Komisja Nikołaja Burdenki została powołana do życia 13 stycznia 1944 roku przez Biuro Polityczne KC Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików) – WKP(b). Jej celem było udowodnienie, że Zbrodnia Katyńska została popełniona przez Niemców.
Zbrodnia Katyńska – wiele pytań, mało odpowiedzi
Wiosną 1940 roku Sowieci zamordowali 22 tysiące Polaków w Lesie Katyńskim. Informacje na temat zabitych były ukrywane przez Stalina przez kolejne miesiące. W grudniu 1941 roku (po podpisaniu układu Sikorski-Majski) w czasie rozmowy z generałami Władysławem Andersem i Leopoldem Okulickim, przywódca ZSRS Józef Stalin wypierał się, że wie cokolwiek na temat „zaginionych” Polaków, których poszukiwały polskie władze.
Masowe groby, w których znajdowały się ciała polskich wojskowych odnaleźli Niemcy, kiedy zaatakowali Związek Sowiecki. Sprawę wymordowania Polaków Rzesza zaczęła wykorzystywać propagandowo. Sowieci od początku wypierali się, że to oni są odpowiedzialni za śmierć Polaków. Winą zaczęli obarczać Niemców.
We wrześniu 1943 roku do Katynia przybyła grupa śledczych NKWD i Smiersz, która miała przygotować materiały potrzebne dla przyszłej komisji, która zajęłaby się zbadaniem Zbrodni Katyńskiej. Już wówczas Sowieci przystąpili do tuszowania dowodów. Podrzucali fałszowania dokumenty, zaczęli likwidować niewygodnych świadków i przygotowywali ludzi, którzy mieli składać zmyślone zeznania. Wnioski ze swoich „prac” zawarli w dokumencie pt. „Informacja w sprawie dochodzenia wstępnego w tak zwanej sprawie katyńskiej”.
Komisja Nikołaja Burdenki
Komisja Nikołaja Burdenki została powołana do życia 13 stycznia 1944 roku, wkrótce po zakończeniu prac przez komisję wstępną. Już jej oficjalna nazwa zawierała tezę, która wskazywała, jakie będą rezultaty jej działania. Brzmiała ona: „Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”
Przewodniczącym komisji Burdenki został Nikołaj Burdenko, członek Akademii Nauk ZSRS. Ponadto w jej składzie znaleźli się: Aleksiej Tołstoj (pisarz), Mikołaj (metropolita kijowski i halicki), gen. Aleksander Gundorow (naczelnik Wojskowej Akademii Inżynieryjnej), Siergiej Kolesnikow (przewodniczący Komitetu Wykonawczego Rady Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca), Władimir Potiomkin (komisarz ludowy oświaty), gen. Jefim Smirnow, Roman Je. Mielnikow (przewodniczący Smoleńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego WKP(b)).
W skład komisji Burdenki wejść miało jeszcze dwoje Polaków: Wanda Wasilewska i Bolesław Drobner, lecz zostali wykreśleni z listy przez samego Stalina. Sowieci musieli być pewni siebie, gdyż nie potrzebowali nawet „przykrywki” w postaci komunistów polskiego pochodzenia, aby uwiarygodnić prace swojej komisji.
Komisja Burdenki pracowała w Katyniu krótko, od 13 do 24 stycznia 1944 roku. Przeprowadzono kilka ekshumacji, obejrzano miejsca grzebania zwłok i rozmawiano ze świadkami. Znaleziono także sfałszowano dowody podrzucone przez NKWD. Sam Burdenko, zanim jeszcze w ogóle do Katynia dotarł, przedstawił swoje stanowisko w sprawie całego „śledztwa”. Na spotkaniu z członkami komisji mówił:
„Środek ciężkości prac naszej komisji stanowi ustalenie terminów i metody zabójstw (…) wydaje mi się ze metody zabójstw są takie same jak te, które stwierdziłem w Orle i które zostały stwierdzone w Smoleńsku. Poza tym mam dane o zabiciu w Woroneżu 700 osób chorych psychicznie. Chorzy psychicznie zostali zlikwidowani w ciągu 5 godz. Taka sama metoda. Wszystkie te sposoby zabijania demaskują Niemców, z biegiem czasu to udowodnię”.
Cała sowiecka komisja Burdenki od początku brała udział w wyreżyserowanym przedstawieniu. Bazowano przede wszystkim na badaniach i wnioskach, które wcześniej przygotowała komisja wstępna NKWD i Smiersz.
„Zgodnie z tymi ustaleniami wszyscy przesłuchiwani świadkowie jednoznacznie stwierdzali, iż ciała doskonale się zachowały, a wiec jeńcy wojenni nie mogli zostać rozstrzelani wiosną 1940 roku. Prawie każdy świadek powtarzał, iż ręce polskich oficerów związane były »niemieckimi sznurami«. Sowieci stwierdzali w swym raporcie, iż żołnierzy polskich wymordowała hitlerowska jednostka wojskowa stacjonująca w daczy w Kozich Górach do września 1943 roku. Na polecenie z Berlina w 1943 roku. podjęto szereg kroków zmierzających do stworzenia prowokacji i zrzucenia odpowiedzialności za zbrodnię na władze radzieckie. Jednoznacznie stwierdzano, iż Niemcy wyszukali świadków, których potem zmuszali do fałszywych zeznań. Niemcy przywozili ciała z innych miejsc po czym układali je w odpowiedni sposób, rozpruwali kieszenie i wyciągali dokumenty z datami późniejszymi niż 1940 r. Tych »fałszywych« grobów, jak relacjonował Kruglow, nie rozkopywano jednoznacznie stwierdzając, iż na pewno leżą w nich polscy oficerowie zamordowani przez Niemców”. – czytamy na stronie IPN.
24 stycznia 1944 roku komisja Burdenki przedstawiła raport końcowy, który opublikowano 26 stycznia. Wskazywano w nim, że wyłączną winę za wymordowanie tysięcy Polaków w Lesie Katyńskim ponoszą Niemcy. Jednocześnie podano fałszywą liczbę ofiar, szacując ilość zabitych na 11 tysięcy.
Sowieckie kłamstwa trwały latami
Choć Niemcy winni są tysięcy zbrodni dokonanych na Polakach w czasie II wojny światowej, to przypisywanie im odpowiedzialności za Katyń od początku spotykało się ze sprzeciwem polskich władz na uchodźstwie. W 1946 roku przygotowano raport pt. „Masowe morderstwo polskich jeńców wojennych w Katyniu”, w którym polski rząd bardzo krytycznie ustosunkowywał się do wniosków komisji Burdenki.
Sowieci próbowali wykorzystać Zbrodnię Katyńską podczas procesów norymberskich. Raport z komisji Burdenki został włączony do akt sądowych. Strona sowiecka domagała się, aby został on bezwzględnie wykorzystany przeciwko Niemcom jako dokument niewymagający potwierdzenia, ale ostatecznie sędziowie nie zgodzili się na to, a sprawa mordu katyńskiego została w ogóle pominięta.
Związek Sowiecki nie przyznawał się do odpowiedzialności za dokonanie Zbrodni Katyńskiej przez cały okres swego istnienia. O Katyniu nie było wolno mówić, nie uczono o tym w szkołach, a ludzie dowiadywali o Zbrodni Katyńskiej po cichu od starszych. Wielu Polaków o Katyniu usłyszało w ogóle po raz pierwszy dopiero po 1989 roku. W Rosji było wolno mówić o Zbrodni po 1990 roku, choć i wówczas niezbyt głośno. 13 kwietnia 1990 roku strona sowiecka podała w oficjalnym komunikacie, że Zbrodnia Katyńska jest „jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu”.
Pomimo, że dziś nikt już nie ma wątpliwości, że to Sowieci zamordowali 22 tysiące Polaków w Lasach Katyńskich, to wiele faktów dotyczących tamtych zbrodni pozostaje niejasna. Sowieci wciąż nie udostępniają swoich archiwów, nie ma więc możliwości na lepsze zbadanie okoliczności wielu mordów popełnionych z rozkazu władz ZSRS.
Czytaj też:
Katyń. Zbrodnia, o której nigdy nie można zapomniećCzytaj też:
Janina Lewandowska. Jedyna kobieta zabita przez Sowietów w Katyniu?Czytaj też:
„Proszę ich zlikwidować na miejscu”. Wymordowanie polskich profesorów i niemieckie grabieże