W Parku Narodowym Stelvio przypadkowo znaleziono miejsce z tysiącami tropów dużych roślinożerców sprzed około 210 milionów lat. To odkrycie zmienia oblicze paleontologii alpejskiej. Tropy zidentyfikowano w odległej Valle di Fraele, pomiędzy Livigno i Bormio 14 września 2025 roku. Media zostały poinformowane o znalezisku dopiero w grudniu.
Gdy Ziemia wyglądała zupełnie inaczej
To jedno z najbogatszych złóż skamieniałości triasowych na świecie. Mowa o szlaku mającym łącznie kilka kilometrów długości. Tropy dinozaurów mają średnicę do czterdziestu centymetrów, z wyraźnymi odciskami palców i pazurów.
Odkrył je przypadkowo fotograf przyrody, Elio Della Ferrera, który przez lornetkę zauważył serię zagłębień w pionowych ścianach dolomitu. W tym miejscu nie ma szlaków turystycznych, fotograf jednak dotarł w niedostępne miejsce. Kiedy obserwowaną z daleka ścianę ujrzał z bliska, osłupiał. Przed sobą miał dobrze widoczne ślady niezliczonej ilości dinozaurów i innych prehistorycznych gatunków. Stan ich zachowania jest zaskakująco dobry.
Ferrera skontaktował się Cristiano Dal Sasso z Muzeum Historii Naturalnej w Mediolanie, który po otrzymaniu pierwszych zdjęć potwierdził, że ślady należą do dinozaurów. Sprawą zainteresowano kolejne instytucje naukowe oraz władze parku narodowego. Wkrótce przeprowadzono pierwsze, krótkie rozpoznanie terenu, w czasie którego wykonano dokumentację fotograficzną, filmową i geopaleontologiczną.
Analizy geologiczne wskazują, że ślady pochodzą z późnotriasowej formacji datowanej na noryk, okres od 227 do 208 milionów lat temu. W tamtym czasie region ten był rozległą, płytkowodną platformą węglanową, z rozległymi tropikalnymi równinami pływowymi, obmywanymi przez Ocean Tetydy, gdzie dinozaury pozostawiły swoje ślady w wapiennych mułach. Późniejsza orogeneza alpejska zdeformowała i wypiętrzyła te osady o tysiące metrów, przechylając je do pozycji niemal pionowych.
Zdecydowana większość śladów stóp, wydłużonych w kształcie i pozostawionych przez zwierzęta dwunożne, zawiera odciski do czterech palców. Tam, gdzie ślady są bardziej odizolowane, przed śladami stóp obserwuje się inne, mniejsze i szersze odciski odpowiadające dłoniom, wskazujące miejsca, w których zwierzęta zatrzymywały się i opierały na przednich kończynach.
Wstępne szacunki wskazują na kilka tysięcy pojedynczych śladów. To niezwykłe zagęszczenie wynika z różnych czynników: niezwykle wysokiego pierwotnego zagęszczenia, sugerującego przejście dużych stad czy zróżnicowania rozmiarów, wskazującego na współistnienie osobników w różnym wieku i o różnej wielkości.
Eksperci wstępnie orzekli, że ślady należą do stworzeń z grupy prozauropodów – długoszyich, małogłowych roślinożerców, przodków gigantycznych jurajskich zauropodów. Nie można wykluczyć obecności wśród śladów innych gadów, takich jak krokodylopodobne archozaury czy mięsożerne dinozaury.
Stanowisko to stanowi pierwszy zapis śladów dinozaurów w Lombardii. Są to także jedyne ślady odkryte we włoskiej Domenie Austroalpejskiej, czyli na północ od głównego uskoku Linii Insubryckiej, co jest jeszcze bardziej wyjątkowe.
– To miejsce było pełne dinozaurów; to ogromne dziedzictwo naukowe. Równoległe ślady są wyraźnym dowodem na to, że stada poruszały się w sposób zsynchronizowany – przekazał mediom ichnolog Cristiano Dal Sasso podczas konferencji prasowej.
Czytaj też:
Neandertalczycy nie wyginęli? Badania sugerują, że połączyliśmy się w jeden gatunekCzytaj też:
Szwedzki skarb na Bałtyku. Mało kto docenia tę wysepkęCzytaj też:
Długo zanim powstała Ziemia. Naukowcy zaobserwowali zjawisko sprzed 8 mld lat
