Pierwsze wydanie „De revolutionibus orbium coelestium”, czyli „O obrotach sfer niebieskich”, zostało wydrukowane w 1543 roku, krótko przed śmiercią polskiego astronoma, który podobno miał jeszcze na własne oczy zobaczyć swoje dzieło. Do dziś zachowało się około 500 egzemplarzy najstarszych (pierwszego z 1543 i drugiego wydania z 1566 roku) dzieła Kopernika.
Rękopis przez lata uważano za zaginiony. Odnaleziony został w Pradze w Czechach, a w 1953 roku państwo czeskie przekazało je Polsce. Obecnie zabytek przechowywany jest w Bibliotece Jagiellońskiej.
W roku 1998, kiedy doszło do kradzieży w Bibliotece Polskiej Akademii Nauk, na terenie Polski znajdowało się łącznie dwanaście egzemplarzy najstarszych wydań rewolucyjnej pracy astronoma związanego z Toruniem, Olsztynem i Fromborkiem. Jedno z nich, to z 1543 roku, było przechowywany w Bibliotece PAN.
Przestępcy nie złapano
W latach 90. XX wieku doszło do kilku kradzieży dzieła Kopernika. Trzy z nich miały miejsce w państwach znajdujących się w orbicie byłego Związku Sowieckiego. W 1998 roku pierwsze wydanie „O obrotach sfer niebieskich” skradziono z biblioteki w Kijowie, zaś drugie wydanie z bibliotek w czeskim Brnie oraz w Petersburgu. Jak przypomniano po czasie, ktoś pytał o dostęp do dzieła Kopernika także w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie, ale tam nie otrzymał dostępu.
Kto wie, być może ta sama osoba o możliwość wypożyczenia starodruku pracy Kopernika pytała również w Bibliotece Polskiej Akademii Nauk. Był początek listopada 1998 roku. Człowiek ten nie dostał wtedy książki, gdyż nie miał żadnych dokumentów, które poświadczałyby, że jest naukowcem lub kimś, komu dzieło jest potrzebne do pracy badawczej. Uzyskał jednak informacje, co powinien zrobić, aby starodruk otrzymać.
Niedługo później ten sam człowiek wrócił do Biblioteki PAN. Założono mu legitymację biblioteczną i odnotowano, że pracuje on jako artysta. Jak się później okazało, dowód osobisty, którym się posługiwał, był kradziony.
24 listopada 1998 roku mężczyzna ten, mający około 40 lat, przyszedł do wypożyczalni biblioteki, wypełnił rewers i otrzymał starodruk „O obrotach sfer niebieskich”. W pewnej chwili poinformował pracownika czytelni, że wychodzi do toalety. Kiedy przez dłuższą chwilę nie wracał, zorientowano się, że zabrał ze sobą bezcenny egzemplarz. Na stole pozostawił płaszcz, teczkę i okładkę starodruku, dlatego początkowo nie wzbudził żadnych podejrzeń.
Skradziony starodruk miał 196 numerowanych i 6 nienumerowanych stron. Dzieło w chwili kradzieży było warto co najmniej 500 tysięcy złotych. Policja od razu zajęła się kradzieżą, ale sprawca nie został znaleziony. Do sprawy wrócono po ponad dekadzie, ale wtedy również, pomimo nowych poszlak, nie udało się ustalić sprawcy, ani odnaleźć dzieła.
Kradzież starodruku była dowodem na niedostateczne środki ostrożności. Obecnie Biblioteka PAN i PAU wyposażona jest w monitoring, a dostęp do najcenniejszych zbiorów można uzyskać tylko mając rekomendacje placówek naukowych. Do oglądania starodruków wyznaczono też specjalną czytelnię. Kiedyś istniała tylko jedna czytelnia do przeglądania czasopism, gazet i starodruków.
Czytaj też:
Patriota czy cyniczny złodziej? Najsłynniejszy obraz świata zniknął z LuwruCzytaj też:
Kradzież na Jasnej Górze. Świętokradztwo poruszyło PolskęCzytaj też:
Od "zera" do milionera. Najbardziej niewiarygodna kariera I Rzeczypospolitej
