W jednej z ostatnich scen „Misia” prezes Ochódzki mówi, że gdy był młody, był Murzynem i grał w kosza. Następnie przeistacza się w czarnoskórego zawodnika odbijającego piłkę o podłogę. Tę rolę w filmie Stanisława Barei zagrał Kent Washington. Amerykański koszykarz, który przyjechał do PRL, aby grać w polskiej lidzie w barwach Startu Lublin.
W nowym numerze „Karty” znalazł się fascynujący fragment jego wspomnień. Washington przyleciał do Polski w styczniu 1979 r. W sam środek burzy śnieżnej. Jeszcze większy szok przeszedł w hotelu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.