Gruzja ogłosiła niepodległość od Związku Sowieckiego w roku 1991, kiedy ten zaczął się rozpadać. Niedługo później prorosyjscy separatyści przejęli kontrolę nad dwoma regionami składającymi się na 20 procent terytorium Gruzji: Abchazją i Osetią Południową.
Gruzja wiedziała o prorosyjskich sympatiach w Osetii od lat. W 1989 roku Rada Obwodu Osetii ogłosiła się już republiką autonomiczną. Dla władz w Tbilisi było to nie do pomyślenia – granice Osetii biegną zaledwie 35 kilometrów od granic gruzińskiej stolicy. Wróg, znajdujący się tak blisko najważniejszego miasta w kraju, nie wróży nic dobrego.
Do pierwszych walk doszło już w styczniu 1991 roku, a zakończyły się one porozumieniem podpisanym rok później w czerwcu przez prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna i Przewodniczącego Rady Państwa Gruzji, Eduarda Szewardnadze.
Kiedy Osetia Południowa ogłosiła niepodległość organizując referendum niepodległościowe, Gruzja zaproponowała jej utworzenie Autonomicznej Republiki Osetii Południowej, która wchodziłaby w skład Gruzji. Osetia propozycję odrzuciła, ale jednocześnie jej jednostronna deklaracja niepodległości nie została uznana przez inne państwa świata. Gruzja zainstalowała własne osetyńskie władze w mieście Kurta, lecz główny ośrodek władzy znajdował się wciąż w nieformalnej stolicy, Cchinwali. Progruziński rząd został usunięty z terenu Osetii w roku 2008, wraz z intensyfikacją walk w regionie.
W roku 2008 prezydent USA, George W. Bush ogłosił swoje poparcie dla członkostwa Gruzji i Ukrainy w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO), co Rosja potraktowała jako groźbę postawienia amerykańskich wojsk u swoich granic. Stosunki między Rosją a Gruzją były od dawna napięte. Gruziński prezydent, Micheil Saakaszwili zadeklarował wówczas zamiar przywrócenia Abchazji i Osetii Południowej z powrotem pod kontrolę Gruzji. Rządzący Rosją, Władimir Putin nie mógł na to pozwolić.
1 sierpnia 2008 roku doszło do wzajemnego ostrzału pomiędzy Osetią a Gruzją. Nastąpiły walki na granicy, które trwały do 7 sierpnia. Saakaszwili zaproponował wówczas zawieszenie broni, lecz nie przyjęto tej propozycji, a strona osetyńska nie zaprzestała ostrzału. Wojska gruzińskie weszły więc do Osetii 8 sierpnia i zajęły Cchinwali.
Z drugiej strony wojska rosyjskie również wkroczyły do Osetii Południowej i zaatakowały siły gruzińskie. Walki przeniosły się także na Abchazję. Rosja szybko wypierała wojska przeciwnika kierując się jednoznacznie w stronę gruzińskiej granicy.
12 sierpnia z inicjatywy prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, do gruzińskiej stolicy wyruszyli przedstawiciele kilku państw: Polski, Litwy, Estonii, Ukrainy i Łotwy. Na rynku w Tbilisi, obok prezydenta Saakaszwiego pojawili się Lech Kaczyński i prezydenci Valdas Adamkus, Toomas Hendrik Ilves, Wiktor Juszczenko oraz premier Łotwy, Ivars Godmanis. Lech Kaczyński w wygłoszonym przemówieniu powiedział, że społeczność międzynarodowa ma obowiązek przeciwstawić się imperialnej polityce Rosji i wygłosił słynne później zdanie: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę” – mając na myśli rosyjskie plany podboju byłych, zależnych od siebie terenów.
Już kolejnego dnia Rosja zgodziła się na podpisanie zawieszenia broni z Gruzją. Jak podkreśla wiele osób, wpływ miał na to nieoczekiwany przyjazd kilku państwowych przywódców do Tbilisi. Okazali oni solidarność Gruzinom i zademonstrowali, że kraj ten może liczyć na międzynarodowe poparcie, a także, że nie ma powszechnej zgody na dokonywanie przez Rosję siłowych zmian granic.
W wyniku kilkudniowego konfliktu zginęło ponad 180 osób, a 150 tysięcy zostało przesiedlonych.
Choć Rosja formalnie uznała Abchazję i Osetię Południową za niepodległe państwa, to konflikt tak naprawdę nie wygasł do tej pory, a imperialne zapędy Rosji nie skończyły się na Kaukazie. W roku 2014 Rosja wkroczyła na terytorium Ukrainy anektując Półwysep Krymski i wspierając separatystów na zachodzie Ukrainy.
Czytaj też:
Saryusz-Wolski: Ukraina i Polska muszą szykować się do wojnyCzytaj też:
Przydacz o Nord Stream 2: To porażka jedności europejskiej i Niemiec