Pierwsze wzmianki o używaniu czegoś, co określić można jako broń chemiczna, pojawiły się już w starożytności. Gazów zawierających siarkę mieli używać Spartanie w czasie wojny peloponeskiej podczas oblężenia Platejów.
Uważa się, że prymitywnych gazów bojowych użyli Mongołowie podczas bitwy pod Legnicą w 1241 roku. Ten rodzaj broni musiał być co jakiś czas używany, gdyż stosunkowo często wspomina się o niej w kontekście, iż jest to broń niegodna, niehonorowa i nie powinna być używana przez prawdziwych żołnierzy. „Zatrutą broń” potępiał m.in. Immanuel Kant.
Konwencja o Broni Chemicznej z 1993 roku ostatecznie zakazała badań, produkcji i przechowywania tych środków w każdej formie.
Użycie gazów na masową skalę
I wojna światowa była pod wieloma względami inna, niż wcześniejsze wojny. Prowadzono walki pozycyjne, żołnierze całe miesiące spędzali w okopach. W czasie tej Wielkiej Wojny po raz pierwszy także użyta została broń chemiczna na masową skalę.
W październiku 1914 roku w okolicy Neuve-Chapelle Niemcy ostrzelali pozycje angielskie granatami z gazem łzawiącym, lecz (szczęśliwie) nie spowodował on żadnych obrażeń. Z tego względu, choć próby podejmowano już wcześniej, za pierwsze użycie gazów bojowych na polu walki uważa się dopiero to z 22 kwietnia 1915 roku w bitwie pod Ypres.
Używanym przez Niemców gazem był chlor, który miał tę „zaletę”, że szybko się rozwiewał, a jednocześnie był cięższy od powietrza i osiadał na gruncie – tym samym dostawał się do okopów, w których ukrywali się żołnierze armii przeciwnej.
22 kwietnia 1915 roku około godziny 17.00 Niemcy wypuścili 150 ton chloru z kilku tysięcy butli. Wiatr poniósł śmiercionośne wyziewy nad pozycje francuskie. Francuzi myśleli początkowo, iż jest to zasłona dymna – dowódcy nakazali więc żołnierzom pozostanie w okopach i przygotowanie się do natarcia. Decyzja ta miała tragiczne konsekwencje. Chlor zalał okopy, skąd nie wszystkim żołnierzom udało się już uciec. Niemieccy żołnierze, widząc, jakie spustoszenie czyni wypuszczony przez nich gaz, nie chcieli początkowo w ogóle ruszyć do ataku. W wyniku ataku gazem zginęło około tysiąc żołnierzy, a 2-3 tysiące było rannych
Kolejny masowy atak bronią chemiczną miał miejsce w okolicach Białynina, 30 maja 1915 roku. Niemcy wypuścili w kierunku pozycji rosyjskich 264 ton chloru. Rosjanie również, podobnie jak wcześniej Francuzi, myśleli początkowo, że jest to zasłona dymna i chowali się do okopów, gdzie stężenie gazu było jeszcze większe. Zginęło wówczas 9-11 tysięcy żołnierzy rosyjskich.
6 lipca tego samego roku, na linii frontu Rawka-Bzura podczas następnego niemieckiego ataku gazem, wiatr zmienił nagle kierunek przez co chmura gazu „ruszyła” na niemieckie oddziały. 360 Niemców zmarło, a niemal tysiąc poniosło obrażenia.
Niemcy wciąż pracowali nad udoskonaleniem broni masowego rażenia. Po chlorze zaczęto eksperymentować z kolejnymi rodzajami gazów. Francuzi i Brytyjczycy nie pozostali im dłużni i podobnie jak Niemcy, opracowywali jak najbardziej „bezpieczne” używanie gazów bojowych. Dla przykładu – Brytyjczycy wprowadzili moździerz, z którego wystrzeliwano pociski zapalające i chemiczne.
W połowie lipca 1917 roku, także pod Ypres, Niemcy zaatakowali gazem musztardowym – obrażeń doznało 15 tysięcy żołnierzy.
Po I wojnie
Broń chemiczna po I wojnie światowej używana była sporadycznie. Udokumentowane użycie gazów miało miejsce np. przeciwko powstańcom w Maroku w latach 20. (przez Francuzów), przeciwko tajwańskim Aborygenom w 1930 roku (przez Japonię), przeciwko Etiopczykom w 1936 roku (przez Włochów), przeciwko Chińczykom w 1937 roku (przez Japończyków), przeciwko Kurdom w 1988 roku (przez Irakijczyków), podczas wojny w Syrii w roku 2013 i 2017 roku. Według doniesień medialnych broni chemicznej używają także wojska rosyjskie w czasie wojny na Ukrainie, którą Rosja zaczęła w lutym 2022 roku.
Czytaj też:
Najbardziej zapomniane ludobójstwo. Jak Rosja eksterminowała CzerkiesówCzytaj też:
Niepokojące wieści z Mariupola. Azow: Rosjanie wykorzystali trującą substancję