Zabić wszystkich do siódmego pokolenia. Rzeź wołyńska

Zabić wszystkich do siódmego pokolenia. Rzeź wołyńska

Dodano: 
Masowa mogiła ofiar UPA w Woli Ostrowieckiej
Masowa mogiła ofiar UPA w Woli Ostrowieckiej Źródło: Wikimedia Commons / Fot. Leon Popek
11 lipca 1943 r. rozpoczęła się tzw. krwawa niedziela na Wołyniu, kiedy oddziały UPA zaatakowały jednocześnie liczne polskie wioski. Ludobójstwo dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów jest jedną z najtragiczniejszych kart w naszej historii.

Na przełomie XIX i XX powstały na Ukrainie ruchy socjalistyczne i demokratyczne dążące do utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. Po I wojnie światowej, w młodych środowiskach ukraińskich, w obliczu nieudanych walk o niezależność, pojawiły się hasła skrajnie nacjonalistyczne, a cały ruch nazwano integralnym nacjonalizmem. Jego twórcą był Dymitr Doncow. Zaczęły powstawać liczne organizacje, zrzeszające głównie młodsze pokolenie. W 1929 r. połączyły się one w Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).

Źródła zbrodni

Postulatami OUN było wyzwolenie Ukrainy z rąk Polaków. W tym celu akceptowalny, a nawet uważany za konieczny, był terror. Odbieranie ziemi Polakom miało następować siłą.

Już na początku II wojny część ukraińskich nacjonalistów prowadziła rozmowy z Niemcami. Część z nich była nawet szkolona w ośrodkach Abwehry, np. w Krynicy. Niemcy nigdy bezpośrednio nie zapewnili o utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego, jednak to właśnie w Rzeszy pokładano nadzieję na uzyskanie wolności. Wierzono, że działania prowadzone przez Niemców pomogą w likwidacji Polaków i Żydów z terenów „rdzennie” ukraińskich.

Z czasem stawało się coraz bardziej jasne, że Niemcy nie mają żadnego interesu w powstaniu niepodległej Ukrainy. Chociaż stosunek niemieckiego okupanta wobec Ukraińców był (przynamniej zazwyczaj) nieco bardziej pobłażliwy, niż w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej, to i Ukraińcy nie unikali wywózki do obozów i rozstrzelań.

Część bardziej ugodowo nastawionych członków OUN próbowała porozumieć się z Polakami, lecz ostatecznie do żadnych rozmów nie doszło.

Początek masowych mordów

Intensyfikacja działań OUN nastąpiła wraz z rozpoczęciem ofensywy Niemiec na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 r. Pierwsze zbrojne oddziały powstały na północno - wschodnim Wołyniu oraz Polesiu pod przywództwem Tarasa Borowcia, ps. Taras Bulba.

Aby zachęcić młodzież do włączenia się do walk, w marcu 1943 r. podjęto decyzję o utworzeniu Ukraińskiej Wyzwoleńczej Armii. W kwietniu oddziały OUN liczyły już ponad 4 tys. osób. Zaczęto łączyć je z ukraińską policją (ukraińskie struktury policyjne utworzyli na tych terenach Niemcy). Od kwietnia 1943 r. przyjęto dla nich wspólną nazwę: Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i zaczęto przygotowania do powszechnego powstania, które miało objąć rozległe ukraińskie tereny, na których mieszkają Polacy.

Działania powstańców podzielono na trzy etapy: kształtowanie poczucia konieczności zbrojnej walki, początek rewolucji i eksterminacja mieszkańców Wołynia narodowości innej niż ukraińska.

Zarówno władzom niemieckim, jak i sowieckim na rękę były działania Ukraińców, co potwierdzają noty i meldunki dowódców.

Akcje wymierzone przeciwko ludności polskiej były szczegółowo zaplanowane, przeprowadzone według odgórnych rozkazów. Pierwsze z nich brzmiały, aby mordować jedynie mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat, jednak od początku nikt tego nie przestrzegał. Kolejne dyrektywy mówiły o likwidacji całego „elementu polskiego” bez względu na płeć i wiek.

W połowie 1943 r. najliczniejsze oddziały podlegały Banderze (8-10 tys. ludzi). Drugimi z kolei były oddziały Tarasa Bulby (4 tys.), a trzecimi Melnyka (2-3 tys.). Ponadto możliwości mobilizacyjne sięgały jeszcze 10 tys. zbrojnych. „Pomocą” była także tzw. czerń, czyli miejscowa ludność ukraińska, która pomagała oddziałom UPA.

Od stycznia 1943 r. rozpoczęto ataki na pojedyncze osoby i wsie, głównie w zachodniej część Ukrainy. Ostrzegano o konieczności opuszczenia Ukrainy w ciągu jednej doby, a w przypadku niezastosowania się do rozkazu, grożono śmiercią całej rodzinie. Od kwietnia 1943 r. rozpoczęły się masowe ataki na wsie i kolonie polskie na terenie całego Wołynia.

Krwawa niedziela

11 lipca rozpoczęto jednoczesny atak na trzy powiaty: horochowski, włodzimierski i kowelski. Była to bardzo dobrze zaplanowana akcja. Mordowano bezwzględnie wszystkich, bez względu na wiek i płeć (mówiono o konieczności wymordowania wszystkich Polaków do siódmego pokolenia wstecz). Niektórym Polakom udało się schronić przed rzezią w większych miastach, ale tam wpadali w ręce Niemców. Część wsi zorganizowała obronę przeciwko bojówkom UPA, lecz oddziały ukraińskie były dużo lepiej uzbrojone i miały przewagę liczebną.

Każdą akcję rozpoczynano od otoczenia wsi. W pierwszym szeregu szli Ukraińcy ubrani w niemieckie i sowiecki mundury, a za nimi podążała przeważnie miejscowa ludność ukraińska, tzw. czerń, w tym również kobiety, uzbrojone w kije, noże, siekiery i widły. Uzbrojeni w broń palną stanowili około 40% grupy. Zdarzało się, że napadów dokonywała tylko ludność miejscowa przy pomocy jedynie kilku przedstawicieli UPA. Według relacji różnych świadków, podczas ataków na polskie wsie obecni byli niekiedy także Niemcy, którzy nie raz kierowali całą akcją.

W lipcu, tylko w powiecie włodzimierskim dokonano napadów na 28 polskich wsi, a na całym Wołyniu na około 167 wsi. Pod koniec lata 1943 r. Polacy znajdowali się już tylko w kilku miejscowościach na Wołyniu.

Niemcy wiedzieli o eksterminacji ludności polskiej na tych terenach, jednak nie prowadzili przeciwko Ukraińcom żadnych akcji.

Część Ukraińców z narażeniem własnego życia ratowała polskie rodziny. Wielu Ukraińców, których podejrzewano o kolaborację i sprzyjanie Polakom, również zginęło.

W wyniku działań ukraińskich nacjonalistów z OUN i UPA na Wołyniu w latach 1939-1945, zginęło około 50-60 tys. Polaków, choć dokładna liczba nadal nie jest znana. Niektórzy historycy podają znacznie większą liczbę osób – nawet 150-200 tys.

Dyskusja na temat ludobójstwa na Wołyniu i jego skali na pewno nie jest zamknięta.

Źródło: DoRzeczy.pl