Koszmar warszawskiego getta
  • Maciej RosalakAutor:Maciej Rosalak

Koszmar warszawskiego getta

Dodano: 
Getto warszawskie - głodujące żydowskie dzieci
Getto warszawskie - głodujące żydowskie dzieci Źródło:Wikimedia Commons / Bundesarchiv, N 1576 Bild-003 / Herrmann, Ernst / CC-BY-SA 3.0
Ścisk, głód, epidemie, śmierć tysięcy Żydów oraz iluzje prezesa Judenratu inż. Adama Czerniakowa.

Drang nach Osten w narodowosocjalistycznym wydaniu już przed rokiem 1939 zakładał hegemonię Niemiec w środkowo-wschodniej Europie przy całkowitym pozbyciu się Żydów. Konkretny, ludobójczy z założenia plan powstał w 1941 r., gdy sukcesy na froncie wojny z ZSRS wydawały się im ukoronowaniem podboju całej Europy, umożliwiającym zarówno zagospodarowanie „przestrzeni życiowej” (niem. Lebensraum) na wschodzie, jak i „rozwiązanie problemu żydowskiego” (Endlösung der Judenfrage). U podstaw Generalnego Planu Wschód (Generalplan Ost) tkwiło bowiem przekonanie o wyższości rasowej Niemców, dającej im pełne prawo do wymordowania przynajmniej 100 mln ludzi, w tym wszystkich Żydów i większości Polaków.

Masowe egzekucje setek tysięcy osób pochodzenia żydowskiego na zdobywanych terenach Związku Sowieckiego, przeprowadzane od lata 1941 r., pozbawiały resztek złudzeń co do prawdziwych zamierzeń hitlerowców. Zagładę 11 mln Żydów europejskich zaplanowano w styczniu 1942 r. na naradzie w Wannsee pod Berlinem.

Judenrat

Już w październiku 1939 r. Niemcy rozpoczęli w Warszawie przesiedlać Żydów do gęsto zabudowanego rejonu na styku dzisiejszego Śródmieścia i Woli. 7 października w miejsce Gminy Żydowskiej ustanowili Judenrat – Radę Żydowską złożoną z 24 radców, na której czele stanął prezes gminy Adam Czerniaków. Była to forma władz samorządowych powstającej dzielnicy żydowskiej. Jednocześnie zablokowali konta bankowe i oszczędności Żydów oraz wprowadzili zakaz uboju rytualnego zwierząt. Z początkiem grudnia nakazali nosić im na prawym ramieniu białą opaskę z niebieską gwiazdą Dawida, oznakować sklepy i przedsiębiorstwa, zakazali zmieniać miejsce zamieszkania bez specjalnego zezwolenia oraz leczyć ich w szpitalach. Zimą 1940 r. zamknięto bóżnice i zakazano zbiorowych modlitw w mieszkaniach prywatnych, zakazano wstępu do kawiarni i restauracji oraz jeżdżenia koleją. Wiosną zaś Judenrat zaczął na rozkaz Niemców otaczać murem – rzekomo jako obszar zamknięty z powodu zarazy i w obawie przed ekscesami antyżydowskimi – całą dzielnicę żydowską. We wrześniu wprowadzono tramwaje tylko dla Żydów.

Wreszcie 2 października 1940 r. wydano zarządzenie o utworzeniu getta, co 12 października ogłoszono przez uliczne megafony w żydowskie święto Jom Kippur (Sądny Dzień). Do połowy listopada przesiedlono wszystkich Żydów do dzielnicy żydowskiej, a wysiedlono z niej Polaków. Granice getta biegły ulicami: Wielką, Bagno, placem Grzybowskim, Rynkową, Zimną, Elektoralną, placem Bankowym, Elektoralną, Tłomackie, Przejazd, Nalewki, granicą Ogrodu Krasińskich, Świętojerską, Freta, Sapieżyńską, Konwiktorską, Stawki, Dziką, Okopową, Towarową, Srebrną i Złotą. Wraz z Żydami zagnanymi tu z innych miejscowości polskich, a także z innych krajów europejskich, warszawskie getto liczyło 460 tys. mieszkańców.

Prezes Judenratu – inż. Adam Czerniaków, przedwojenny senator – był człowiekiem prawym, ale żywiącym złudzenia, że lojalność i posłuszeństwo wobec Niemców, a także możliwie najlepsza organizacja społeczności żydowskiej pozwolą na jej przetrwanie. Jak wielu jego rodaków, zwłaszcza z elit żydowskich stojących na stanowisku, że wojna z Niemcami jest wyłącznie sprawą niemiecko-polską, nie szukał porozumienia z Polskim Państwem Podziemnym, a nawet go unikał. Podobne w efekcie stanowisko zajmowało kilka wpływowych komunizujących ugrupowań politycznych podzielających antypolską politykę Sowietów. Odmienny pogląd dominował na prawicy żydowskiej, zwłaszcza z Betaru – partii syjonistycznych „rewizjonistów”. Do wiosny 1942 r., kiedy zaczęła się likwidacja gett, kierownicze gremia żydowskie nie były zainteresowane współpracą z Polakami.

Artykuł został opublikowany w 4/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.