Wszystko za sprawą właściciela Stanisława Mateusza Stadnickiego, gorliwego poplecznika luterskich nauk, który, jak pisze Władysław Łoziński, „w roku 1551 zaczął szerzyć reformację w Przemyskiem i stworzył jej nowe i silne ognisko w Dubiecku”. Najpierw sprowadził dwóch szerzycieli reformacji: Jerzego Tobołkę, księdza, który wygłaszał protestanckie kazania, oraz Andrzeja z Dynowa, proboszcza w Dylągowej, który za głoszone bezbożne i bluźniercze treści został przez biskupa przemyskiego Jana Dziaduskiego pozbawiony probostwa. Ciekawe, że jednak pod koniec życia wyrzekł się herezji. W 1546 r. pan na Dubiecku sprowadził do miasteczka kolejnego protestanta –Wojciecha z Iłży, kolejnego wyklętego księdza, a właściwie wikarego, tym razem z Niedźwiedzy położonej w województwie krakowskim. Po jego przybyciu w Dubiecku zaprowadzono luterańskie nabożeństwo z liturgią w języku polskim. Wspomniany Wojciech ochrzcił też w porządku luterańskim syna właściciela. Prawdopodobnie był to Stanisław Stadnicki, zwany później „Diabłem Łańcuckim”, także gorliwy propagator reformacji, a poza tym znany okrutnik i awanturnik.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.