W XIX wieku, kiedy Górny Śląsk dopiero wkraczał w erę industrializacji, Karol Godula przekształcił region w jedno z najważniejszych centrów przemysłowych Europy. Karol Godula, nazywany później „śląskim królem cynku” i „czarnym diamentem przemysłu”, nie tylko zgromadził bajeczny majątek, ale także odcisnął trwały ślad na historii Śląska. Jego kariera to historia na film. A jeszcze bardziej filmowe było życie jego wychowanki, małej Joanny, urodzonej pod chłopską strzechą, która cudownym zrządzeniem losu, została jedną z najbogatszych kobiet w tej części Europy.
Od syna leśniczego do przemysłowego magnata
Karol Godula urodził się 8 listopada 1781 roku w Makoszowach, w ówczesnym Królestwie Prus. Pochodził z niezamożnej rodziny. Jego ojciec był nadleśniczym w dobrach klasztornych, a matka wywodziła się z lokalnej rodziny Haniszów. Z racji skromnego pochodzenia, młody Godula wiedział, że wszystko, co osiągnie w życiu będzie zależało tylko od jego pracowitości. Od najmłodszych lat wykazywał jednak dużą ambicję i był pracowity. Rodzice doceniali jego starania i choć wiązało się to z kosztami, starali się zapewnić mu jak najlepsze wykształcenie. Godula uczył się w szkole cystersów w Rudach Wielkich, a później w Opawie.
Przełomem w jego życiu okazała się praca w majątku hrabiego Karola von Ballestrema. Dzięki talentowi organizacyjnemu Godula szybko awansował na zarządcę całych dóbr Ballestremów. To właśnie w ich imieniu rozpoczął pierwsze inwestycje przemysłowe – m.in. budowę huty cynku „Karlhütte” w 1812 roku.
Imperium cynku i węgla
Choć początkowo działał jako zarządca, Godula wkrótce zaczął inwestować na własną rękę. W 1823 roku założył swoją pierwszą kopalnię galmanu (rudy cynku) „Maria”. Później nabywał kolejne zakłady, huty i kopalnie, tworząc jedno z największych imperiów przemysłowych w tej części Europy. Pod jego kontrolą znalazło się łącznie m.in.: 80 kopalń rudy cynku, 48 kopalń węgla kamiennego, 4 huty cynku oraz ponad kilka tysięcy hektarów ziemi.
Godula zatrudniał dużą liczbę, około 1300 górników i robotników, co dawało mu niemal monopol na wydobycie i przetwórstwo cynku na Górnym Śląsku. Uznawany był za pioniera nowoczesnej organizacji produkcji – stosował innowacyjne metody wydobycia i przetwórstwa, wprowadzał nowe rozwiązania technologiczne oraz dbał o wydajność. Godula zajmował się przy tym losem swych pracowników. Zwalczał alkoholizm, wprowadzał regulaminy pracy i dbał o porządek w zakładach.
Mimo ogromnego bogactwa, Karol Godula znany był z ascetycznego stylu życia. Zamiast rezydencji wybierał skromne mieszkania w pobliżu swoich zakładów – najczęściej w Rudzie Śląskiej. Miał zdeformowaną twarz, kulejącą nogę, nie miał oka. Te widoczne okaleczenia, w połączeniu z jego tajemniczymi eksperymentami chemicznymi prowadzonymi nocami, stały się pożywką dla legend. W rzeczywistości Godula był człowiekiem bardzo pragmatycznym, o chłodnym umyśle, a przy tym wielkim sercu. I mimo tego, że nosił w sobie dużą traumę – jego okaleczenia były wynikiem napaści, jakiej doznał w młodym wieku. Został bardzo poturbowany, nawet wykastrowany. Z tego też powodu nigdy się nie ożenił i unikał życia towarzyskiego.
Prawdziwy Kopciuszek
Pod koniec życia Godula przyjął pod swoją opiekę sześcioletnią dziewczynkę – Joannę Gryzik, córkę jednego z jego pracowników. Zapewnił jej edukację, a w testamencie zapisał jej ogromną część swojego majątku. Było to rozwiązanie szokujące dla wielu – zwłaszcza dla rodziny (siostrzeńców) Goduli, którzy po jego śmierci próbowali podważyć testament.
Sprawa sądowa ciągnęła się latami, jednak ostatecznie Joannie, dzięki pomocy jej prawnych opiekunów ustanowionych przez Godulę, udało się zachować spadek. Król pruski nadał jej tytuł szlachecki. W 1858 roku Joanna wyszła za mąż za hrabiego Hansa Ulricha von Schaffgotsch. Dzięki jej niezwykłej inteligencji i równej Goduli pracowitości, imperium jej opiekuna przetrwało jeszcze dziesięciolecia, a pałac w Kopicach, który zbudowała, stał się symbolem potęgi rodu.
Karol Godula zmarł 6 lipca 1848 roku we Wrocławiu. Początkowo pochowany został na cmentarzu św. Wawrzyńca, ale w 1909 roku jego szczątki przeniesiono do mauzoleum przy kościele św. Joanny w Bytomiu-Szombierkach – zbudowanym przez Joannę Gryzik von Schaffgotsch. Pamięć o Goduli wciąż trwa: jego imię noszą szkoły, ulice oraz dzielnica Godula w Rudzie Śląskiej.
Czytaj też:
Polska królowa pędzla i paletyCzytaj też:
Przez wieki była jedyną polską świętą. Fenomen Jadwigi ŚląskiejCzytaj też:
Geniusz, filantrop, biznesmen. Zapomniane sukcesy Łukasiewicza