Eksperci zebrani w tomie „Rywalizacja USA vs China i reszta świata” analizują wszystkie najważniejsze relacje Chin
z innymi podmiotami, a wszystko to w kontekście konkurencyjnych i skomplikowanych stosunków
amerykańsko-chińskich.
Marek Budzisz patrzy w tym kontekście na Rosję, Mateusz Chatys na państwa ASEAN, Katarzyna Czernik na Arabię Saudyjską i Bliski Wschód, Tomasz G. Grosse na UE, Mariusz Orłowski na Indie.
Natomiast Ewa Fronczak i – na koniec – Leszek Ślazyk, próbują analizować rolę USA i Chin na obecnej arenie międzynarodowej, podkreślając spadającą rolę USA i Pax Americana, a równocześnie rosnącą rolę Chin.
Niniejszy tekst to fragment książki „Rywalizacja USA vs China i reszta świata” pod red. Ewy Fronczak, wyd. Zona Zero
Unia Europejska wobec Chińskiej Republiki Ludowej
Prof. Tomasz G. Grosse
Unia Europejska (UE) postrzegała Chińską Republikę Ludową (ChRL) jednocześnie jako partnera, konkurenta i systemowego rywala. To rozproszenie myśli strategicznej wynikało z rozdzielania sfery geopolityki od tej gospodarczej, a także od warstwy kulturowej (regulacji i wartości). Takie rozłączne podejście do tych trzech obszarów miało ułatwić pragmatyczne prowadzenie relacji z Pekinem. W odniesieniu do geopolityki widać było generalne dystansowanie się od rywalizacji sino-amerykańskiej. W relacjach gospodarczych podejmowano próby kooperacji i jednoczesnej rywalizacji. Wreszcie w sferze kulturowej skupiano się na krzewieniu tzw. europejskich wartości traktowanych jako uniwersalne, a więc bez względu na specyfikę cywilizacyjną strony chińskiej. Jednocześnie przez długi czas priorytetowe znaczenie miało dążenie do korzyści wynikających z wymiany gospodarczej ponad względami geopolitycznymi i normatywnymi. Innymi słowy kwestie geopolityczne i spory o wartości były postrzegane jako potencjalne źródło destabilizacji dla pomyślnego rozwoju relacji gospodarczych. Tym samym, w miarę możliwości, starano się przemilczać lub spychać te drażliwe kwestie na drugi plan.
Strona chińska dziwiła się rozdzielaniu przez Europejczyków różnych sfer polityki zagranicznej, a także temu, że Chińczycy byli jednocześnie postrzegani jako partnerzy, konkurenci i systemowi rywale, a nawet, że były na nich nakładane sankcje, tak jak na oponentów lub wrogów. To powodowało rosnące trudności we wzajemnych relacjach. Nie sposób nie dostrzec, że stopniowo to kwestie geopolityczne uzyskiwały coraz większe znaczenie. Nie dlatego, że była to decyzja samych Europejczyków, ale raczej konsekwencja pogarszającej się sytuacji międzynarodowej na świecie oraz podejmowanych działań ze strony Pekinu, Waszyngtonu i Moskwy.
Unia Europejska nie była samodzielnym graczem, który kształtował własną pozycję międzynarodową i oddziaływał na sytuację geopolityczną na świecie. Raczej zdawała się być wciągana w wir wydarzeń, nad którymi w zasadzie nie do końca panowała. Winna temu była koncepcja wielobiegunowości, która legła u podstaw polityki UE wobec ChRL. Miała ona w założeniu tworzyć nowy biegun geopolityczny w Europie, czyli w Brukseli, choć faktycznie takimi biegunami chciały pozostać Paryż i Berlin. Obie stolice zachodnioeuropejskie starały się wpływać na kierunek polityki Unii i wykorzystywać jej potencjał do wzmacniania własnej, więdnącej pozycji międzynarodowej. Wielobiegunowość zakładała odejście od hegemonii amerykańskiej, a więc do pewnego stopnia stanowiła wyzwanie wobec dominacji Waszyngtonu w polityce europejskiej i światowej. Współgrała więc z inną unijną ideą, mianowicie „strategicznej autonomii”199. Koncepcja wielobiegunowości dowartościowywała także amerykańskich rywali, takich jak Moskwa i Pekin. W gruncie rzeczy była to koncepcja strategiczna słabo dopasowana do zmieniających się realiów geopolityki światowej na początku XXI wieku. Była nie tylko nieadekwatna do rzeczywistej sytuacji oraz słabnącego znaczenia Starego Kontynentu w skali globalnej, ale faktycznie maskowała przeróżne deficyty polityki zagranicznej UE. Przykładowo skrywała wewnętrzne sprzeczności tej polityki oraz różnice interesów między podmiotami współtworzącymi działania zewnętrzne Unii.
Unia Europejska nie potrafiła wykorzystać dwóch najważniejszych atutów na arenie międzynarodowej, jakimi były z jednej strony jej potencjał gospodarczy, a z drugiej zdolność kształtowania międzynarodowych regulacji. Przyczyną takiego stanu rzeczy było, po pierwsze, wcześniej opisane rozdzielanie trzech sfer aktywności w stosunkach zewnętrznych, a więc geopolityki, gospodarki i sfery normatywnej. Po drugie, problemem było traktowanie w sposób uprzywilejowany kwestii ekonomicznych, a przykładanie mniejszej wagi do geopolityki, ale również lekceważenie znaczenia geoekonomii, a więc tego, że rywale mogą wykorzystywać instrumenty ekonomiczne przeciwko Unii zarówno w celach uzyskania przewag konkurencyjnych, jak również geopolitycznych. Po trzecie, problemem UE było misyjne podejście do sfery wartości. Idea „potęgi normatywnej” często przyświecała polityce zewnętrznej Unii Europejskiej. Uznawano, że siła normatywna Unii opierała się na dwóch źródłach, tj. na wartościach i tworzeniu międzynarodowych regulacji, które były promowane nie tylko w UE, ale także szerzej w stosunkach międzynarodowych. Elity polityczne w Europie Zachodniej, które w największym stopniu odpowiadały za kształtowanie polityki zewnętrznej UE, przykładały zbyt wielką wagę do promowania unijnych wartości, a więc europejskiego uniwersalizmu w dużej mierze opierającego się na ideach lewicowych i liberalnych. To prowadziło do potężnych napięć w relacjach z cywilizacjami odmiennymi od cywilizacji zachodniej. Utrudniało także promowanie europejskich regulacji lub innych norm odnoszących się do sfery gospodarczej, w tym związanej ze standardami działalności ekonomicznej, dotyczącymi przykładowo nowych technologii, ale również polityki klimatycznej itp. Chiny w niektórych sektorach gospodarczych, w tym również tych najbardziej innowacyjnych, uzyskiwały przewagę rynkową nad UE, co sprzyjało wyznaczaniu przez Pekin własnych standardów regulacyjnych. Tym samym Unia nie potrafiła do końca wykorzystać potencjału własnego rynku i siły przedsiębiorstw europejskich do kształtowania przewag w sferze regulacyjnej. Tym bardziej że w coraz większej liczbie sektorów pozycja konkurencyjna firm europejskich słabła w stosunku do zewnętrznych rywali.
Unia Europejska nie rozumiała do końca znaczenia geoekonomii w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej na świecie, w tym zwłaszcza nie doceniała roli geoekonomii w strategii Chin wobec Zachodu. Unia nie do końca potrafiła również zrozumieć i posługiwać się narzędziami geokultury do promowania własnej pozycji geopolitycznej i uzyskiwania korzyści gospodarczych. Zamiast wykorzystać zasoby kulturowe w celu wzmacniania pozycji międzynarodowej, tworzyła z nich obszar konfrontacji, który antagonizował partnerów na arenie międzynarodowej. W wypadku ChRL objawiało się to rosnącymi sporami wokół unijnych wartości, zamiast skupienia się przez Brukselę na przykład na rozpowszechnianiu unijnych regulacji i standardów gospodarczych oraz technologicznych.
Strategia chińska wobec UE miała trzy główne, nawzajem ze sobą powiązane cele. Po pierwsze, było to osłabienie dominacji geopolitycznej USA poprzez dążenie do rozluźnienia więzów transatlantyckich. Po drugie, wyżej wskazany cel geopolityczny miała realizować ekspansja chińskich przedsiębiorstw na rynku wewnętrznym Unii. Była ona jednocześnie traktowana w sposób geoekonomiczny, a więc miała przynosić asymetryczne korzyści inwestorom chińskim i miała stopniowo uzależniać gospodarki europejskie od ChRL. Po trzecie, Pekin podchodził coraz bardziej asertywnie do promocji unijnych wartości i regulacji, stojąc na stanowisku, że są one źródłem potęgi. Dlatego oczekiwał, że Bruksela ograniczy swoją misyjną postawę, a jednocześnie potencjał gospodarczy ChRL sprawi, że to strona chińska będzie w coraz większym stopniu źródłem regulacji i standardów międzynarodowych. W podobnym duchu władze chińskie wyznaczały czerwone linie w innych obszarach. Przykładowo w nawiązaniu do polityki „jednych Chin” wykluczano jakiekolwiek kontakty i działania ze strony partnerów mogące prowadzić do suwerenności Tajwanu.
W porównaniu do Chin strategia Unii była rozproszona i mało klarowna. Oddzielała sferę geopolityki od gospodarki i kultury, co dowodzi nie tylko strategicznej niespójności, ale też słabej umiejętności stosowania prawideł geoekonomii i geokultury. Zwieńczeniem unijnej myśli strategicznej miała być koncepcja wielobiegunowości, choć faktycznie była ona nietrafionym narzędziem teoretycznym i praktycznym wobec zmieniającej się sytuacji geopolitycznej w regionie i na świecie. Wspomniana koncepcja była więc źródłem nadmiernych ambicji i wadliwych decyzji w polityce wobec ChRL. W praktyce służyła maskowaniu rozbieżnych dążeń i sprzecznych interesów w łonie Unii Europejskiej. (…)
Niniejszy tekst to fragment książki „Rywalizacja USA vs China i reszta świata” pod red. Ewy Fronczak, wyd. Zona Zero
Czytaj też:
Nadchodzi imperialna Rosja
Czytaj też:
Nie ma innej Rosji
Czytaj też:
Wszyscy się ich bali. Zbyt dumni kończyli martwi
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.