Zdrada generała NKWD. Ta operacja odmieniła losy wojny?
  • Mikołaj IwanowAutor:Mikołaj Iwanow

Zdrada generała NKWD. Ta operacja odmieniła losy wojny?

Dodano: 

Początkowo Luszkow mieszkał w Tokio. W czasie wojny sowiecko-niemieckiej przerzucono go do Dairen (Dalian), miasta założonego i zbudowanego przez Rosjan pod koniec XIX w. i utraconego przez Imperium Rosyjskie w czasie wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904–1905. Tutaj znajdowały się sztab japońskiej Armii Kwantuńskiej i jego struktury wywiadowcze. Luszkow był dla Japończyków był wyjątkowo cennym agentem również ze względu na to, że w 1938 r. została na Dalekim Wschodzie przeprowadzona tzw. operacja koreańska, w której wyniku z przygranicznych rejonów ZSRS wysiedlono przeważnie do Uzbekistanu i Kazachstanu całą ludność pochodzenia koreańskiego, ogółem ponad 170 tys. osób. A japoński wywiad w Związku Sowieckim opierał się głównie na przedstawicielach tej mniejszości narodowej. W wyniku zmasowanych represji antykoreańskich praktycznie zniszczono siatkę wywiadowczą Japończyków.

Demaskowanie terroru

W Japonii Luszkow, jego cudowne ocalenie z wiru wielkiego terroru i ucieczka od razu trafiły na pierwsze strony czołowych gazet japońskich. Na łamach „Jomuri Shimbun” były generał NKWD otwarcie kajał się za swój udział w zbrodniach stalinowskich. Demaskował taktykę i metody tych zbrodni, próbował określić przyczyny terroru. Przedstawiał się za leninowca, który dąży do przywrócenia demokratycznych reguł życia wewnątrzpartyjnego. Swoją zdradę przedstawiał jako protest przeciwko przestępczemu reżimowi stalinowskiemu, a nie przeciwko narodowi sowieckiemu. Opisywał dość dokładnie swój udział w procesach pokazowych. Oświadczał, że wszystkie takie procesy zostały sfabrykowane na osobiste polecenie Stalina. Według niego domniemani „wrogowie ludu” i „terroryści” (Kamieniew, Zinowjew, Bucharin, Rykow, Tomski, Tuchaczewski i wielu innych) zostali zamordowani, gdyż próbowali oni sprzeciwiać się kryminalnym metodom rządzenia przez Stalina. Jako swoistą ilustrację do swych słów Luszkow zdecydował się na opublikowanie w „Jomuri Shimbun” listu otwartego do Stalina napisanego przez dowódcę lotnictwa armii Dalekiego Wschodu, znanego bohatera wojny domowej gen. Aleksandra Lapina. List ten Lapin napisał w więzieniu przed rozstrzelaniem. Oskarżał Stalina o stworzenie w kraju atmosfery strachu i powszechnego donosicielstwa, nazywał go uzurpatorem władzy w państwie i zdrajcą dzieła Lenina. Luszkow ten list zabrał ze sobą na dowód solidaryzowania się z Lapinem.

Wkroczenie Armii Czerwonej do Wilna 19 września 1939 roku

Niektóre z ujawnionych przez Luszkowa sowieckich tajemnic wojskowych miały zagwarantować Japończykom przewagę wojskową w razie konfliktu militarnego ze Związkiem Sowieckim. Chodziło o szyfry radiowe i telefoniczne, dyslokację wojsk na wypadek wojny i dokładne plany natarcia na pozycję Japończyków. Japoński wywiad otrzymał również listę sowieckich agentów na terytorium Mandżurii, głównie w środowisku białych emigrantów rosyjskich w Harbinie i okolicach. Ku zdumieniu Japończyków z danych Luszkowa wynikało, że przywódca białych Rosjan, ataman Grigorij Siemionow, miał tajne kontakty z NKWD.

Luszkowowi udało się przekonać Japończyków, że Stalin czeka jedynie na odpowiedni moment, aby włączyć się w wojnę w Chinach. Dlatego operacyjny plan japońskiego sztabu generalnego na wypadek agresji sowieckiej przewidywał wycofanie się Armii Kwantuńskiej z północnych Chin i stoczenie decydujących bitew z Armią Czerwoną dopiero w środkowych Chinach. W ten sposób Luszkowowi udało się zastraszyć japońskie dowództwo mitem zdecydowanej przewagi militarnej na Dalekim Wschodzie. Najciekawsze jest to, że Luszkow, przekazując Japończykom rzeczywiste dane liczbowe o Armii Czerwonej, przemilczał informacje o jej jakościowym składzie, dane komunikacyjne, zaopatrzeniowe, a także brak doświadczonych dowódców wśród rosyjskich oficerów i generałów. Czyrobił toświadomie?

Wielka niewiadoma

Pośrednim, ale bardzo wyraźnym świadectwem wzorowo wykonanego przez Luszkowa zadania może być tajemnica jego śmierci. Nikt nigdzie nie widział jego ciała. Są jedynie poszlaki, że zginął w 1945 r., kiedy Armia Czerwona, wykonując obowiązek sojuszniczy wobec Amerykanów, dokonała druzgocącego natarcia w Mandżurii. 16 sierpnia 1945 r. dowództwo japońskiej Armii Kwantuńskiej podpisało kapitulację. Kierownictwo wywiadu japońskiego w obawie przed wykryciem swych agentów zaproponowało Luszkowowi honorową śmierć przez samobójstwo. Odmówił i spróbował ucieczki. Wtedy został rzekomo zastrzelony przez Jutakego Takeoke, szefa japońskiej misji wojskowej w Dairenie. Ciało zabitego natychmiast zostało spalone, aby ukryć całą sprawę przed wkraczającymi oddziałami Armii Czerwonej. Według innej wersji Luszkowa, po próbie ucieczki, udusili oficerowie japońskiego wywiadu, a ciało pochowano w nieznanym miejscu.

Są jednak opinie, że Luszkow doczekał się nadejścia swoich sowieckich mocodawców, został nagrodzony, otrzymał nowe nazwisko i dożył sędziwej starości w Związku Sowieckim. Niewykluczone też, i są tego pewne świadectwao, że Luszkowowi pozwolono osiedlić się po wojnie w Ameryce Łacińskiej, gdzie zmarł w 1969 r. koło miasta Takupita (Wenezuela) i został pochowany jako Santos de Oriwera.

Czytaj też:
Polak, który rządził sowiecką flotą. Dlaczego wymazano go z historii?

Innym dowodem na to, że Luszkow wykonywał zadanie Stalina i partii, był zaproponowany Japończykom plan zabicia Stalina. Był to plan samobójczy. Jego wykonanie praktycznie nie dawało uczestnikom operacji w razie sukcesu prawie żadnych szans przeżycia. Luszkow żadnych samobójczych ciągot nie miał. Wręcz przeciwnie, w sytuacjach najbardziej krytycznych unikał groźby śmierci i robił wszystko, aby ocalić życie.

Luszkowowi udało się przekonać Japończyków, że plan zabójstwa ich największego wroga jest całkiem realny i warto zaryzykować. Znał on bowiem doskonale system ochrony Stalina podczas jego odpoczynku i rehabilitacji w Soczi. Luszkow, jako szef NKWD regionu czarnomorskiego w latach 1936–1937, odpowiadał za ochronę wodza w czasie jego urlopu w Soczi. Stalin leczył się i rehabilitował w Macescie, słynnym kurorcie. Sformowana została, złożona z rosyjskich emigrantów, grupa zamachowców, z Luszkowem na czele.

Przerzucono ich nad granicę turecko-sowiecką. Nie udało się jej przekroczyć. Czyżby Luszkow już wtedy chciał wrócić do swoich i zaraportować o wykonaniu zadania?

Historia Luszkowa nasuwa na myśl misję Rudolfa Hessa, który poleciał do Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy nie zdecydowali się układać z hitlerowskimi Niemcami w obliczu bliskiej wojny III Rzeszy ze Związkiem Sowieckim. Hess został uwięziony i doczekał się wyroku w Norymberdze. Łuszkow natomiast przekonał Japończyków, by nie zaangażowali się w wojnę ze Związkiem Sowieckim. Zamiast ataku przeciwko Armii Czerwonej latem 1941 r., co niewątpliwie mogło ostatecznie zniszczyć reżim stalinowski, ponoszący dotkliwe klęski na froncie z Niemcami, Japonia zdecydowała się w grudniu tego roku zaatakować Stany Zjednoczone. Czy był to ich strategiczny, samobójczy błąd?

Artykuł został opublikowany w 2/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.