Jednym z budynków, o którego zburzenie Niemcy starali się już w 1939 roku, był Zamek Królewski w Warszawie. 2 lipca 1949 roku Sejm Ustawodawczy podjął decyzję o jego odbudowie, jednak ruszyła ona dopiero wiele lat później.
Zrównać z ziemią
Według „Raportu o stratach wojennych Warszawy” z 2004 roku straty materialne poniesione przez miasto i jego mieszkańców podczas II wojny światowej wynosiły 18,2 miliardów przedwojennych złotych, co według dzisiejszej wartości oznacza 45,3 miliardów dolarów.
Pod koniec II wojny światowej, w wyniku działań Niemców i celowego burzenia Warszawy, zniszczeniu uległo łącznie 65 procent powierzchni miasta. Na Starym Mieście do maja 1945 roku przetrwał zaledwie jeden budynek nadający się do użytku. Niemcom zależało przede wszystkim na zniszczeniu kluczowej infrastruktury, a także budynków sakralnych i kulturalnych.
Zamek Królewski był szczególnym miejscem. Już w październiku 1939 roku Adolf Hitler podjął decyzję o konieczności jego zburzenia. Niedługo później saperzy wiercili otwory na dynamit w większości zamkowych pomieszczeń. Jego ostatecznie zniszczenie nastąpiło jednak dopiero w trakcie Powstania Warszawskiego.
W czynie społecznym
Na temat odbudowy Zamku Królewskiego rozmawiano już wkrótce po zakończeniu II wojny światowej. Dla Polaków wzniesienie na nowo symbolu Starego Miasta było oczywistością.
2 lipca 1949 roku Sejm Ustawodawczy jednogłośnie przyjął uchwałę o rekonstrukcji siedziby polskich królów, lecz na realizację zamierzenia trzeba było jeszcze długo poczekać. Władza komunistyczna nie miała na to pieniędzy, a priorytety były inne. Rok później powołano państwowe przedsiębiorstwo nazwane Dyrekcją Odbudowy Zamku Warszawskiego. Stopniowo zaczęto także uprzątać teren.
Dopiero w styczniu 1971 roku na wniosek Edwarda Gierka, Biuro Polityczne KC PZPR zdecydowało o odbudowie Zamku Królewskiego. Nadzorował ją prof. Jan Zachwatowicz. W symbolicznym dniu, 17 września 1971 roku (ostrzał Zamku przez Niemców), zresztą bez zgody władz, położono pierwszą cegłę.
Misja odbudowy zamku królów poruszyła – dosłownie – całą Polskę. Wcześniej, podczas odbudowy Warszawy do stolicy zjeżdżali autokarami ludzie z całego kraju, którzy w czynie społecznym pragnęli pomóc podczas prac.
Aby zrekonstruować Zamek potrzeba było wielkich nakładów finansowych, a więc pomagano poprzez pieniężne datki. Polacy na ten cel oddawali oszczęności, a nawet cenne przedmioty. Ludzie z uwagą śledzili postęp prac. Społeczny ruch odbudowy Zamku był fenomenem w historii Polski. Powołany wówczas Obywatelski Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego apelował: „W tym wielkim dziele nie może zabraknąć nikogo, kto czuje i myśli po polsku. Odbudujemy Zamek własnymi środkami zebranymi przez społeczeństwo i naszą wspólną pracą (…). Na specjalnie utworzone konto zaczęły napływać wpłaty. W dwa miesiące po rozpoczęciu zbiórki, znajdowało się na nim już 27 mln złotych. Pieniądze przynoszono też wprost do biura komitetu, często też ofiarowywano biżuterię i rodzinne pamiątki. Datki i drobne precjoza wrzucano również do skarbonek rozstawionych w całej Polsce”. – czytamy na stronie Zamku.
Po latach budowy, 31 sierpnia 1984 roku do komnat Zamku weszli pierwsi goście. Dzisiaj Zamek Królewski w Warszawie to jeden z symboli stolicy oraz dawnej Rzeczpospolitej.
Czytaj też:
"Domykanie" kwestii reparacji. W czyim interesie działa rząd?Czytaj też:
Zbrodnia w Palmirach. Niemcy szczegółowo ją zaplanowaliCzytaj też:
Sonderfahndungsbuch Polen. Lista Polaków do zlikwidowania