Wcześniej przedstawiłem sylwetki następujących naszych rodaków: ksiądz Józef Joniec, Andrzej Kremer, Stefan Melak, prezydent Lech Kaczyński, Pierwsza Dama Maria Kaczyńska, Ryszard Kaczorowski, Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Mariusz Handzlik, Maciej Płażyński, Katarzyna Doraczyńska, Artur Francuz, Krystyna Bochenek, ksiądz Bronisław Gostomski, gen.Bronisław Kwiatkowski, Barbara Mamińska, Stanisław Zając. Dziś pora na kolejnych.
Janusz Kochanowski, Rzecznik Praw Obywatelskich. Częstochowianin z urodzenia, absolwent tamtejszego LO imienia Romana Traugutta,najlepszego "ogólniaka" pod Jasną Górą(oczywiście absolwenci "naukowego"Findera i "sportowego" Sienkiewicza mogą mieć tu inne zdanie). Działacz "Solidarności", Konsul Generalny RP w Londynie oraz – o czym mniej osób wie – kandydat PiS do europarlamentu ze stolicy w 2004 roku. W wyborach do PE zajął drugie miejsce i po rezygnacji z mandatu Michała Kamińskiego, który przeszedł do Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w roku 2007 mógł Janusz Kochanowski objąć po nim mandat europarlamentarzysty ze wszystkimi przywilejami z tego wynikającymi. Jednak był już wtedy polskim „Ombudsmanem”, czyli RPO. Przywiązywał do tego stanowiska i misji z tym związanej wielką wagę i odmówił przyjęcia mandatu posła do Parlamentu Europejskiego (przyjęła go Ewa Tomaszewska). Pochowany w Częstochowie – rodzinnym mieście, w którym ma tablicę pamiątkową w budynku gdzie mieszkał przez 21 lat przy ulicy POW. Zostawił żonę Ewę, córkę Martę – prawniczkę, którą przez lata pracowała w Londynie i Johannesburgu,a teraz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (z mężem-Brytyjczykiem i trójką dzieci)oraz syna Mateusza, który zawodowo związany jest od 2010 roku z Parlamentem Europejskim-tym, do którego kandydował jego ojciec.
Człowiek wielkiej klasy. Typ brytyjskiego dżentelmena z polską dumą.
Krzysztof Putra- wicemarszałek Sejmu RP, wcześniej wicemarszałek Senatu RP. Ojciec ośmiorga dzieci: sześciu synów i dwóch córek.
Krzysztof z wąsem Sarmaty, szczery, prostolinijny, chłopak z Polski Wschodniej. W polityce dotrzymywał słowa, co wszak regułą w tym fachu nie jest. Przez dziewiętnaście lat pracował jako robotnik w Białymstoku. Działacz „Solidarności”. Był jednym z dłuższym stażem parlamentarzystów polskiej prawicy, bo najpierw sprawował mandat posła z OKP (1989-1991), a przez kolejne dwa lata z listy PC, by od 2005 roku być senatorem, a od 2007 znów posłem. Nie dane mu było nigdy pełnić mandatu parlamentarzysty przez całą kadencję: trzykrotnie Sejm i Senat, w których zasiadał zostały rozwiązane w wyniku wcześniejszych wyborów, a ostatnią kadencję sejmową przerwała mu śmierć pod Smoleńskiem. Jeden z jego synów – Sebastian był radnym wojewódzkim, brat stryjeczny – Tomasz to jeden z najlepszych polskich rugbistów w historii, reprezentant, a potem trener polskiej kadry przez 7 lat, a następnie trener kadry Czech, przez wiele lat grał w najlepszym klubie we Francji. Bratanica Krzysztofa – Alexandra była olimpijką w pływaniu, najpierw na IO w Atenach (2004) reprezentującą Francję, a następnie na IO w Londynie (2012) Polskę. Była też mistrzynią Europy.
Arkadiusz Rybicki – czyli „Aram” (tak go wszyscy nazywaliśmy). Kolega z Ruchu Młodej Polski, kolega – historyk. W podziemiu wydawał słynnego „Bratniaka”. W rządzie Jerzego Buzka, w którym byłem ministrem, był wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego z ramienia Akcji Wyborczej „Solidarność”. Potem w PO: został z jej listy wybrany na posła, gdy sam myślał i wszyscy myśleli, że będą rządy „PO-PiS-u”. Nie pasowałby raczej do dzisiejszej polityki Polski tak bardzo spolaryzowanej.
Gdy miał 17 lat i był uczniem legendarnego LO nr 1 w Gdańsku, szturmował wraz z innymi gmach KW PZPR, by potem pokazywać przyjaciołom zdobyczny milicyjny hełm. W tym czasie namalował na murze, w pobliżu Stoczni Gdańskiej napis „Katyń pomścimy”. Po czterdziestu latach zginął w polskiej delegacji, która miała uczcić ofiary Katynia. Historia zatoczyła obrót...
Cześć Ich Pamięci!