Sejm grodzieński obradował pod nadzorem wojsk rosyjskich. Nie brakowało na nim zdrajców, ale także gorliwych obrońców umierającej Ojczyzny.
Upadek
W styczniu 1793 roku Prusy i Rosja zawarły tajne porozumienie w sprawie podziału ziem Rzeczpospolitej. 25 marca król pruski Fryderyk Wilhelm II ogłosił zaś drugi rozbiór Polski. Zarówno Prusy, jak Rosja zaczęły domagać się zwołania sejmu, który zatwierdzi ten akt.
Posłowie: pruski Ludwig Heinrich Buchholtz oraz rosyjski Jakob Sievers wymusili na królu Stanisławie Auguście Poniatowskim zwołanie sejmu. Dokument miał zostać podpisany w symboliczny dzień – 3 maja 1793 roku (rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja).
W czasie sejmu pierwsze skrzypce odgrywali członkowie konfederacji targowickiej, którzy domagali się wykluczenia z obrad wszystkich, którzy popierali postanowienia Sejmu Czteroletniego i/lub nie przyłączyli się do Targowicy. Niektórzy posłowie zostali usunięci siłą z miejsca obrad. Odwożono ich do domów, gdzie pilnowali ich żołnierze rosyjscy.
Targowica przekupiła gołotę (najbiedniejszych szlachciców), którzy głosowali dokładnie tak, jak chcieli tego zaborcy. Poseł rosyjski Jakob Sievers pisał do carycy Katarzyny II, że sejm grodzieński jest pełnym dla Rosji sukcesem, a wszystkie plany Petersburga zostały zrealizowane.
Liczne głosowania (obrady trwały z przerwami kilka miesięcy) przetykane były wielkimi ucztami, w czasie których zgromadzeni pili zdrowie Katarzyny II i króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na jednej z uczt, w czasie której świętowano imieniny Sieversa, wystawiono nawet ogromny transparent, który głosił: „Vivat Jakób Sievers, co przyniósł spokojność i rząd, a wolność narodowi polskiemu”.
Drugi rozbiór
Rosji zależało na jak najszybszym podpisaniu przez Rzeczpospolitą traktatu cesyjnego, który oddawał Rosji część polskich ziem. 12 lipca 1793 król Stanisław August Poniatowski powołał 31 osób, które miały negocjować z Rosją przekazanie polskiego terytorium. Żadnych negocjacji oczywiście nie było, a jedynie konieczność zatwierdzenia rosyjskich żądań. Sievers zagroził, że jakikolwiek sprzeciw poskutkuje zajęciem ziem posła, który ośmielił się mieć inne zdanie.
Pomimo takich gróźb nie wszyscy godzili się bezwolnie na rosyjski dyktat. Posłowie tacy jak Wincenty Gałęzowski, Antoni Karski, Dionizy Mikorski i Józef Kimbar ostro atakowali sprawę rozbioru polskich ziem oraz posłów, którzy bez namysłu godzili się na haniebne rosyjskie warunki.
Niestety, mimo ich starań, 22 lipca 1793 roku traktat cesyjny podpisano.
Wtedy swoje roszczenia wysunęły Prusy domagając się podobnego traktatu. W tym wypadku posłowie protestowali dużo żywiej. Rozpętała się awantura. Pomysł ten nie spotkał się już z tak powszechną akceptacją, lecz wszystkie sprawy zaszły już za daleko i nie sposób było się już wycofać z podjętych wcześniej decyzji.
Sievers, na wieść o tym, że Polacy buntują się w sprawie traktatu z Prusami, przybył z wojskiem pod zamek w Grodnie, otoczył go i kazał poinformować Polaków, że nikt nie opuści sejmu dopóki porozumienie z Prusami nie zostanie podpisane.
17 sierpnia ratyfikowano traktat rozbiorowy. Polska zrzekała się więc części swoich ziem na rzecz Rosji i Prus. 15 września zawiązano konfederację grodzieńską, która miała zająć się przeprowadzeniem rozbiorów. Posłowie, którzy dotąd najgłośniej protestowali przeciwko układom z Rosją i Prusami, kilka dni później zostali siłą doprowadzeni do sali, gdzie obradował sejm. Pod zamkiem i na zamku w Grodnie pełno było rosyjskiego wojska. Wszyscy polscy posłowie byli już albo przekupieni, albo zastraszeni.
Sejm grodzieński zakończył obrady 23 listopada 1793 roku. Drugi rozbiór Rzeczpospolitej stał się faktem
Czytaj też:
Konfederacja barska – dobre intencje czy pogrzeb Rzeczpospolitej?Czytaj też:
Trzeci rozbiór Polski. Jak przestała istnieć Rzeczpospolita