Niezbyt zachęcająca nazwa miejscowości miała pochodzić od jednego ze średniowiecznych właścicieli posiadającego wyjątkowo mało sympatycznego konia, który okrutnie okaleczał okolicznych mieszkańców. W efekcie zwierzak został żywcem obdarty ze skóry.
Pierwszy murowany zamek wzniósł tutaj Kazimierz Wielki, a w ostatnich latach XIV w. budowla przeszła w prywatne ręce. Jej właścicielem został podkanclerzy koronny, Klemens z Moskarzewa, co było formą podziękowania dla dostojnika za obronę Wilna przed Krzyżakami i ich sojusznikami z zachodniej Europy. Wśród nich nie brakowało arystokratów z przyszłym królem Anglii, Henrykiem IV Lancasterem, i francuskim marszałkiem, Jeanem de Maingre. Oblężenie Wilna trafiło zresztą na karty „Opowieści kanterberyjskich”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.