Polacy na wojnę z Rosją w 1812 r. szli w celu doprowadzenia do odbudowy Królestwa Polskiego; Księstwo Warszawskie utworzone w 1807 r. na mocy pokoju w Tylży miało stanowić jedynie początek tego procesu. Z punktu widzenia Napoleona był to tylko jeden z możliwych efektów konfliktu z Aleksandrem.
Cesarz Francuzów podjął zbrojne starcie z imperatorem Rosji nie z myślą o Polsce, tak było jedynie w warstwie propagandowej. W rzeczywistości chodziło o uszczelnienie systemu blokady kontynentalnej i powrót do tylżyckiej współpracy w ramach sojuszu francusko-rosyjskiego, z tym że Petersburg musiałby wreszcie zacząć zachowywać się wobec Paryża w sposób podobny do reszty państw kontynentu europejskiego. Innymi słowy, los Polski w czasie wojny z Rosją miał dla Napoleona całkowicie drugorzędne znaczenie i był jedynie funkcją ułożenia na nowo wzajemnych stosunków, gdyż l’alliance franco-russe nigdy nie przestał być jego l’idee favorite. Tego większość z ówczesnych Polaków nie rozumiała, a z pewnością nie przyjmowała do wiadomości. Jednym z wyjątków był ks. Adam Jerzy Czartoryski.
28 czerwca 1812 r. na posiedzeniu sejmu Księstwa Warszawskiego Tadeusz Matuszewicz, jeden z czołowych ministrów Księstwa, a jednocześnie zaufany Napoleona, przedstawił raport z pamiętnymi słowami: "Powstanie więc Polska, co mówię? Jest już Polska, a raczej nigdy ona być nie przestała". Odczytano Akt Konfederacji Generalnej, który w art. 2 stwierdzał: "Królestwo Polskie jest przywrócone i naród polski w jedno ciało złączony". Wybrano Radę Konfederacji i zalimitowano sejm.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.