Pokrzyżowane plany wrocławskich uczonych. Zablokował ich Kraków

Pokrzyżowane plany wrocławskich uczonych. Zablokował ich Kraków

Dodano: 
Wieża matematyczna Collegium Maximum Uniwersytet Wrocławski
Wieża matematyczna Collegium Maximum Uniwersytet Wrocławski Źródło: Wikimedia Commons / Jar.ciurus, CC BY-SA 3.0
Akademia Leopoldyńska zaczęła działać 15 listopada 1702 roku. Pewnie niewiele osób jednak wie, że uczelnia we Wrocławiu powstać mogła wiele lat wcześniej. Dlaczego się nie powiodło?

Zgodę na zorganizowanie wrocławskiej uczelni wydał król Czech i Węgier, Władysław II Jagiellończyk. Kto wyszedł z taką inicjatywą i dlaczego się nie udało?

Między Krakowem a Wrocławiem

Uniwersytet we Wrocławiu powstał w roku 1702 z nadania cesarza Leopolda I Habsburga, który wydał wówczas dokument fundacyjny zwany Złotą Bullą. Nazwano go wtedy Akademią Leopoldyńską. Jednak wrocławska uczelnia wyższa miała szansę powstać już 200 lat wcześniej. Zabrakło niewiele.

W średniowieczu nie istniał na Śląsku żaden uniwersytet. Najbliższy znajdował się w Krakowie (utworzony w 1364 roku) i w Pradze (powstał w 1348 roku). Na początku wieku XV, jeden z dziekanów Uniwersytetu Karola w Pradze, pochodzący ze Świdnicy, Jan Hoffmann, wpadł na pomysł powołania uczelni we Wrocławiu, lecz dość szybko okazało się, że pomysłu nie uda wcielić się w życie, a profesorowie, którzy odeszli z praskiego uniwersytetów, przenieśli się wówczas do Lipska.

Uniwersytet Wrocławski, 1760 r.

Wrocław otrzymał kolejną szansę na utworzenie uniwersytetu na przełomie XIV i XV wieku. Z taką inicjatywą wyszli zamożniejsi mieszkańcy miasta, którym przewodził Grzegorz Morenberg, magister filozofii, sekretarz wrocławskiej rady miejskiej. Swój pomysł miejski rajca i uczony przedstawił papieskiemu legatowi na Czechy i Węgry, kardynałowi Piotrowi Reginusowi oraz staroście krajowemu, Janowi Haunoldowi, którzy podeszli do niego bardzo przychylnie. Inicjatywa powołania uniwersytetu spotkała się także z dużą aprobatą biskupa wrocławskiego, Jana Rotha.

Gdy wieści o pomyśle mieszczan z grodu nad Odrą dotarły do rezydującego w Budzie króla Czech i Węgier, Władysława II Jagiellończyka, ten również pomysł zaaprobował. 20 lipca 1505 roku władca wydał dokument fundacyjny, zezwalający na utworzenie wrocławskiego uniwersytetu pod nazwą „Generale litterarum Gymnasium”. Określał w nim również wysokość środków potrzebnych na jego utworzenie.

Król Władysław pisał: „Postanowiliśmy (...) dla pomyślnego rozwoju naszej prawdziwej chrześcijańskiej religii, dla chwały i wywyższenia naszego królestwa i Korony Czech (...) ufundować uniwersytet, aby były na nim wykładane przez wyznaczonych i mianowanych w tym celu profesorów zasady teologii oraz prawa kanonicznego i cesarskiego, a także nauki filozofii, ponadto medycyny, gramatyki, dialektyki, retoryki, poetyki, arytmetyki, geometrii, muzyki i astronomii. Czynimy to w naszym mieście Wrocławiu, które jest stolica całego Śląska i z łatwością przewyższa wszystkie miasta Niemiec cudownie dobrym położeniem, znakomitością budynków i świetnych monumentów, a ponadto kulturą mieszkańców”.

Uniwersytet Wrocławski, 1934 r.

Planowano, że uczelnia będzie składać się z czterech wydziałów: teologii, prawa rzymskiego i kościelnego, medycyny, która będzie obejmować siedem sztuk wyzwolonych. Kanclerzem uczelni i jej zwierzchnikiem zostać miał biskup wrocławski, a pieczę nad funkcjonowaniem uczelni miała otrzymać rada miejska.

Choć wydawało się, że stworzenie uczelni będzie tylko formalnością, to szybko okazało się, że ambitne plany wrocławskich mieszczan będą musiały zostać odłożone na, jak się okazało, dwieście lat.

Zgodę na powstanie uczelni musiał wydać papież. Juliusz II nigdy jednak takiej zgody nie dał. Przyczynił się do tego protest Akademii Krakowskiej, która obawiała się utraty „monopolu” w tej części Europy.

W Krakowie studiowało dość pokaźne grono studentów pochodzących ze Śląska. Powstanie uczelni we Wrocławiu z pewnością doprowadziłoby do zmniejszenia ich liczby w Krakowie, a co za tym idzie – Akademia Krakowska utraciłaby cenne źródło dochodu.

Wrocławianie próbowali przekonać papieża jeszcze raz. Nowy ordynariusz wrocławski, Jan Turzon w roku 1507 przebywał w Rzymie, jednak dalej nie otrzymał papieskiej zgody. Wrocław czekał tym samym na własny uniwersytet kolejnych dwieście lat.

Czytaj też:
Tu bije serce polskości. Najstarsze takie miejsce w Polsce: Muzeum Narodowe w Krakowie
Czytaj też:
Hrabia Zamoyski. Człowiek, który dał nam Tatry (i nie tylko)
Czytaj też:
Johannes Vermeer. Artysta z przypadku, geniusz z urodzenia

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl