Bitwa pod Płowcami nie należała do spektakularnych zwycięstw polskiego oręża, ale miała ważne znaczenie strategiczne – udaremniła dalszy marsz Krzyżaków na ziemie polskie. Miała także znaczenie psychologiczne: wywarła bowiem duże wrażenie na ówczesnych mieszkańcach Królestwa. Okazało się, że siły krzyżackie można pokonać w walce – ta wiadomość dodawała otuchy ziemiom nękanym przez Zakon.
Krzyżacy zawiązali sojusz z Czechami przeciwko państwu Władysława Łokietka. Polska dopiero co zjednoczyła się pod jego panowaniem po długim okresie rozbicia dzielnicowego. Silny organizm państwowy, jaki powstał „nagle” w samym środku Europy nie był na rękę Krzyżakom ani Czechom, którzy postanowili wspólnie najechać polskie ziemie.
26 września 1331 roku Krzyżacy, nie chcąc czekać na posiłki z Czech, które były opóźnione, ruszyli na Kujawy. Zdobyli Radziejów i szli w stronę Brześcia Kujawskiego. Armia Zakonu podzielona była na dwie części: większą częścią (około 4-5 tysięcy wojska) dowodził komtur ziemi chełmińskiej Otto von Lautenburg, natomiast mniejszą (2-3 tysiące żołnierzy) dowodził wielki marszałek Zakonu i późniejszy wielki mistrz – szczerze nieznoszący Polaków – Dietrich von Altenburg.
Władysław Łokietek szedł na czele polskich wojsk, liczących około 4 tysiące ludzi, tropiąc siły krzyżackie. 27 września za Radziejowem natknął się na oddział Altenburga.
Bitwa rozpoczęła się około 9 rano. Niestety gęsta mgła utrudniała prowadzenie uderzenia. Polacy formowali szyki próbując zorientować się, gdzie znajduje się wróg i jak liczne są jego siły. To dało Krzyżakom czas na ustawienie obrony. Walki trwały kilka godzin. Polskie oddziały nacierały na wojska zakonne trzykrotnie. W pewnej chwili powalono zakonnika, który dzierżył chorągiew krzyżacką. To załamało opór reszty sił zakonnych. Polacy natarli ponownie okrążając zdezorientowanych Krzyżaków. Większość ludzi z oddziału Altenburga zostało zabitych, a on ciężko ranny dostał się do niewoli. W starciu zginęło wielu dostojników Zakonu, w tym wielki komtur Otto von Bonsdorf, komtur elbląski Herman von Oettingen i komtur gdański Albert von Oer.
Polski król, Władysław Łokietek wiedział, że nie były to wszystkie wojska, jakie Krzyżacy wysłali na polskie ziemie. Postanowił ruszyć w pogoń za pozostałymi Krzyżakami, który zamierzali zająć Kujawy. W tym samym czasie niedobitki z oddziałów Altenburga dotarły do wojsk prowadzonych przez Lautenburga. Na wieść o porażce sił wielkiego marszałka, Lautenburg nakazał wojskom zawrócić i wyjść naprzeciw siłom Władysława Łokietka.
Tego samego dnia, 27 września 1331 roku po południu doszło do spotkania obydwu armii, a bitwa pod Płowcami rozpoczęła się. Bitwa toczyła się ze zmiennym szczęściem, jednak stopniowo to Polacy zdobywali przewagę. Do niewoli wzięto m.in. komtura golubskiego Eligera von Hohensteina, a komtur toruński Heinrich Rube zginął na polu bitwy. Bitwa pod Płowcami trwała kilka godzin, aż do zmierzchu. Kiedy nad polem bitwy zapadł zmrok, Krzyżakom udało się odbić część jeńców, w tym Dietricha von Altenburga. Wtedy polski król nakazał wycofanie wojsk z bitwy.
Lautenberg także nakazał odwrót. Obawiając się, że Łokietek może kontynuować pościg kolejnego dnia, jeszcze pod osłoną nocy nakazał powrót sił Zakonu do Torunia i przerwanie marszu na Brześć Kujawski.
Spośród Polaków, którzy dostali się do niewoli krzyżackiej zamordowano prawie wszystkich. Altenburg nakazał pozostawić przy życiu zaledwie 56 najcenniejszych ludzi.
Według przekazów kronikarza Wiganda z Marburga, w bitwie pod Płowcami zginęło dokładnie 4187 ludzi, spośród których większość stanowili Krzyżacy.
Zwycięstwo Władysława Łokietka w bitwie pod Płowcami miało strategiczne znaczenie. Krzyżacy przerwali kampanię wojenną na Kujawach, a także nie zdołali połączyć się z wojskami czeskimi Jana Luksemburskiego.
Czytaj też:
Największy błąd w historii Polski? Krzyżacy i Konrad MazowieckiCzytaj też:
Zjazd w Krakowie i uczta u Wierzynka. Dyplomacja Kazimierza Wielkiego w praktyce