91 lat temu, 21 września 1931 r., przedstawiciele polskiego rządu podpisali umowę licencyjną z kierownictwem koncernu Fiat w Turynie. Zatwierdzono produkcję polskiego samochodu na bazie modelu Fiat 508 Balilla. Ta ładna nazwa pochodziła od imienia włoskiego chłopca, który rozpoczął antyhabsburską rewoltę w Genui w XVIII w. Dla Polaków to miano było mało czytelne, więc wymyślono znacznie atrakcyjniejszą dla odbiorców nad Wisłą nazwę Polski Fiat. To stosunkowo niewielkie autko zapoczątkowało proces motoryzacji kraju.
Polacy pokochali to stosunkowo wytrzymałe i ekonomiczne „wozidełko” i do dziś otaczane jest ono w polskich muzeach motoryzacji ogromnym sentymentem.
Dziecko sanacji
Polska motoryzacja długo nie mogła ruszyć z miejsca. Zniszczenia wojenne i brak własnych tradycji wynikających z ponurego dziedzictwa zaborów nie ułatwiały sprawy. Nawet zdolni inżynierowie, którzy tworzyli niekiedy całkiem udane prototypy samochodów, nie byli w stanie znaleźć kredytodawców do rozkręcenia masowej produkcji. Pionierami na tym polu byli Stefan Kozłowski i Antoni Frączkowski, którzy w 1922 r. zbudowali prototyp samochodu SKAF (od inicjałów projektantów). Samochód był całkiem udany, ale żadnego z banków nie udało się skłonić do finansowania produkcji. W 1927 r. podjęto z kolei montaż aut o nazwie AS. I w tym wypadku polską motoryzację prześladował pech – producenta zniszczył kryzys finansowy. Pierwszy producent polskich samochodów na nieco większą skalę pojawił się w 1926 r. Centralne Warsztaty Samochodowe w Warszawie rozpoczęły wytwarzanie w krótkich seriach wozu CWS T-1.
Kwestia rozwoju motoryzacji przyciągnęła uwagę ekipy sanacyjnej po zamachu majowym w 1926 r. Ówcześni liderzy polskiej gospodarki z jednej strony zauważali, że takie sąsiednie kraje jak Czechy czy Niemcy przeżywały w latach 20. motoryzacyjny boom. Takie wytwórnie jak Skoda czy Opel produkowały już nie tylko luksusowe limuzyny, lecz także samochody małolitrażowe, na które mogła sobie pozwolić klasa średnia, a nawet bardziej wykwalifikowani robotnicy. W wypadku Polski oczekiwanie na własny samochód terenowy artykułowało też Wojsko Polskie, które na razie musiało sprowadzać z Francji samochody terenowe Citroën-Kegresse.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.