Pierwsze zapiski wskazujące na wydarzenia pod tą datą przypadają na rok 939, kiedy wojska niemieckie – równo 1000 lat przed napaścią na Polskę – walczyły z lotaryńskimi pod Andernach.
Po niemalże dwóch i pół wiekach armia Saladyna – niestety dla chrześcijaństwa – zdobyła Jerozolimę po 88 latach władania nią przez krzyżowców, którzy przybyli z Europy, aby ratować świętą wiarę na świętej ziemi. Saladyn był założycielem dynastii sunnickiej, która była pochodzenia kurdyjskiego. Ciekawe, że moi znajomi Kurdowie (ci, których znam mieszkają w irackim Kurdystanie albo w Polsce) zupełnie się tym nie chwalą, choć ich dynastia na przełomie XII i XIII wieku rządziła m.in. Egiptem, Jemenem i Lewantem. Zostawmy jednak Ajjubidów – bo tak nazywali się owi, powiedzmy, Kurdowie – Sunnici – i przenieśmy się o 76 lat na inny kontynent.
Każdy, kto oglądał choćby jeden sezon serialu "Wikingowie", wie, że Skandynawowie podbijali tereny dzisiejszego Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Tak też było mniej więcej siedem i pół wieku przed ustanowieniem wspomnianego na wstępie Międzynarodowego Dnia Bez Przemocy, a konkretnie w 1263 roku, kiedy w bitwie pod Largs zmierzyli się Szkoci z Norwegami. Równo siedem wieków później, ale nie w okolicznościach wojennych, tylko podczas "mgły stulecia", w Londynie, w szpitalu Charring Cross Hospital urodził się autor niemniejszego artykułu. To ciekawa historia do opowiedzenia, ale na pewno nie dziś...
Tu wtrącenie: ów Międzynarodowy Dzień Bez Przemocy został ustanowiony przez ONZ siedemnaście lat temu i dotyczyć miał w założeniu przemocy nie tyle w wymiarze międzynarodowym co krajowym, a wręcz domowym. Jako historyk mam tu jednak pewien kłopot, jako że nawet najgorszego lania sprawionego przez ojca synowi nie uwzględniają annały i kroniki, a wojny, bitwy, powstania i zamachy jak najbardziej. Zatem skorzystam ze znanej maksymy hiszpańskiego myśliciela Jose Ortegi y Gasseta, który powiadał, że każdy autor książki chce powiedzieć przez nią więcej niż to jest w stanie odczytać czytelnik, ale też i odwrotnie każdy odbiorca/czytelnik dopatruje się więcej w danej książce/wypowiedzi/komunikacie/haśle niż to w gruncie rzeczy było intencją autora. Zatem i ja twórczo, poszerzająco odbieram hasło Międzynarodowego Dnia itd. skupiając się na przemocy militarnej głównie w wymiarze międzynarodowym, a nie zgodnie zapewne z zamysłem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Carska Rosja powoli budowała swoją potęgę. Dopiero 2 października 1552 roku Iwan IV Groźny zdobył Kazań, dzisiejszą stolicę Tatarstanu i przyłączył do swojego państwa Chanat Kazański. Dziś Chanatu nie ma, a Kazań w świecie sportu jeszcze niedawno był znany z tego, że tamtejszy klub siatkarski parokrotnie wygrywał klubowe mistrzostwo Europy, czyli Ligę Mistrzów.
Pierwsza połowa XVII wieku, jeśli chodzi o nasza datę, upłynęła przede wszystkim na walkach w Irlandii. W 1601 roku w ramach tzw. irlandzkiej wojny dziewięcioletniej (nazwa myląca, bo trwała dziesięć lat; od 1593 do 1603) Irlandczycy walczyli oczywiście, a jakże, z Anglikami, ale mieli w tym swoim historycznym boju wyjątkowego sojusznika, bo Królestwo Hiszpanii. Minęło niespełna pół wieku i znów Anglicy byli na wojennej ścieżce z Irlandczykami, a konkretnie Oliver Cromwell podbijając "zielona wyspę" obległ miasto Wexford. To co się wtedy stało ONZ nazwałby dziś zbrodnią wojenną, bo nie zważając na trwające rozmowy pokojowe i wykorzystując je Anglicy wdarli się do miasta dokonując masakry cywilów i żołnierzy.
W XVIII wieku dzień ten upłynął na kolejnych wygranych bitwach przez Francuzów w walce z Austriakami (1794, 1976).
W wieku XIX karta Francuzom się odwróciła, bo tegoż dnia stracili aż trzy greckie wyspy na rzecz Brytyjczyków. Więcej działo się w obu Amerykach, gdy Hiszpanie tłukli Chilijczyków, Teksas oderwał się od Meksyku i przyłączył do USA, a Konfederaci wygrywali z Unionistami podczas wojny secesyjnej.
Prawdę mówiąc każda data w kalendarzu to historie krwawych bitew i ONZ mógłby wybrać dowolny dzień dla tego swojego dziś obchodzonego Międzynarodowego Dnia Bez Przemocy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.