Do dziś nie zachował się żaden wybudowany w XVI i do połowy XVII w., do czasów potopu, który w opinii prof. Leszka Kajzera stanowi granicę pewnej epoki, gdyż późniejsze domy szlacheckie nabrały piękniejszych proporcji i kształtów, co pokazują choćby dwór w Goszycach czy też fotografie nieistniejącego dworu w Rudnikach koło Częstochowy.
Starsze dwory nie zawsze miały tak ujednoliconą formę. Często składały się z części mieszkalnej i kilku przybudówek. Nie zawsze też wznoszone były w konstrukcji zrębowej z bali. W Wielkopolsce i w Prusach wiele budowanych było w technice szkieletowej znanej jako „mur pruski”, czyli drewnianego szkieletu wypełnionego cegłami. Im dalej na wschód kraju, tym cegły ustępowały plecionce z chrustu oblepianej gliną z sieczką. Ciekawe, że nawet przewody kominowe były „lepione” z gliny. Fundamenty zaś wykonywano z kamienia polnego albo z dębowych podwalin, bardzo rzadko z cegły.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.