Wielkie Księstwo Poznańskie zostało powołane do życia w trakcie obrad na kongresie wiedeńskim, który ustanowił nowy porządek w Europie po okresie wojen napoleońskich. Jednym z problemów tam omawianych były ziemie polskie podzielone pomiędzy trzech zaborców. Rosja, „w pogoni” za wojskami Napoleona, zajęła już wcześniej cały obszar Księstwa Warszawskiego (które powstało w 1807 roku na mocy pokoju w Tylży pomiędzy Bonapartem oraz carem Aleksandrem I). Kwestią do rozstrzygnięcia pozostała więc, de facto, przynależność pozostałych ziem.
Wielkie Księstwo Poznańskie – utworzenie
3 maja 1815 roku Prusy, Rosja i Austria podpisały między sobą układ, który ustanawiał na ziemiach polskich nowy porządek. Rosja zgodziła się m.in. oddać na rzecz Prus część zachodnich prowincji Księstwa Warszawskiego. Dwa tygodnie później, dokładnie 15 maja, król pruski Fryderyk Wilhelm III ogłosił utworzenie nowej prowincji pod nazwą Wielkie Księstwo Poznańskie.
28 maja tego samego roku do Poznania weszły wojska pruskie. Na ich czele stał generał Heinrich Ludwig von Thümen, który objął tę ziemię we władanie w imieniu monarchy. Najwyższą władzą cywilną był Joseph Zerboni di Sposetti jako „królewsko-pruski naczelny prezes Wielkiego Księstwa Poznańskiego”. Symbolem Wielkiego Księstwa został czarny orzeł pruski z polskim godłem na piersiach – białym orłem na czerwonej tarczy.
W ramach Wielkiego Księstwa Poznańskiego Polacy mieli zagwarantowaną możliwość zachowania narodowości, a król Fryderyk Wilhelm ogłosił, że będzie szanował religię swych polskich i żydowskich poddanych (Żydzi stanowili około 6,5 procent społeczeństwa). Choć Wielkie Księstwo miało być częścią Prus, miało także zachować pewną odrębność prawną i równouprawnienie języka polskiego.
Na czele prowincji stał naczelny prezes, utworzono także dwie rejencje: poznańską i bydgoską. Utworzono także urząd namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego, co miało stanowić o jego odrębności i różnić je od innych pruskich prowincji. Z założenia namiestnik był kimś w rodzaju pośrednika pomiędzy królem pruskim a Polakami. Został nim Antoni Radziwiłł (jego żoną była Luiza, ciotka panującego króla Prus).
Nowa rzeczywistość
W teorii funkcjonowanie Wielkiego Księstwa Poznańskiego dawało Polakom sporo możliwości. Gwarantowano wiele swobód, Polacy mogli mówić po polsku także w urzędach czy szkołach, a namiestnikiem był polski arystokrata. Polacy jednak z rezerwą podchodzili do obietnic, które im złożono. Jak miało się okazać już wkrótce – całkiem słusznie.
Odrębności prawne pomiędzy Wielkim Księstwem Poznańskim a resztą Prus nastręczały aparatowi biurokratycznemu coraz większych trudności. Już w 1817 roku na terenie Wielkiego Księstwa wprowadzono prawo pruskie i pruski wymiar sprawiedliwości, co spowodowało germanizację administracji. Nagle okazało się więc, że aby otrzymać zatrudnienie w administracji konieczna jest znajomość języka niemieckiego. Zaczęto więc wprowadzać jego nauczanie w szkołach. Na tamtym, pierwszym etapie miało to jednak nawet pewne zalety – polska młodzież, znająca także język niemiecki mogła starać się o dalsze kształcenie na pruskich uniwersytetach. Z czasem jednak germanizacja zaczęła się pogłębiać, a nauka języka niemieckiego nie była już kwestią wyboru, ale koniecznością.
W 1825 roku w Wielkim Księstwie Poznańskim wprowadzono obowiązek szkolny, co po latach dało pozytywne efekty, gdyż obszar ten (spośród wszystkich ziem polskich) zamieszkiwał największy odsetek ludzi potrafiących pisać i czytać. W 1823 roku ogłoszono zaś uwłaszczenie chłopów. Stało się to, odpowiednio, 25 i 40 lat wcześniej niż w Galicji i Królestwie Polskim. Choć ustawa uwłaszczeniowa przyniosła dobre zmiany (najwięksi posiadacze ziemscy otrzymywali ustalone wcześniej odszkodowania, a chłopi otrzymywali własną ziemię, co w konsekwencji pozwoliło na stworzenie efektywnej polityki rolnej), to nie została wprowadzona przez pruskie władze jedynie „z dobrego serca”. Prusy miały w tym także swój interes – obawiano się bowiem, że polski chłop, w przypadku buntu w Wielkim Księstwie Poznańskim, i tak poprze zawsze „sprawę polską”. Liczono, że mając własny kawałek gruntu, chłop nie tak chętnie będzie włączał się w wystąpienia szlachty przeciwko władzy zaborców.
Nadchodzą zmiany
Zmiana kursu wobec Wielkiego Księstwa Poznańskiego nastąpiła po roku 1830 i wybuchu powstania listopadowego. Choć powstanie wybuchło w Królestwie Polskim i było skierowane przeciwko władzy carskiej, wywołało wielkie poruszenie także na ziemiach zaboru pruskiego.
Pomimo, że Berlin wydał Polakom zakaz pomocy powstańcom i zabronił wyjazdu do Królestwa Polskiego, przez granicę przedostało się nielegalnie kilka tysięcy osób, w tym wielu chłopów. Kiedy wrócili do domów, spotkały ich szykany, a niektórych aresztowano.
Jesienią 1830 roku nowym naczelnym prezesem w Wielkim Księstwie Poznańskim został Eduard von Flottwell, a Radziwiłł został odwołany z funkcji namiestnika. Rok 1830 zakończył „eksperyment” szukania wspólnej drogi z Polakami. Rozpoczęła się świadoma i planowa akcja germanizacyjna. Do Wielkiego Księstwo sprowadzono więcej wojska, niemieckich urzędników i nauczycieli.
Flotwell zlikwidował katolickie zgromadzenia zakonne, przyspieszył proces uwłaszczenia chłopów, co doprowadziło do rosnącej liczby zatargów pomiędzy szlachtą a chłopstwem – lecz właśnie o skłócenie Polaków chodziło nowemu naczelnemu prezesowi.
W 1846 roku wykryto istnienie organizacji niepodległościowej pod nazwą Centralizacja Poznańska, powiązanej z Towarzystwem Demokratycznym Polskim w Paryżu. Rozpoczęły się masowe aresztowania działaczy, wzmogły się represje wobec Polaków. Rok później odbył się proces spiskowców, których oskarżano o przygotowywanie powstania. Skazano ich na śmierć, jednak na fali Wiosny Ludów 1848 roku zmieniono postanowienia i wszystkich uwolniono.
Wiosna Ludów przyniosła wielu mieszkańcom Wielkiego Księstwa Poznańskiego duże nadzieje. Utworzony 20 marca 1848 roku Komitet Narodowy żądał nawet zrzeczenia się przez Prusy praw do ziem Wielkiego Księstwa, choć ostatecznie wysłano do Berlina odezwę wzywającą do nadania Księstwu szerokiej autonomii. Początkowo król Fryderyk Wilhelm IV zgodził się nie tylko na autonomię, ale nawet na sformowanie w Poznaniu polskich oddziałów wojskowych, jednak szybko się z tych obietnic wycofał, a Niemcy zaczęli na nowo rozbijać tworzące się polskie organizacje.
Od 1848 roku – jak zdecydowano w Berlinie – jedynym obowiązującym określeniem miała być „prowincja poznańska”. Wielkie Księstwo Poznańskie, de facto, zostało zlikwidowane. Choć godności Wielkiego Księcia Poznańskiego używali pruscy królowie, a później cesarze niemieccy, faktycznie taki organizm nie istniał.
Aktywność Polaków była stopniowo ograniczana, często nieformalnie i wbrew obowiązującym przepisom. Apogeum akcji germanizacyjnej przypadło na rządy kanclerza Otto von Bismarcka, już po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku i utworzeniu Cesarstwa Niemieckiego.
Czytaj też:
Bismarcka walka z Polakami, czyli rugi pruskieCzytaj też:
Adam Jerzy Czartoryski. Całe życie walczył o PolskęCzytaj też:
Powstanie wielkopolskie. Wielkopolska w Polsce? To nie było takie pewne