O ile o organizację pierwszego w dziejach mundialu zabiegało kilka krajów, o tyle chętnych na zorganizowanie kolejnych mistrzostw nie było. FIFA prowadziła rozmowy z Francją i Szwecją, jednak oba te kraje nie wyrażały ochoty do przyjęcia na siebie obowiązków gospodarza z powodu ogromnych kosztów. Ostatecznie postanowiono zorganizować turniej we Włoszech. Rządzący w tym kraju faszyści na czele z Mussolinim widzieli w tym wydarzeniu środek do pokazania światu potęgi włoskiego faszyzmu, a w wyczekiwanym zwycięstwie drużyny z Półwyspu Apenińskiego możliwość manifestacji zwycięskiego oblicza dyktatury. Już sam plakat reklamujący włoski turniej zawierał symbolikę ruchu faszystowskiego, a nazwy stadionów zawierały nazwiska czołowych przedstawicieli wierchuszki partii faszystowskiej. Poza tym zwycięska reprezentacja oprócz Złotej Nike miała otrzymać tzw. Puchar Duce – trofeum ufundowane przez Benito Mussoliniego.
Prosty turniej
Turniej został zbojkotowany przez obrońcę tytułu – Urugwaj. Powodem takiej decyzji szefostwa piłkarskiego związku tego kraju były kłopoty ekonomiczne, jakie trawiły urugwajskie społeczeństwo. Pozostałe dwie potęgi z Ameryki Południowej – Brazylia i Argentyna przywiozły na mundial rezerwowe drużyny, co na starcie sprawiło, iż znacznie zmalały ich szanse na końcowy triumf. System rozgrywania włoskiego mundialu był niezwykle prosty, gdyż zastosowano system pucharowy, co oznaczało, że przegrany z każdego z meczów musiał pogodzić się z zakończeniem swojego udziału w turnieju. Natomiast jeśli chodzi o udział reprezentacji Polski, to nasza kadra wycofała się z dwumeczu eliminacyjnego z Czechosłowacją już po pierwszym, przegranym meczu.
Czytaj też:
Zaczęło się w Urugwaju. Mundial niezgody
Gospodarze zaczęli mundial od wysokiego zwycięstwa 7-1 nad Stanami Zjednoczonymi. W kolejnym meczu Włosi najpierw zremisowali z Hiszpanią i ostatecznie potrzebny był dodatkowy mecz, który został wygrany przez gospodarzy 1-0, po skandalicznym sędziowaniu szwajcarskiego arbitra Rolanda Merceta. Ponadto Hiszpanie przystąpili do drugiego meczu znacznie osłabieni z powodu ostrej gry Włochów, którzy doprowadzili do licznych kontuzji wśród zawodników z Półwyspu Iberyjskiego.
Włoski symptom
W półfinale reprezentacja Włoch trafiła na Austrię i po zaciętym spotkaniu zwyciężyła w skromnym stosunku 1-0. Warto dodać, że ówczesna kadra Austrii do dziś uważana jest za najlepszą drużynę w historii tamtejszej piłki. Finał imprezy był starciem włoskiej jedenastki z rewelacyjną Czechosłowacją – drużyną, której bramki strzegł jeden z najwybitniejszych bramkarzy z w dziejach futbolu – Frantisek Planicka. Rozgrywany na narodowym stadionie partii faszystowskiej w Rzymie mecz miał być jednym z kolejnych kroków w zwycięskim pochodzie faszyzmu, który zaplanował sobie Benito Mussolini. Zresztą włoski przywódca siedział w loży honorowej obok prezydenta FIFA Julesa Rimeta. Plany faszystów próbowali pokrzyżować piłkarze z Czechosłowacji. Już w 71 minucie napastnik tej drużyny Antonin Puc zdobył gola na 1-0. W kolejnej akcji jego kolega Frantisek Svoboda trafił w słupek. Gdy wydawało się, że kolejnymi mistrzami świata będą Czechosłowacy, naturalizowany Włoch, z pochodzenia Argentyńczyk, Raimundo Orsi zdobył wyrównującą bramkę i o końcowym sukcesie miała zdecydować dogrywka. W niej zwycięskiego gola zdobył dla reprezentacji Włoch Angelo Schiavio i to gospodarze mogli cieszyć się z Złotej Nike oraz Pucharu Duce...
Brązowy medal po zwycięstwie 3-2 nad Austrią zdobyły Niemcy. Ten mecz został jednak naznaczony sporym skandalem bowiem Austriacy zostali zmuszeni do rozegrania tego spotkania w strojach włoskiego klubu Napoli. Wcześniej okazało się, że obie drużyny mają podobną kolorystykę strojów, co znacznie utrudniało sędziowanie tego spotkania. Włoski turniej był pierwszym symptomem tego, w jaki sposób piłka nożna będzie wpływać na budowanie wizerunku politycznego przez rozmaite obozy polityczne w państwach organizujących te rozgrywki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.