– Gdy w odstępie trzech dekad umierali dwaj naczelni bolszewiccy kaci, za każdym razem całe państwo zastygło w przerażeniu. W przypadku Lenina bolszewicy bali się, że śmierć ich wodza skończy się rozpadem ZSRS. A przecież Lenin umierał „na raty”, przez półtora roku. Mimo że kolejne udary zamieniały go w coraz bardziej cierpiącego kalekę, miał czas, żeby przygotować państwo na swoją śmierć. A jednak nie zostawił jasnego politycznego testamentu, który regulowałby kwestię sukcesji władzy. Lenin zbyt długo był przekonany, że nie ma drugiego takiego wodza proletariatu jak on. W końcu bolszewicka wierchuszka wyszła z upiornym pomysłem, by zamienić Lenina w mumię, która podpierałaby w kluczowym okresie komunistycznego „interregnum” Kraj Rad. Agonia Stalina, który leżał ponad dobę na podłodze, bo każdy bał się go „obudzić”, doskonale pokazuje z kolei, jakim terrorem ten Gruzin ścisnął swoje imperium. Nie tylko lekarze dygotali ze strachu przy jego nieruchomym ciele, lecz także najbliżsi współpracownicy z Kremla byli przez te kilka dni kompletnie przerażeni. Terror Stalina działał nawet wtedy, gdy nic już nie mógł im zrobić. – pisze redaktor naczelny "Historii DoRzeczy", Piotr Włoczyk.
Historia DoRzeczy 12/2025
Tematem numeru grudniowego wydania "Historii DoRzeczy" są zgony, które wstrząsnęły podstawami państwa rosyjskiego. Śmierć z otrucia, agresja szalonego cara, dziwna śmierć Lenina... Co wiemy o tych wydarzeniach i jak wpłynęły one na dzieje carskiej, a później bolszewickiej i komunistycznej Rosji?
Co ponadto? Oto spis treści:
W naszym miesięczniku znajdziecie Państwo również felietony oraz recenzje najciekawszych książek, które ukazały się na naszym rynku wydawniczym w ostatnich tygodniach.
Zapraszamy do wydania papierowego oraz elektronicznego.
Teksty dostępne są także dla Czytelników DoRzeczy+ !
"Historia Do Rzeczy" już w kioskach!
Zapraszamy do punktów sprzedaży oraz subskrypcji cyfrowej.
Życzymy udanej lektury!
Czytaj też:
Jęki w GorkachCzytaj też:
Carski tron we krwiCzytaj też:
Czarne usta czerwonego caraCzytaj też:
Czerwona fala w Berlinie
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
