Tajny referat Nikita Chruszczow wygłosił podczas XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Zjazd rozpoczął się w Moskwie w dniu 14 lutego 1956 roku. Wzięło w nim udział 50 delegatów partii komunistycznych z różnych państw. Ostatniego dnia głos zabrał Chruszczow, który wygłosił słynny wkrótce referat pt. „O kulcie jednostki i jego następstwach”, nazwany tajnym referatem. Słowa Chruszczowa wywołały szok u wszystkich zgromadzonych „towarzyszy”, a wkrótce poruszyły posadami całego wschodniego bloku komunistycznego.
Koniec z kultem jednostki
Tajny referat Chruszczowa był bardzo sprawnym i przemyślanym działaniem. Nowy przywódca Związku Sowieckiego krytykował w swoim wystąpieniu Józefa Stalina obarczając go winą właściwie za wszystkie zbrodnie, jakich dopuścił się komunistyczny reżim. Taki „wybieg” odsuwał wszelką odpowiedzialność od innych ludzi, którzy także dopuścili się różnych okrucieństw.
Nikita Chruszczow chciał zacząć z „czystą” kartą. Zachował się jak ktoś, kto przychodzi oczyścić stary system z „błędów i wypaczeń”, jak gdyby sam nie był częścią tegoż zbrodniczego układu. W swoim tajnym referacie Chruszczow potępił kult jednostki, który wprowadził Stalin, zarzucał mu pychę, łamanie „leninowskich norm życia partyjnego”, manię wielkości, chorobliwą podejrzliwość, samowolę oraz obarczył go winą za liczne zbrodnie, takie jak deportacje, aresztowania i egzekucje bez wyroku sądów. Chruszczow, najogólniej mówiąc, potępił też całą wielką czystkę przeprowadzoną w latach 30. przez Stalina. Skazanych, uwięzionych i zabitych wówczas „towarzyszy” Chruszczow określił jako „uczciwych komunistów”, którzy nigdy nie byli wrogami systemu.
Jak pisał później Leszek Kołakowski: „następca Stalina oznajmił partii, a rychło całej kuli ziemskiej, że wczorajszy wódz postępowej ludzkości, natchnienie świata, ojciec narodu radzieckiego, wielki koryfeusz nauki, największy geniusz militarny i największy geniusz w dziejach w ogólności był mordercą milionów, oprawcą, paranoikiem, a przy tym nieukiem w sprawach wojskowych, który doprowadził państwo sowieckie na skraj przepaści”.
Dla komunistycznych elit wystąpienie Chruszczowa było prawdziwym wstrząsem.
Ciekawostką jest, że – według Chruszczowa – cezurą, kiedy Stalin zaczął popełniać te wszystkie straszliwe zbrodnie i odchodzić od wcześniejszych postępowych założeń, był (mniej więcej) rok 1934. Nie była to data przypadkowa. Wcześniej bowiem, w latach 1932-1933 komuniści dopuścili się na Ukrainie potwornej zbrodni zwanej Wielkim Głodem, za który odpowiedzialny był właśnie m.in. Chruszczow.
Nikita Chruszczow, na zakończenie swojego wystąpienia, stwierdzał, że treść referatu nie może wydostać się poza salę obrad. „Tajny referat” miał pozostać tajny. Tak się jednak nie stało. Niespełna miesiąc później jego fragmenty znano już nawet na Zachodzie. Jak pisze prof. Wojciech Roszkowski, służby amerykańskie znały całą treść wystąpienia Chruszczowa pod koniec 1956 roku i opublikowały ją m.in. w Radiu Wolna Europa.
Wystąpienie Chruszczowa miało pewne pozytywne następstwa. Z więzień i kołchozów wypuszczono setki tysięcy ludzi uznawanych dotąd za wrogów ludu i kontrrewolucjonistów.
Dla Polski inną, bezpośrednią konsekwencją tajnego referatu Chruszczowa była śmierć Bolesława Bieruta. Obecny podczas wystąpienia Chruszczowa Bierut, już wówczas chory, 12 marca doznał zawału i zmarł. Wielce prawdopodobne, że wpływ na pogorszenie jego stanu zdrowia miał wstrząs, jakiego doznał w czasie XX Zjazdu KPZS.
Tajny referat „O kulcie jednostki i jego następstwach” potępiał Stalina, lecz nie potępiał systemu komunistycznego. Państwo totalitarne miało istnieć dalej. W jego funkcjonowaniu Chruszczow nie dopatrzył się, czy raczej nie zamierzał się dopatrywać, wypaczeń. Komunistyczni watażkowie i partyjni aparatczycy mogli czuć się bezpiecznie. Oskarżeni o zbrodnie zostali ci, którzy już nie żyli, jak Stalin, czy zmarły trochę później Ławrientij Beria. Państwo funkcjonujące w oparciu o strach i przymus miało istnieć dalej i podbijać kolejne narody.
Czytaj też:
Nikita Chruszczow. Z ukraińskiej wsi na KremlCzytaj też:
Związek Sowiecki. Od zera do supermocarstwa. I z powrotemCzytaj też:
Wielka czystka. Jak zniknął Jeżow, czyli propaganda sowiecka bez photoshopa