również z zupełnie absurdalnego zarzutu sabotowania pracy przemysłu zbrojeniowego. Jako dowód obalający ten zarzut podawał unikalny sukces kierowanego przez niego przemysłu jądrowego. W dniu 12 sierpnia 1953 r. w Związku Sowieckim przeprowadzono pierwszą w historii eksplozję bomby wodorowej. Amerykanie dokonali podobnej próby dopiero niecały rok później.

Artykuł został opublikowany w 3/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.